Sieć szpitali i... awantura. Brakuje wiele ważnych oddziałów

Szpital - tak, oddział - nie
Niestety, zakwalifikowanie pozostałych szpitali do sieci nie oznacza, że Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansuje wszystkie ich oddziały. Tak stało się między innymi w przypadku Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego imienia świętego Rafała w Czerwonej Górze. Mimo, że placówka znalazła się na liście, to należący do niej Oddział Alergologiczny już nie. Jego kierownik - doktor Zbigniew Bajor uważa to za duży błąd. - Jesteśmy jedynym w regionie spełniającym wszelkie standardy i warunki oddziałem tego typu. Przyjmujemy pacjentów mocno uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych, to są między innymi osy, pszczoły i szerszenie. Z perspektywy lekarza jestem zaniepokojony, co będzie dalej z naszymi pacjentami. Moim zdaniem powinni oni mieć możliwość dalszego leczenia i diagnostyki na naszym oddziale - podkreśla.

Co z pacjentami?
Warto wspomnieć, że ciężkie reakcje anafilaktyczne na jad owadów błonkoskrzydłych zagrażają nie tylko zdrowiu, ale i życiu. Doktor Zbigniew Bajor informuje, że taka sytuacja może dotyczyć od 3 do 6 procent populacji osób mieszkających w Polsce.
- Niektórzy pacjenci trafiają do nas bezpośrednio przywożeni przez karetki pogotowia, inni już po uratowaniu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Ci ludzie, bez możliwości odpowiedniego leczenia i odczulania, cały czas żyliby w lęku, że ponowne użądlenie mogłoby się skończyć dla nich tragicznie - mówi lekarz. - Oprócz tego leczymy ciężkie alergie pokarmowe i polekowe. Zwracam uwagę na fakt, że w Polsce coraz więcej ludzi zmaga się z uczuleniami - to już około 40% osób z takimi predyspozycjami - ostrzega doktor Bajor.

Dyrektor Szpitala w Czerwonej Górze, Youseff Sleiman nie martwi się jednak na zapas. - W mojej ocenie nie ma wielkiego zagrożenia, że po zakończeniu postępowania konkursowego nie otrzymamy kontraktu. Wiedzieliśmy, że nie wszystko automatycznie wejdzie do sieci, ale na pewno nie planujemy niczego likwidować - przekonuje dyrektor.
Małgorzata Kiebzak, dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia zgadza się z tym, że Oddział Pulmonologiczno-Alergologiczny szpitala w Czerwonej Górze jest niezwykle istotny na mapie zdrowotnej województwa świętokrzyskiego. - Dlatego będziemy ogłaszać postępowania konkursowe. Rozpoczną się najprawdopodobniej już w lipcu. Będą mogły do nich przystąpić placówki, którym nie udało się wejść do sieci - zapewnia.

Wielu czeka niepewny los
Wśród szpitali, których poszczególne oddziały nie zakwalifikowały się do sieci jest również Szpital Specjalistyczny imienia świętego Łukasza w Końskich. W przypadku wspomnianej lecznicy, w sieci nie znalazły się aż cztery oddziały: Oddział Gastroenterologiczny, Świętokrzyskie Centrum Reumatologii, Oddział Dermatologiczny oraz Chirurgii Naczyniowej. Dyrektor placówki doktor Wojciech Przybylski jest jednak nastawiony optymistycznie. - Nie przejmuję się tym, bo wiem, że będą konkursy na te oddziały. Poza tym uważam, że są na tyle unikatowe, że nie pozostaną bez źródeł finansowania. Większość z tych oddziałów była jednymi z pierwszych, jakie powstały w naszym województwie - podkreśla dyrektor.

Wśród pozostałych szpitali w regionie do sieci nie zakwalifikowały się: Oddział Ortopedyczny Szpitala Specjalistycznego w Jędrzejowie, Oddział Geriatryczny Szpitala w Staszowie, Oddział Ortopedyczny Szpitala we Włoszczowie, Oddział Okulistyki Szpitala w Pińczowie, Oddział Reumatologiczny Szpitala w Starachowicach, Dział Diagnostyki i Terapii Gastroentero-logicznej Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach oraz Pododdział Chirurgii Szczęko-wo-Twarzowej i Pododdział Ortopedii i Traumatologii Szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Kielcach.