Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki AZS KSZO Ostrowiec liczą na pomoc kibiców (video, zdjęcia)

Zbigniew TYCZYŃSKI
Zdecydowanie najbardziej skuteczną zawodniczką AZS KSZO podczas pierwszego dwumeczu z Mysłowicami była Aleksandra Król.
Zdecydowanie najbardziej skuteczną zawodniczką AZS KSZO podczas pierwszego dwumeczu z Mysłowicami była Aleksandra Król. Fot. Zbigniew Tyczyński
W weekend czekają nas dwa kolejne mecze fazy play off I ligi między AZS KSZO a Silesią Volley Mysłowice.

[galeria_glowna]

Początek spotkania sobotniego AZS WSBiP KSZO Ostrowiec z Silesią Volley Mysłowice o godzinie 18.30 w hali przy ulicy Świętokrzyskiej. Jeśli zakończy się ono wygraną naszych akademiczek niedzielny mecz zaplanowano na godzinę 11. Gdyby i on zakończył się sukcesem naszych akademiczek, piąte decydujące spotkanie - gra się do trzech zwycięstw - odbędzie się w Mysłowicach.

Po dwóch meczach w Mysłowicach prowadzą rywalki 2:0, ale nasze akademiczki, przynajmniej w sobotę pokazały, że potrafią powalczyć i być o włos od wygranej z dotychczas niepokonaną w lidze Silesią.

SZKODA SOBOTY

Szczególnie szkoda pierwszego z meczów w Mysłowicach, który podopieczne trenera Romana Murdzy przegrały 2:3. W dwóch pierwszych setach zagrały koncertowo. W piątym prowadziły już 11:7.

- Nagle coś się zacięło - mówi szkoleniowiec, który dokonał dokładnej analizy obu pojedynków w Mysłowicach. - Na pewno dziewczyny zostawiły serce na parkiecie, zagrały bardzo dobry mecz, ale w decydującym momencie stało się coś dziwnego. Gra stanęła. Nie przyjęliśmy trzech piłek, dwóch dobrze przyjętych nie skończyliśmy i rywalki nas skontrowały, a przy dwóch kolejnych spotkały nas siatkarskie czapy - wylicza trener Murdza, podkreślając, że w końcówce nic nam nie wychodziło.

Niedzielne spotkanie było konsekwencją sobotniego. - Nie mam o nie pretensji do dziewczyn, bo trudno odrodzić się po takiej porażce - mówi szkoleniowiec. -Wygraliśmy co prawda trzeciego seta, ale w czwartym ze stanu 3:3 zrobiło się 9:3 dla rywalek i nasza gra się posypała. Po dwóch przegranych meczach w Mysłowicach na pewno w lepszej sytuacji psychicznej są rywalki, ale nas stać na wygraną, tym bardziej, że wystąpimy przed własną publicznością, na której pomoc bardzo liczymy.

POTRZEBNA KONSEKWENCJA

Pierwsze dwa sety sobotniego spotkania w Mysłowicach nasze akademiczki zagrały z niezwykłą konsekwencją i uporem. - Gdy tak gramy, gdy walczymy punkt za punkt, jesteśmy bardzo groźnym zespołem - podkreśla trener Murdza. - Gdy jednak w grę wkrada się niepewność, rodzą się obawy i pojawia się lęk w poczynaniach, to oznacza kłopoty - dodaje szkoleniowiec i zapewnia, że w zespole tkwią jeszcze rezerwy. - Wciąż nie wykonujemy wielu elementów tak dobrze, jak moglibyśmy - tłumaczy. - Możemy zatem grać lepiej i choć Mysłowice wybitnie nam nie leżą, po kilku porażkach zaczęliśmy im urywać sety, a w sobotę w ich hali w zasadzie powinniśmy wygrać. Wówczas nie wiadomo, jak taki wynik podziałałby na rywalki i mecz niedzielny. To jednak mamy już za sobą i teraz koncentrujemy się na spotkaniach w sobotę i niedzielę we własnej hali - dodaje szkoleniowiec.

Trener rywalek Sebastian Michalak chciałby zakończyć rywalizację już w sobotę. - Mam nadzieję, że w Ostrowcu rozegramy tylko jedno spotkanie - mówi.

Trener Murdza jest jednak dobrej myśli. - Mamy swoje atuty i postaramy się, by kibice mieli z tego trochę satysfakcji - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie