Gdy głosowano nad podatkami, była awantura o przedsiębiorców. Radni zajęli się chwytliwym tematem i... przegapili jeden zapis uchwały. W efekcie podatek za "pozostałe nieruchomości" wzrósł trzyipółkrotnie.
Gdy w skarżyskiej radzie uchwalano tegoroczne podatki, awantura była olbrzymia. Prezydent chciał podnosić, argumentując, że podwyżki nie było od lat. Radni opozycji krytykowali obciążanie przedsiębiorców w dobie kryzysu. Kłócono się na komisjach, debatowano na sesji. W końcu większość zadecydowała, że podatki trzeba podnieść, ale mniej, niż początkowo planowano. Sprawa ucichła, ale do czasu. Kiedy skarżyszczanie dostali wyliczenia należności, przetarli oczy ze zdumienia. Jeszcze w 2011 roku za budynki gospodarcze, szopy i komórki płacili 2 złote z metra. Teraz stawka wynosi 7 złotych, czyli o 350 procent więcej!
- Mieszkańcy czują się oszukani i zlekceważeni przez władze miasta. Nie są w stanie płacić tak wysokich podatków - napisał nasz czytelnik. Rzeczywiście. Przyjmując, że ktoś posiada "pozostałą nieruchomość" o powierzchni stu metrów, dotąd płacił rocznie 200 złotych. Teraz - 700.
Radni się zagapili
Sprawa wywołała spóźnioną burzę. Wcześniej zapisem w uchwale nikt się nie zajął. Teraz pojawiają się komentarze o "przemyceniu" podatku, niedoinformowaniu. - Na komisjach wyjaśnialiśmy radnym wszystkie wątpliwości. Skupili się na jednym aspekcie uchwały. Biorę część odpowiedzialności za tę sytuację - wyjaśnia prezydent Roman Wojcieszek.
Radny Zdzisław Kobierski, który wraz z dwójką kolegów z klubu Tu Mieszkam głosował przeciwko uchwale, uważa, że prezydent szuka pieniędzy tam, gdzie mu to wygodne. - Filozofia podatkowa w mieście jest chora. Nawet, gdybyśmy dyskutowali o tym przez godzinę, większość i tak by zagłosowała za - mówi Kobierski.
Przepisy nakazały
Roman Wojcieszek tłumaczy, że do tej pory "pozostałe nieruchomości" rozbite były na garaże, pozostałe budynki i budynki gospodarcze służące do przechowywania opału i narzędzi niezbędnych do prowadzenia gospodarstwa domowego. Każde obłożone były innymi podatkami. Te ostatnie - dwuzłotowym. - Zmieniła się ustawa, zgodnie z którą zapisy trzeba ujednolicić. Regionalna Izba Obrachunkowa wysłała do samorządów takie zalecenia - mówi prezydent. Teraz nie ma już różnicy między garażem a szopą na węgiel. Tyle, że w Skarżysku zastosowano równanie w górę. Najwięcej płaciło się za garaże - 6 złotych z metra. Podniesiono podatek do 7 złotych, ale na wszystkie budynki gospodarcze. Teraz mieszkańcy łąpią się za głowy i... muszą płacić.
Wyjdzie na dobre?
- Być może nie było to do końca roztropne - przyznaje Roman Wojcieszek. Ale mleko się rozlało. W trakcie roku stawek podatkowych się nie zmienia. Jeśli będzie korekta, to na 2013 rok. Szef gminy widzi w sytuacji także pozytywy. - Wielu ludzi mieszka w budynkach, które w ewidencji figurują jako mieszkalne. Jest okazja, by doprowadzić to do porządku, bo za mieszkania opłata wynosi 80 groszy z metra. Poza tym Roman Wojcieszek liczy, że wysoka opłata sprawi, że mieszkańcy zaczną likwidować szpecące miasto nieużywane szopy i komórki, żeby nie odprowadzać od nich podatków. Tyle, że i rozbiórka wiąże się z wieloma formalnościami i kosztami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?