Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w domu pomocy społecznej w Kielcach. Dwóch niewidomych pensjonariuszy głoduje od 11 dni!

Iwona ROJEK, [email protected]
38-letni niewidomy Andrzej Banaś, podopieczny Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Złotej w Kielcach, od 11 dni odmawia przyjmowania posiłków na znak protestu przeciwko temu, że nie pojechał do sanatorium do Buska.

Andrzej Banaś narzeka, że jest słaby i schudł. Romuald Jantarski, dyrektor placówki, tłumaczy, że nie było w tym żadnej jego winy.

Załamany mężczyzna tłumaczy, że nie zacznie jeść, dopóki nie będzie miał zagwarantowane, iż pojedzie na rehabilitację ze współmieszkańcem i opiekunem, który, jak się okazało, jest w ich przypadku konieczny. Uważa, że został poszkodowany i bardzo z tego powodu cierpi.

Zdaniem dyrektora, ten protest jest nieuzasadniony, ale nie ma żadnego wpływu na to, żeby pensjonariusz zaczął spożywać posiłki. - Wszyscy, cały personel, jesteśmy tą sytuacją podenerwowani, nie da się spokojnie pracować - mówi dyrektor. - Życiu odmawiającego jedzenia nic nie zagraża, codziennie ma robione badania ciśnienia, cukru, wagi, ale nie wpływa to dobrze na atmosferę - dodaje dyrektor.

PECHOWY WYJAZD

Pensjonariusz Banaś, który jest od kilku lat niewidomy, wcześniej widział tylko na jedno oko, ale stracił je w czasie wypadku podczas pracy, opowiada, że 20 czerwca wyjechał razem ze współmieszkańcem Tadeuszem Janystem na trzytygodniowy pobyt do sanatorium do Buska. Nie spodziewał się, że wróci za kilka godzin. Ma kłopoty z kręgosłupem, został tam skierowany przez lekarkę z przychodni, drugi lokator też ma różne schorzenia, złożyli dokumenty do Funduszu Zdrowia, na termin czekali ponad dwa lata. - Ucieszyłem się, kiedy wreszcie wyjechaliśmy, dyrektor niechętnie udostępnił nam samochód, należący do naszej placówki, i opiekunkę tylko na czas podróży - opowiada. - I kiedy w Busku zostało już wszystko załatwione, przydzielono nam pokój, rozlokowaliśmy się, zapłaciliśmy za pobyt, nagle okazało się, że nie możemy tam pozostać, bo nie mamy opiekuna. Cofnięto nam skierowanie i musieliśmy wrócić do Kielc. Dostałem takiego szoku, byłem tak rozczarowany, że rozpocząłem głodówkę. Nie dość że mamy tak ciężkie życie, bez wzroku wszystko jest bardzo trudne, to jeszcze rzuca nam się kłody pod nogi - relacjonuje Banaś.

Dwóch pensjonariuszy ma wiele pytań - dlaczego nikt wcześniej nie powiedział ani im, ani dyrektorowi, że potrzebny jest dla nich opiekun.

DALSZY CIĄG

Historia miała dalszy ciąg. Kilka dni później dyrektor Jantarski zaproponował im wyjazd nad morze albo w góry, ale pensjonariusze odmówili, bo jak twierdzą, myśleli, że są wysyłani na wczasy, a im bardzo zależało na zabiegach usprawniających. Gdy zorientowali się, że chodzi o turnus rehabilitacyjny, na który też trzy lata temu składali wniosek, ale nie było funduszy, wyrazili wolę pojechania, ale dyrektor wtedy stwierdził, że jest na to już za późno. Po tym napięcie wzrosło i pan Banaś nadal odmawia jedzenia.

NIECH ZACZNIE JEŚĆ

Dyrektor Jantarski ma własny pogląd na tę sprawę. - Ci podopieczni wystąpili o przyznanie im sanatorium poza naszymi plecami, chociaż się do tego nie nadają, bo są niesamodzielni, a uzdrowiska takich nie przyjmują - podkreśla. - Nie mogłem im przydzielić opiekuna. Raz, że za jego pobyt Fundusz Zdrowia nie zwraca pieniędzy, a my ich też nie posiadamy, po drugie - nasi opiekunowie są potrzebni tu na miejscu niewidomym leżącym czy z nowotworami i nie mogę ani jednego oddelegować. Proponowałem panu Banasiowi w zamian za sanatorium wyjazd na turnus, ale odmówił. Gdy się zreflektował, było już za późno. W końcu zażądał, że zacznie jeść, gdy siostra oddziałowa przyniesie mu pismo, w którym zagwarantujemy, że zostanie jednak wysłany na turnus rehabilitacyjny z opiekunem. Nie będziemy się bawić w kotka i myszkę. Zapominam o wszystkim i stawiam taki warunek, że jak ten pan przestanie odmawiać spożywania posiłków, wtedy od najbliższego poniedziałku postaram mu się załatwić wyjazd na turnus rehabilitacyjny, co będzie mnie też sporo kosztowało. Dobrze by było jednak, gdyby pan Banaś sam sobie wynalazł opiekuna.

- A skąd ja wezmę dla siebie opiekuna, jak jestem niewidomy i znam tylko tych z naszego domu, na własną rodzinę nie mogę liczyć - denerwuje się. - Poza tym nie mogę zostawić swojego współmieszkańca z pokoju, razem mieliśmy jechać do sanatorium, byłby teraz porzucony jak pies. Jeśli pan dyrektor załatwi nam obu pobyt, wtedy od razu zawieszam głodówkę na stale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie