Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siostry z Buska nie ustępują

Adam Ligiecki
Pielęgniarki buskiego szpitala – na zdjęciu w środku szefowa związków branżowych Joanna Margiel – upominają się o wyższe zarobki.
Pielęgniarki buskiego szpitala – na zdjęciu w środku szefowa związków branżowych Joanna Margiel – upominają się o wyższe zarobki. A. Ligiecki
Nadal nie ma porozumienia w sprawach płacowych. Buskie pielęgniarki nie przyjęły oferty dyrekcji szpitala.

15 lutego miała zostać rozstrzygnięta sprawa podwyżek dla pielęgniarek buskiego szpitala. Siostry nie godzą się jednak na proponowane im warunki i zamierzają wejść w spór zbiorowy.

Przypomnijmy, że pielęgniarki protestowały w styczniu bieżącego roku, domagając się wyższych zarobków.

NA CZTERY GRUPY

Spotkały się wtedy z dyrekcją szpitala i władzami powiatu. Zgodziły się także zawiesić protest do 15 lutego. To miał być termin rozwiązania ich problemów płacowych.

Negocjacje trwały do ubiegłego czwartku. Podczas "walentynkowego spotkania" zapadło kilka ważnych ustaleń. Wydawało się, że stąd tylko krok do kompromisu...
Dyrekcja szpitala opracowała system wynagradzania, w którym pobory pielęgniarek zależą od stażu pracy. Siostry zostały podzielone na cztery grupy: te, które pracują do 5 lat, potem od 6 do 15 lat, do 15 do 24 lat oraz mające ponad 25 lat stażu. Dwie "najmłodsze" grupy przyjęły nowe warunki finansowe. Zaakceptowano też podwyżki dla oddziałowych i zastępców oddziałowych. A potem zaczęło się targowanie.

Dyrektor zaproponował pielęgniarkom z grupy "15-24" - 1600 złotych, z grupy "ponad 25" - 1700 złotych. Panie powiedziały "nie", domagając się większych pieniędzy, odpowiednio - 1700 i 1800 zł. Po targach udało się znaleźć kompromis: 1750 na grupy "najstarszej". I tu negocjacje się załamały. Siostry nie zgodziły się pójść na ustępstwa - 100 i 50 zł. Poprosiły o czas do namysłu, do poniedziałku.

SPÓR, MOŻE STRAJK

W poniedziałek oczekiwano w starostwie na sygnał ze strony pielęgniarek. Po południu siostry przesłały pismo, z żądaniami regulacji płac w ich grupie zawodowej oraz podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego pielęgniarkom i położnym o kwotę 500 zł.
"(...) W przypadku nie uwzględnienia naszych żądań do dnia 25 lutego 2008 roku, oświadczamy, że wstępujemy w spór zbiorowy, w trakcie którego będziemy dochodzić swoich praw" - czytamy w dokumencie podpisanym przez przewodniczącą zakładowej organizacji związkowej Joannę Margiel. Znalazł się tam również zapis o możliwości podjęcia akcji strajkowej w szpitalu.

Grupy: 15-24 lata i powyżej 25 lat pracy to około 200 spośród 300 zatrudnionych pielęgniarek. - Podwyżka o 100 zł dotyczy nie tylko pensji zasadniczej. To także wysługa lat, dyżury, inne dodatki. W sumie obciążyłoby to budżet szpitala o prawie 400 tysięcy zł rocznie - wylicza starosta Jerzy Kolarz. - A my nie mamy z czego płacić. Możemy dać tyle pieniędzy, ile otrzymamy w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kilka lat temu buski szpital był zadłużony na 18 milionów zł. Wspólnym wysiłkiem, także "zaciskając pasa", udało nam się wyjść prawie "na zero" - przypomina. - Nie możemy znowu wpaść w spiralę długów.

ZIMNA WOJNA

Pieniądze dla szpitali leżą w Narodowym Funduszu Zdrowia. To jest rzeczywisty płatnik usług medycznych. Dyrektor buskiej lecznicy Ryszard Skrzypek rozmawiał o tym przedwczoraj w oddziale NFZ w Kielcach. Wnosząc o natychmiastowe przekazanie kwoty zwiększającej wartość punktu procedur medycznych. Wynosi ona 11 zł, na "na papierze" została podniesiona do 11,82 zł. Dla Buska byłby to zastrzyk finansowy 1,7 miliona zł w skali roku (141,6 tysięcy zł miesięcznie). Fundusz uznał jednak, że nie można przelać pieniędzy na konto szpitali przed "zamknięciem" planu finansowego. A okres rozliczeniowy trwa do 30 kwietnia.

- Pielęgniarki upominają się o pieniądze, których nie możemy "wyrwać" z Narodowego Funduszu Zdrowia. Oddział w Kielcach jest nam bardzo przychylny, lecz jest powstrzymywany przez prezesa centrali NFZ w Warszawie. To taka "zimna wojna" - ubolewa dyrektor Skrzypek.

JEST REZERWA

Jakie jest wyjście z patowej sytuacji? Szef buskiej służby zdrowia zapewnia, że będzie nadal rozmawiał z pielęgniarkami. W ostateczności może sięgnąć po "żelazną rezerwę". - Są to pieniądze z wygranego procesu sądowego z Funduszem. Chcemy przeznaczyć je na inwestycje, modernizację, by nie zostały "przejedzone" - wyjaśnia Ryszard Skrzypek. - W razie wyższej konieczności część tych środków może pójść na płace. Nie wolno nam bowiem dopuścić do upadku szpitala.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie