Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Farta podejmują w piątek ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Będą emocje

/SAW/
W meczu z ZAKSĄ wiele będzie zależeć od „pierwszej strzelby" w Farcie, czyli szwedzkiego atakującego Marcusa Nilssona.
W meczu z ZAKSĄ wiele będzie zależeć od „pierwszej strzelby" w Farcie, czyli szwedzkiego atakującego Marcusa Nilssona. Fot. Sławomir Stachura
Siatkarze Farta Kielce meczem z ZAKSĄ w Hali Legionów w Kielcach rozpoczynają rundę rewanżową w PlusLidze. Chcą powalczyć z liderem po 9 kolejce, tak jak powalczyli przed świętami Bożego Narodzenia ze Skrą Bełchatów, przegrywając ostatecznie 2:3.

Kielczanie nie są oczywiście faworytem w meczu z ekipą z Kędzierzyna-Koźla, ale jeśli zagrają w piątek tak dobrze jak z broniącą tytułu Skrą, to w Kielcach może być niespodzianka. A to, że ZAKSĘ można pokonać, udowodniła w poprzedniej kolejce drużyna Indykoplu AZS, zwyciężając w Olsztynie 3:1.

50 PROCENT TO ZAGUMNY

Trener Farta Grzegorz Wagner wierzy w swój zespół, a kluczem do sukcesu jest utrudnienie życia Pawłowi Zagumnemu.
- Paweł to jeden z najlepszych rozgrywających świata i jeśli skuteczną i mocną zagrywką nie odrzucimy rywala od siatki i Paweł będzie dostawał piłkę w punkt, to zrobi z nas wiatraki, tak jak to zrobił w wielu meczach. Dla mnie Zagumny to 50 procent wartości tego zespołu i od jego gry bardzo dużo zależy - mówi Grzegorz Wagner.

DUŻO ZALEŻY OD NILSSONA

Z kolei w kieleckiej drużynie wiele zależeć będzie od Marcusa Nilssona. Szwedzki atakujący w ostatnim meczu z Bełchatowem w Kielcach był najskuteczniejszym graczem Farta, zdobył 20 punktów, miał też w wielu momentach spotkania skuteczną i mocną zagrywkę. To na nim i na przyjmującym Xavierze Kapferze będzie spoczywał w piątek ciężar zdobywania punktów. Trener Wagner nie będzie mógł natomiast liczyć na drugiego atakującego zespołu Sławomira Jungiewicza, który wraca do optymalnej dyspozycji, po tym jak w grudniu kiepsko wyszły mu badania krwi.

POSIŁKI Z CZECH

Drużyna ZAKSY wzmocniła się ostatnio reprezentacyjnym czeskim przyjmującym. Jiri Popelka, bo o nim mowa, grał już kiedyś w ZAKSIE, a przyszedł do klubu z Kędzierzyna-Koźle tylko dlatego, że kontuzji doznał były reprezentant Polski Sebastian Świderski.
- Nie zaprzątamy sobie Czechem głowy, bo w ZAKSIE są groźniejsi siatkarze. Zresztą Popelka to bardziej atakujący niż przyjmujący, ale po kontuzji Świderskiego klub musiał kogoś zatrudnić, by mieć jakieś pole manewru. Nie wiem nawet czy zdążą załatwić wszystkie formalności z zatwierdzeniem Popelki i będzie mógł on już zagrać w piątek w Kielcach - stwierdził trener Wagner.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie