Siłownia w Małogoszczu nie przypomina chyba żadnego innego klubu fitness w województwie, a może i w Polsce. Obok młodych wysportowanych facetów ćwiczą tu panie po sześćdziesiątce, a uczniowie trenują razem z kierownikami wielkich zakładów pracy. Wszystko to w miłej i przyjacielskiej atmosferze, a co najważniejsze, w nowych, wyremontowanych pomieszczeniach z pełną gamą nowoczesnych przyrządów. I to... za darmo.
WSZYSCY ZE WSZYSTKIMI
W środę o godzinie 14 siłownia przy ulicy Jędrzejowskiej w Małogoszczu gości już pierwszych amatorów fitness. Wśród nich przeważają... panie. Danuta Grzyb na rozgrzewkę wybrała jazdę na rowerze. - Zaczęłam od lekkiej przebieżki na tym wygodnym urządzeniu. Może później zdecyduję się na skłony, albo inne ćwiczenie - mówi.
Obok niej na przyrządzie do wznosów nóg trenuje pani Jadwiga. Jest bardzo zadowolona, że na stare lata wreszcie może zadbać o kondycję. - I to w tak pięknie odnowionym lokalu jak ten. Tego w Małogoszczu jeszcze nie było - podkreśla.
Nieco dalej spotykamy Adama Kuterasińskiego, 19-latka, który pod ścianą z lustrem "katuje" biceps. - Nasze miasto, jak dotąd, nie miało klubu kulturystycznego z prawdziwego zdarzenia. Przychodzę tu po szkole ze znajomymi, ćwiczymy różne partie mięśniowe. Dla zdrowia, no i przecież facet musi jakoś wyglądać - stwierdza machając sztangietką.
- W godzinach rannych i wczesnym popołudniem w siłowni pojawiają się głównie panie i osoby w nieco bardziej zaawansowanym wieku - opowiada Zbigniew Rutkiewicz, opiekujący się siłownią z ramienia Gminnego Ośrodka Kultury. Jak mówi, najstarsza uczestniczka zajęć ma 65 lat, a uczestnik 69. - W miarę upływu dnia do klubu przychodzą coraz młodsze i bardziej wytrenowane osoby. Wieczorami przerzuca się tu naprawdę wielkie ciężary - opisuje.
Podkreśla, że klub na ulicy Jędrzejowskiej można nazwać siłownią przyjaźni. - Wytworzyła się wspaniała atmosfera. Osoby starsze często pytają młodszych, jak prawidłowo wykonać różne ćwiczenia. Nie ma tutaj sterydów, przeklinania i niezdrowej rywalizacji. Pełna kultura - stwierdza Zbigniew Rutkiewicz.
NIEZWYKŁA INICJATYWA
Prekursorem kulturystyki w gminie Małogoszcz jest radny Stanisław Tracichleb. - Mam 63 lata, a do tej pory niektórzy z młodych chłopaków nie mogą mi dorównać w wyciskaniu sztangi leżąc - chwali się pan Stanisław. Ostatnio lekarz zabronił mu obciążania stawów, ale i tak lubi czasami wpaść na siłownię i popakować z młodszymi. - W naszym nowym, wspaniałym klubie spotykają się wszyscy, niezależnie od wieku, zawodu i umiejętności. Stworzyliśmy coś zupełnie wyjątkowego - stwierdza radny gminy Małogoszcz.
Powstanie siłowni związane jest bezpośrednio z... obietnicą wyborczą Stanisława Tracichleba. - W wyborach samorządowych w 2002 roku zabrakło mi kilka głosów do reelekcji. Ponieważ jeden z radnych został zastępcą burmistrza, zarządzono wybory uzupełniające. Powiedziałem chłopakom, o których wiedziałem, że ćwiczą: zagłosujcie na mnie, zrobię wam siłownię. I do rady gminy wszedłem - opowiada pan Stanisław.
W owym czasie grupka zapaleńców ze Stanisławem Tracichlebem na czele zaczęła ćwiczyć w starym budynku żłobka. - Pierwszą sztangę, tak zwany gryf olimpijski, kupiłem za własne pieniądze - wspomina radny. Po pewnym czasie sprawa siłowni nabrała tempa i ćwiczyła tam już grupa kilkudziesięciu osób.
Niestety, budynek po dawnym żłobku został po kilku latach sprzedany. Kulturyści musieli się z niego wynieść. - Wtedy wpadliśmy na pomysł zaadaptowania na potrzeby kulturystów opuszczonego lokalu za posterunkiem policji przy ulicy Jędrzejowskiej - wspomina Stanisław Tracichleb.
Były pewne opory, bo budynek był w fatalnym stanie. Ale to była już kadencja 2006-2010, gminy zaczęły korzystać z funduszy unijnych. Mam kolegę, który zajmuje się opracowaniem wniosków o dotacje, pomyślałem, że to świetny pomysł - mówi Stanisław Tracichleb.
W końcu przedsięwzięcie uzyskało rekomendację Lokalnej Grupy Działania "Ziemia Jędrzejowska - Gryf". Zostało sfinansowane z pieniędzy unijnych w ramach działania "Odnowa i rozwój wsi" z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. Otwarto je z początkiem lutego.
AMBITNE PLANY
Zbigniew Rutkowski narzeka, że na razie klub nie ma instruktora fitness z prawdziwego zdarzenia. - Planujemy zorganizować tu wkrótce coś na kształt seminariów. Chcemy zaprosić jakąś doświadczoną instruktorkę z Kielc, aby przez godzinę lub dwie pokazała, jak należy prawidłowo wykonywać różne ćwiczenia - zdradza. Jak mówi, to samo dotyczy męskiej części klubu. - Rozglądamy się za doświadczonym instruktorem, być może z przeszłością zawodniczą, aby nauczył młodych chłopaków z Małogoszcza dobrych nawyków treningowych. Mógłby też opowiedzieć o przebiegu swojej kariery - streszcza.
Sami użytkownicy siłowni podkreślają, że to klub działa dopiero od niedawna i na rozwinięcie jego działalności jeszcze przyjdzie czas. - Moglibyśmy wydłużyć godziny otwarcia siłowni, bo chętnych jest naprawdę sporo - mówi Grzegorz Węgrzyn, od dwudziestu lat trenujący kulturystykę. Był jednym z wielu inicjatorów założenia klubu fitness. - Przede wszystkim chcielibyśmy gorąco podziękować burmistrzowi Janowi Głogowskiemu, panu Stanisławowi Tracichelbowi i wszystkim tym, którzy przyczynili się do otwarcia tego wspaniałego miejsca na sportowej mapie Małogoszcza - podsumowuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?