MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skarga goni skargę. Kłótnie na sesji Rady Powiatu we Włoszczowie

Rafał BANASZEK [email protected]
Pan sobie uzurpuje pełnię władzy, a my jesteśmy niczym! – zarzucał staroście włoszczowskiemu Zbigniewowi Matyśkiewiczowi (z lewej) radny Jerzy Wiśniewski.
Pan sobie uzurpuje pełnię władzy, a my jesteśmy niczym! – zarzucał staroście włoszczowskiemu Zbigniewowi Matyśkiewiczowi (z lewej) radny Jerzy Wiśniewski. Rafał Banaszek
Komisja Rewizyjna na starostę, szef komisji na dyrektorkę urzędu pracy, obywatel na starostę. Rada Powiatu zamiast zajmować się sprawami obywateli - kłóci się na potęgę. Jedni piszą skargi na drugich i wzajemnym oskarżeniom nie ma końca. W Wielkim Tygodniu podczas sesji radni i władze powiatu odprawiły w starostwie pierwszą "drogę krzyżową i gorzkie żale"…
Pan sobie uzurpuje pełnię władzy, a my jesteśmy niczym! – zarzucał staroście włoszczowskiemu Zbigniewowi Matyśkiewiczowi (z lewej) radny Jerzy Wiśni
Pan sobie uzurpuje pełnię władzy, a my jesteśmy niczym! – zarzucał staroście włoszczowskiemu Zbigniewowi Matyśkiewiczowi (z lewej) radny Jerzy Wiśniewski. Rafał Banaszek

Jaki pan tworzy wizerunek administracji publicznej? - pytał starostę radny Tadeusz Piekarski, który pochodzi z tej samej gminy, co Zbigniew Matyśkiewicz.

TRZECH RADNYCH NA STAROSTĘ

20 lutego trzech członków Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu: Tadeusz Piekarski - zastępca przewodniczącego komisji, Jerzy Wiśniewski i Zbigniew Krzysiek napisało skargę do rady na starostę włoszczowskiego. Zbigniewowi Matyśkiewiczowi zarzucali "utrudnienia i brak współpracy z Komisją Rewizyjną, polegającą na dwukrotnej odmowie spotkania się, celem złożenia wyjaśnień".

Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Dariusz Mietelski - koalicjant starosty - poinformował swoich kolegów z komisji, że starosta Matyśkiewicz nie widzi potrzeby spotkania się z nimi. "Działania pana starosty uważamy za niezrozumiałe, lekceważące i utrudniające prowadzenie rzetelnej kontroli" - napisali w skardze trzej radni powiatowi z opozycji.

Jaki pan tworzy wizerunek administracji publicznej? – pytał starostę radny Tadeusz Piekarski, który pochodzi z tej samej gminy, co Zbigniew Matyśkie
Jaki pan tworzy wizerunek administracji publicznej? – pytał starostę radny Tadeusz Piekarski, który pochodzi z tej samej gminy, co Zbigniew Matyśkiewicz.

Komisja doraźna będzie złożona w stu procentach z kandydatów PiS-u. Proponuję, żeby nazwać ją "sami swoi" - skomentował ten wybór radny Krzysztof Malinowski.

Chodziło o kontrolę przeprowadzoną w Powiatowym Urzędzie Pracy. Komisja kontrolowała wykorzystanie pieniędzy z funduszu pracy na realizację programu dotyczącego przeciwdziałania bezrobociu w pośredniaku. Komisja, jak napisano w protokole, nie stwierdziła uchybień. Jej członkowie wnioskowali nawet jednogłośnie o wyróżnienie dyrektorki tej jednostki Henryki Skiby.

ANALIZOWALI "PODEJRZANY" KONKURS NA REFERENTA

Podczas kontroli Komisja Rewizyjna zwróciła również uwagę na nieprawidłowości związane z "tendencyjnym wskazaniem wymagań w związku z ogłaszanym naborem na wolne stanowisko urzędnicze w Powiatowym Urzędzie Pracy". Chodziło o sprawę kontrowersyjnego konkursu na stanowisko referenta i zatrudnienia córki jednej z kierowniczek pośredniaka - pisaliśmy o tym w "Echu" ponad miesiąc temu.

Komisja, po wysłuchaniu wyjaśnień pracowników urzędu pracy, "nie potrafiła jednoznacznie określić przyczyn ujawnionych nieprawidłowości" - jak napisano w protokole. Dlatego członkowie komisji postanowili się spotkać ze starostą włoszczowskim, żeby poznać jego zdanie. Ale włodarz nie chciał. "Z informacji przekazanej przez przewodniczącego członkom komisji wynika, iż starosta dwukrotnie nie widział potrzeby spotkania, ponieważ jego zdaniem Komisja Rewizyjna wykracza poza zatwierdzony plan pracy" - czytamy w protokole.

Przewodniczący Komisji Rewizyjnej chciał, żeby komisja wystąpiła do Rady Powiatu o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w Powiatowym Urzędzie Pracy począwszy od 2010 roku. Jego wniosek został jednak odrzucony w głosowaniu. Czara goryczy przelała się, gdy przewodniczący Dariusz Mietelski zażądał, aby dyrektorka urzędu pracy udostępniła mu rejestr udzielonych dotacji z funduszu pracy za dwa ostatnie lata. Henryka Skiba odmówiła, powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych. Wówczas Mietelski poskarżył się na "nieposłuszną" dyrektorkę Radzie Powiatu, ale o tym później.

STAROSTA: - MAM CZYSTE RĘCE I NIE BĘDĘ ICH BRUDZIŁ!

21 lutego na sesji Rady Powiatu radny Jerzy Wiśniewski wypomniał publicznie staroście, że nie raczył się spotkać z komisją. - Jeszcze nie zdarzyło się we Włoszczowie, jak istnieje powiat, żeby starosta odmówił spotkania z Komisją Rewizyjną. Co pan ma do ukrycia, że nie chce pan rozmawiać z nami oficjalnie? O co chodzi? - dopytywał członek Komisji Rewizyjnej.

- W poprzedniej kadencji byłem przewodniczącym Komisji Rewizyjnej i nigdy się nie spotkałem z takimi działaniami władz. Jakie pobudki panem kierowały? - pytał Zbigniewa Matyśkiewicza także radny Krzysztof Malinowski.

- Mam czyste ręce i będę miał je do końca! Jestem za poważny, żebym brudził sobie ręce! Nie mam żadnych tajemnic - tłumaczył się enigmatycznie starosta włoszczowski. - Skargi na Powiatowy Urząd Pracy nie mają końca. Niech pan radny zaglądnie do Internetu - proponował starosta Matyśkiewicz radnemu Wiśniewskiemu.

Krzysztofowi Malinowskiemu starosta odpisał później, że jego obecność na posiedzeniu komisji nie była wymagana, gdyż od udzielania wszelkich niezbędnych wyjaśnień była dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy Henryka Skiba. Ponadto Matyśkiewicz zaznaczył, że nie miał zamiaru brać udziału w posiedzeniu kontrolnym komisji, która, jego zdaniem, naruszała postanowienia Statutu Powiatu.

Starosta potwierdził to 14 marca, odnosząc się na piśmie do wystąpienia pokontrolnego Komisji Rewizyjnej. Zbigniew Matyśkiewicz napisał to samo, co wcześniej radnemu Malinowskiemu, że nie mógł uczestniczyć w posiedzeniu komisji, która, jego zdaniem, "nie spełniała zasad obiektywizmu i bezstronności i stanowiła naruszenie zapisów paragrafu 52 Statutu Powiatu".

KONTROWERSJE WOKÓŁ CZŁONKA KOMISJI

Radni Prawa i Sprawiedliwości podali na sesji więcej szczegółów dotyczących tej sprawy. Członek Zarządu Powiatu Łukasz Karpiński zarzucał jednemu z członków tej komisji (Jerzemu Wiśniewskiemu - przyp. red.), że powinien zostać wyłączony z udziału w kontroli, zgodnie z paragrafem 52 Statutu Powiatu Włoszczowskiego. Dlaczego?

Ponieważ Wiśniewski kontrolował wykorzystanie pieniędzy funduszu pracy, z których sam wcześniej korzystał. - Zainteresowany nie poinformował o tym fakcie komisję - twierdził starosta. - To nieprawda. Wiedzieli o moich działaniach, zarówno członkowie, jak i przewodniczący komisji - ripostuje Jerzy Wiśniewski. Potwierdzili to na ostatniej sesji dwaj świadkowie: Zbigniew Krzysiek i Tadeusz Piekarski. Dariusz Mietelski wyparł się, wzbudzając zdziwienie kolegów z komisji. - Pan Mietelski słyszy to, co chce, tylko nie to, co się do niego mówi - komentuje sytuację Wiśniewski.

Mimo to, radni Prawa i Sprawiedliwości mieli wątpliwości co do bezstronności Jerzego Wiśniewskiego podczas kontroli. - Ten radny powinien się wyłączyć i nie kontrolować Powiatowego Urzędu Pracy - zauważył Karpiński. Podobnie twierdził wiceprzewodniczący rady Rafał Pacanowski. - Ta osoba czerpała korzyści finansowe z programów, a później kontrolowała wykorzystanie tych środków. To budzi wątpliwości w bezstronność i obiektywizm takiej osoby - mówił Pacanowski.

- Ja sobie nie życzę, żeby pan mnie pouczał. Czym innym jest czerpanie korzyści, a czym innym korzystanie z pomocy publicznej. My jesteśmy niezależni i będziemy mówić to, co chcemy - odpowiedział Wiśniewski. W rozmowie z "Echem Dnia" potwierdził, że jako właściciel firmy prywatnej korzystał z pomocy publicznej w 2010 roku. Otrzymał dofinansowanie na staże i utworzenie dodatkowego miejsca pracy i dzięki temu, jak mówi, wszystkie te osoby pracują u niego do dziś, choć wcale nie musiał ich zatrudniać.

Ciekawostką jest fakt, że z pomocy publicznej z urzędu pracy, jak ustaliliśmy, korzystali również inni członkowie Komisji Rewizyjnej oprócz Jerzego Wiśniewskiego. Byli to partyjny kolega starosty - Zbigniew Hamera, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych numer 2 we Włoszczowie oraz Zbigniew Krzysiek, kierownik Placówki Terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. I oni też powinni być wykluczeni z kontroli Powiatowego Urzędu Pracy. Dlaczego więc władze powiatu mają pretensje tylko do radnego Wiśniewskiego?

PRZEWODNICZĄCY KOMISJI SKARŻY NA DYREKTORKĘ

Skarga na starostę napisana przez trzech członków Komisji Rewizyjnej ruszyła lawinę. 5 marca Dariusz Mietelski, przewodniczący tejże komisji, w imieniu własnym wniósł skargę do przewodniczącego Rady Powiatu na utrudniane mu pracy kontrolnej przez Henrykę Skibę, dyrektorkę Powiatowego Urzędu Pracy. Jak twierdzi Jerzy Wiśniewski, zrobił to bez wiedzy i zgody całej komisji.

Mietelskiemu chodziło o wspomnianą odmowę udostępnienia przez dyrektora kontrolowanej jednostki imiennego rejestru osób korzystających z pomocy publicznej. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej napisał w skardze, że takie działania naruszyły "postanowienia paragrafu 53 punkt 1 Statutu Powiatu Włoszczowskiego oraz znacząco ograniczyły celowość prowadzonej kontroli".

- Nie spotkałem się w żadnej kontrolowanej jednostce, żeby dyrektor odmówił mi udostępnienia dokumentów - dziwił się Dariusz Mietelski, który, jak twierdził, interesujące go informacje znalazł w Biuletynie Informacji Publicznej. - Udzielona pomoc publiczna nie powinna być objęta tajemnicą. Musiałem szukać sobie w BIP-ie - opowiadał radny Mietelski.

- Jaka tajemnica? Wszystkie potrzebne dane o przedsiębiorcach wysłaliśmy członkom komisji mailem 8 lutego. Odmówiłam jedynie przekazania imiennych danych dotyczących osób bezrobotnych, które uzyskały jednorazowe wsparcie na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, takie dane powinny być chronione - tłumaczy dyrektor Henryka Skiba.

- 22 lutego zwróciłam się na piśmie do radcy prawnego powiatu, czy mogłam udostępnić komisji dane osobowe petentów, czy nie - do dzisiaj nie dostałam odpowiedzi. Dzwoniłam też do dyrektorów innych urzędów pracy w tej sprawie, którzy powiedzieli mi, że tak samo by postąpili. Chcę tylko dodać, że skarga pana Mietelskiego na mnie świadczy o braku jego profesjonalizmu - uważa szefowa urzędu pracy.

WIELKI TYDZIEŃ ZACZĄŁ SIĘ BURZLIWIE

W poniedziałek, 25 marca odbyła się sesja Rady Powiatu, podczas której radni mieli powołać doraźną komisję do zbadania zasadności dwóch skarg: jednej, przypomnijmy, autorstwa trzech członków Komisji Rewizyjnej na starostę włoszczowskiego oraz skargi przewodniczącego tej samej komisji na dyrektorkę Powiatowego Urzędu Pracy. Zanim doszło do podjęcia stosownej uchwały, we włoszczowskim starostwie wywiązała się bardzo burzliwa dyskusja.

Zdenerwowany wiecestarosta Dariusz Czechowski domagał się ujawnienia osób, które korzystały z pomocy publicznej. Radny Wiśniewski wytykał staroście Matyśkiewiczowi, że ten próbuje go wyeliminować z prac komisji.

Powiedział publicznie, że korzystał z pomocy finansowej z urzędu pracy, żeby rozwijać swoją firmę. Dodał, że z dofinansowania korzystały również dwie jego córki. - Nie było żadnego nadużycia z mojej strony. Nie wypieram się z PUP korzystał też… zięć Zbigniewa Matyśkiewicza, do też moich córek - mówił Jerzy Wiśniewski dodając, że z pomocy czego starosta również się przyznał.

Komisja doraźna będzie złożona w stu procentach z kandydatów PiS-u. Proponuję, żeby nazwać ją „sami swoi” – skomentował ten wybór radny Krzysztof Ma
Komisja doraźna będzie złożona w stu procentach z kandydatów PiS-u. Proponuję, żeby nazwać ją „sami swoi” – skomentował ten wybór radny Krzysztof Malinowski.

Nie mamy zdolności do mówienia prawdy. Musimy mówić prawdę i tylko prawdę, bo ona się obroni sama. Trzeba przestrzegać prawa! - pouczał radnych starosta Zbigniew Matyśkiewicz, którego, przypomnijmy, podwładny oskarża o mobbing.

KOMISJA "SAMYCH SWOICH"

Sytuacja na se robiła się coraz bardziej nerwowa sji. Przewodniczący rady Jarosław Ratusznik prosił, żeby się nie szczypać nawzajem, ale nerwy puszczały wielu. Po zapytaniach i interpelacjach ogłoszono 10 minut przerwy na rozładowanie emocji. W ostatnim punkcie obrad radni mieli wybrać doraźną komisję do zbadania zasadności skierowanych skarg do rady.

Do składu komisji wytypowano trzy osoby, samych koalicjantów starosty, członków Prawa i Sprawiedliwości: Rafała Pacanowskiego, Łukasza Karpińskiego i Artura Konarskiego. Proponowano też radnym opozycyjnym, ale nie chcieli brać udziału w tej komisji.

- Jeśli ta komisja ma być obiektywna, to powinna być złożona z członków każdego ugrupowania. A tak mamy radnego Konarskiego - związanego z Prawem i Sprawiedliwością, radnego Pacanowskiego - związanego z PiS-em i radnego Karpińskiego - również związanego z PiS-em. Komisja będzie złożona w stu procentach z kandydatów PiS-u. Taki skład stawia pod dużym znakiem zapytania obiektywne rozpatrzenie skargi na starostę. Proponuję, żeby nazwać tę komisję "sami swoi" - skomentował wybór radny Krzysztof Malinowski, wzbudzając śmiechy na sali.

Jacek Zięba miał wątpliwości, czy doraźna komisja może kontrolować działania Komisji Rewizyjnej, która jest przecież najważniejsza spośród wszystkich w radzie. Zapytał starostę, czy wie, że jeszcze jeden radny i członek Komisji Rewizyjnej korzystał z pomocy publicznej z urzędu pracy.

Zbigniew Matyśkiewicz jak i Dariusz Mietelski odpowiedzieli, że nie wiedzieli o takiej osobie. Jackowi Ziębie chodziło o ich koalicyjnego kolegę Zbigniewa Hamerę, do czego ten radny sam się później przyznał, bo - jak powiedział - bolałoby go, gdyby tego nie wyjaśnił. Mimo to Dariusz Mietelski cały czas stał na stanowisku, że nie byłoby problemu, gdyby Wiśniewski wycofał się z kontroli. Dlaczego więc Mietelski nie poprosił o to samo swojego kolegę Hamerę?

PRAWDA STAROSTY

- Ta uchwała powinna zostać wycofana. Starosta trzykrotnie unikał spotkania z Komisją Rewizyjną. Jako powód podaje, że jeden radny powinien być wykluczony z kontroli - przypominał Jerzy Wiśniewski.

Wtedy głos zabrał starosta, gdyż - jak to określił - nie mógł pozwolić na dalsze podważanie praw demokracji. Zbigniew Matyśkiewicz chwalił Mietelskiego po łacinie za "votum separatum" (odrębne zdanie). - Szanuję pana Dariusza, bo tak robi prawdziwy obywatel. Członek Komisji Rewizyjnej powinien mieć odwagę powiedzieć: - korzystałem. Dlaczego dyrektor urzędu pracy broniła tej informacji jak twierdzy? - pytał włodarz powiatu.

- Nie mamy zdolności do mówienia prawdy. Musimy mówić prawdę i tylko prawdę, bo ona się obroni sama. Jestem gotów uczestniczyć w każdej komisji. Jednak w przypadku ostatniej kontroli doszło do naruszenia zapisów Statutu Powiatu. To jest demolka ustroju powiatu. Cała praca komisji miała wadliwe podwaliny. Starosta miał przyjść i firmować to wszystko? Trzeba przestrzegać prawa! Panie Dariuszu, tak trzymać! - dziękował starosta szefowi Komisji Rewizyjnej.

Radni domagali się, aby na komisjach nagrywać wszystkie wypowiedzi starosty i to sprzętem najwyższej klasy, żeby później można było je zweryfikować.

- Pan sam siebie kłamiesz! - zwrócił uwagę staroście Matyśkiewiczowi były starosta Zbigniew Krzysiek. - Pan nas zlekceważył trzykrotnie, jako komisję. Znowu pokazujesz pan swoją butę. Mówi pan: - tak trzymać, panie Dariuszu! Czyli niech dalej trwa ten cyrk, co jest w głównej mierze pana zasługą! - wypominał radny Krzysiek staroście. - Pan, panie starosto uzurpuje sobie pełnię władzy, a my jesteśmy niczym! - wtrącił zdenerwowany radny Wiśniewski.

WŁADZA CHCIAŁA WYCOFANIA SKARG

Wojna na słowa przybierała na sile. Tak nerwowej sesji w starostwie włoszczowskim dawno nie było. Poziom posiedzenia, zdaniem wielu obserwatorów, był żenujący. Wicestarosta Dariusz Czechowski próbował załagodzić sytuację. - Czy można załatwić skargę inaczej, niż przez komisję doraźną? - zapytał.

Robert Suchanek, kierownik Wydziału Organizacyjnego starostwa odpowiedział, że skargi musi rozpatrzyć Rada Powiatu. - Komisja Rewizyjna nie może tego zrobić, gdyż jest stroną skarżącą i nie może być sędzią we własnej sprawie. Komisja doraźna musi zachować zasady obiektywizmu i bezstronności. W jej skład nie mogą wejść radni z Komisji Rewizyjnej - tłumaczył kierownik Suchanek.

Nie mamy zdolności do mówienia prawdy. Musimy mówić prawdę i tylko prawdę, bo ona się obroni sama. Trzeba przestrzegać prawa! – pouczał radnych starosta
Nie mamy zdolności do mówienia prawdy. Musimy mówić prawdę i tylko prawdę, bo ona się obroni sama. Trzeba przestrzegać prawa! – pouczał radnych starosta Zbigniew Matyśkiewicz, którego, przypomnijmy, podwładny oskarża o mobbing.

Jeśli dalej będzie się tak kotłować w tym kotle, to nic dobrego nie zrobimy dla powiatu - ostrzegał kolegów radnych Jerzy Suliga.

- Co więc robimy ze skargami? Może jest jeszcze czas, żeby skarżący je wycofali? - sugerował przewodniczący rady Jarosław Ratusznik. Mirosław Łapot, członek zarządu, zaproponował pięciominutową przerwę. Przewodniczący Ratusznik zaprosił autorów skarg do swojego gabinetu na górze.

Władze chciały załagodzić sprawę w zaciszu gabinetu. Przewodniczący rady, jak nam powiedział, proponował, aby obie skargi wycofano. Opozycja chciała z kolei, żeby ten punkt wyłączyć z porządku obrad i nie powoływać żadnej doraźnej komisji. Strony nie doszły do porozumienia. Opozycja wyszła z gabinetu, a koalicjanci jeszcze debatowali.

Po pół godziny wszyscy radni powrócili na salę konferencyjną, choć przerwa miała trwać 5 minut. Jarosław Ratusznik polecił Rafałowi Pacanowskiemu przeczytanie projektu uchwały o powołaniu doraźnej komisji do zbadania zasadności dwóch skarg. Podczas głosowania cała 9-osobowa koalicja starosty była za powołaniem komisji, 7 radnych opozycyjnych było przeciwnych, wstrzymał się od głosu Jerzy Bała.

DROGA KRZYŻOWA NA SESJI

- Mocno zaczęliśmy ten Wielki Tydzień - podsumował pięciogodzinne burzliwe obrady przewodniczący Ratusznik. - Drogę krzyżową i gorzkie żale mamy już za sobą - zakończył sesję, życząc wszystkim wesołych Świąt Wielkanocnych. - Zmierzamy w złym kierunku. Cała energia, pomysły i para idzie w gwizdek. Jeśli dalej będzie się tak kotłować w tym kotle, to nic dobrego nie zrobimy dla powiatu - zauważył radny Jerzy Suliga.

Niestety, będzie się kotłować dalej we włoszczowskim "piekiełku". Okazuje się, że skarga trzech członków Komisji Rewizyjnej na działania starosty włoszczowskiego nie jest jedynym zażaleniem. Na Zbigniewa Matyśkiewicza skarzą się już mieszkańcy ulicy Ogrodowej we Włoszczowie. Komisja Rewizyjna przeprowadzi niebawem kontrolę w związku z nieudzieleniem przez starostę odpowiedzi na pismo jednego z mieszkańców tej ulicy w sprawie przeprowadzonych prac geodezyjnych na tej drodze. Skargę wniósł Michał Bąk i zamierza ją również skierować do wojewody.

Ale to nie wszystko. Opozycja wytacza jeszcze cięższe działa. - Jako Komisja Rewizyjna złożymy również zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez starostę włoszczowskiego poprzez przekroczenie uprawnień służbowych a także wniesiemy skargę na przewodniczącego Komisji Rewizyjnej do Rady Powiatu o przekroczenie uprawnień i brak obiektywizmu - informuje Jerzy Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie