Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarga na pobyt w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Pińczowie. Starosta Zbigniew Kierkowski: To nieprawda

Michał Kolera
Michał Kolera
Szpital powiatowy w Pińczowie przy ulicy Armii Krajowej 22, siedziba Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.
Szpital powiatowy w Pińczowie przy ulicy Armii Krajowej 22, siedziba Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. archiwum
Bliscy jednego z pacjentów, który przebywa w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Pińczowie, twierdzą, że w placówce panują skandaliczne warunki. Kierownik placówki oraz władze powiatu są zdziwieni tymi doniesieniami. - Jestem tam co najmniej raz w miesiącu. Mam dobre zdanie o pracy personelu - mówi Zbigniew Kierkowski, starosta pińczowski.

Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Pińczowie to placówka świadcząca usługi dla obłożnie chorych pacjentów. Są po udarach, sparaliżowani, wymagają całodobowej opieki. Na co dzień przebywa tam około stu osób.

Bliscy jednego z pacjentów przebywających na tym oddziale, mówią, że przechodzi on tam przez istne piekło.

- Nasz bliski, który przebywa w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Pińczowie, mówi przez telefon, że zrobi wszystko, żeby popełnić samobójstwo - mówią. - Na oddziale wszyscy marzną. On nie ma koca ani poduszki. Nikt nie chce mu pomóc, personel tylko wzrusza ramionami. Spróbujemy sami wysłać paczkę z kocem, jednak na oddziale zdarzają się kradzieże, bywa i tak, że ci, który mogą chodzić, nocami wybierają rzeczy z szafek tym, którzy nie mogą się ruszać. Mężczyzny nikt nie kąpie, leży we własnych ekskrementach - relacjonują.

Według ich słów, pacjenci na tym oddziale nie mogą liczyć na żadną pomoc lekarską.

- Nasz bliski kiedyś był osobą bardzo aktywną, żywiołową. W tej chwili jest przykuty do łóżka. Potrzebuje leków przeciwdepresyjnych, ale w tej placówce nie ma na to co liczyć. Powiedział, że chciałby ukraść jakieś leki i się zabić. Dodatkowo do oddziału nie można nawet wejść, by samemu o niego zadbać. Jest nam bardzo przykro, że musi znosić podobny horror - mówią bliscy pacjenta.

Kierowniczka Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Pińczowie jest zdruzgotana tymi oskarżeniami.

- Naprawdę nie wiem, kto opowiada takie rzeczy. Pracownicy karmią i myją pacjentów, dbają o nich, pracują z poświęceniem. Jestem po prostu wstrząśnięta. Mamy ponad stu pacjentów i zawsze staramy się doglądać wszystkich z najwyższą starannością. Mogą być lekkie opóźnienia, na przykład przy zmianie pampersów, ale wszystko staramy się robić na bieżąco - mówi Alicja Topolska, kierownik instytucji.

- To przechodzi ludzkie pojęcie, by ktoś mógł coś takiego powiedzieć - dodaje.

Pracowników placówki broni Zbigniew Kierkowski, pińczowski starosta.

- Powiem krótko, do naszego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego jest kolejka chętnych. Ja sam mam bardzo dobre zdanie o pracy personelu. Wizytujemy placówkę regularnie, razem z wicestarostą. Zauważylibyśmy takie uchybienia, gdyby faktycznie były - mówi Zbigniew Kierkowski, starosta pińczowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie