Skandal! Wandale codziennie dewastują windy. Starsi ludzie, matki z wózakami muszą wspinać się po schodach

Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach:

Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach:

-Mamy wielki problem z windami przy kładce nad ulicą Świętokrzyską w Kielcach. Są one dewastowane prawie codziennie, czasem działają dwa dni. Może podłączenie ich do miejskiego monitoringu ostudzi wandali.

- Mieszkańcy zostali uwięzieni w osiedlu. Starsi ludzie, chodzący o lasce, czy matki z dzieckiem w wózku mają kłopot z wejściem po schodach, aby przejść na druga stronę ulicy. A inwalidzi na wózkach w żaden sposób nie dostaną się na kładkę, chyba że kilka osób wniesie. W piątek chory człowiek o kulach poprosił mnie o pomoc w wejściu na kładkę. Wtaszczyłem go, ale z trudem, bo nie jestem ani młody ani zdrowy. Windy są ciągle popsute, ale tak długo jak teraz jeszcze nie były zamknięte - alarmuje czytelnik.

Drogowcy są załamani traktowaniem wind. Nikt nie liczy, ile razy została dewastowana od grudnia 2011 roku, od kiedy oddano ją do użytku. - Nie wyobrażaliśmy sobie takiej sytuacji w najczarniejszych snach. Windy są dewastowana co dzień, czasem działają dwa dni - informuje Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach.

- Wszystko zostało w nich zniszczone, połamane czy wyrwane. Teraz zostały przekręcone z wielką siłą przyciski "start" i "stop". Wszystkie elementy były wymienianie na nowe. Ludzie nawet załatwiają potrzeby fizjologiczne w naszych windach, a malowaniu ścian nawet nie mówię. Firma, która przez rok od zakończenia budowy miała zajmować się konserwacją wind wypowiedziała umowę, od lutego szukamy nowego konserwatora. Ogłosiliśmy dwa przetargi, ale nikt się nie zgłosił. Firmy wystraszyły się takich dewastacji, ale uwzględniliśmy częstotliwość zniszczeń w wynagrodzeniu. Lada dzień ukaże się trzecie ogłoszenie. Jeśli i tym razem nie będzie chętnego, to będziemy szukać innego sposobu na znalezienie opiekuna wind.
Dodaje, że prowadzone są rozmowy z miastem, aby windy podłączyć do miejskiego monitoringu. - Wówczas to co się dzieje aktualnie w windzie byłoby widoczne na ekranie, obserwowane przez dyżurnego i w razie potrzeby natychmiast wzywana policja. Taka obserwacja może ukryć niszczycielskie zapędy wandali - informuje rzeczniczka. - Zbudowaliśmy kładkę z windami, tak jak się to robi na świecie, ale niestety niektóre osoby nie umieją korzystać z udogodnień, tylko je demolują. Przypominam, że windy przy kładkach są przeznaczone dla niepełnosprawnych, chorych, starszych mieszkańców, czy mających problem z poruszaniem się i rodziców z dzieckiem w wózku, a nie dla zdrowych młodych osób, które mogą bez problemu wejść na pierwsze piętro.

Gdy widny nie działają, osoby które mają kłopot z dostaniem się po schodach muszą iść do przejść przez ulicę Świętokrzyską, przy skrzyżowaniu z Warszawską albo Solidarności. Nie tylko ta kładka jest dewastowana, wandale niszczą także tę przy ulicy Źródłowej. - Mimo, że ma już trochę lat, to ciągle jest przedmiotem zainteresowania wandali. Ostatnio windy nie działały przez rok. Po kolejnej demolce konieczna był wymiana części, której nie mogliśmy dostać na rynku. W kwietniu winda ruszyła. Na jak długo? - dodaje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.