Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarżyska wojna futbolowa. Wybuchł kolejny konflikt na linii Granat - Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji

Piotr STAŃCZAK
W marcu okazało się, że schody na stadionie Granatu zagrażają bezpieczeństwu kibiców. Mecz z Górnikiem Libiąż odbył się bez udziału publiczności.
W marcu okazało się, że schody na stadionie Granatu zagrażają bezpieczeństwu kibiców. Mecz z Górnikiem Libiąż odbył się bez udziału publiczności. Piotr Stańczak
Współpraca Granatu z Miejskim Centrum Sportu i Rekreacji nigdy nie była łatwa, ale w tym roku "tarcia" przybierają na sile, wręcz przypominają skarżyską wojnę futbolową. Prezes klubu Marek Wojteczek mówi wprost: - Jeśli współpraca się nie poprawi, będziemy trenowali i grali mecze w innym miejscu i niech się władze miasta wtedy wstydzą.
Sprawą stadionu żywo zainteresowani są kibice Granatu. To z ich inicjatywy rozpoczęły się rozmowy w sprawie przekazania do Skarżyska krzesełek ze starego

Sprawą stadionu żywo zainteresowani są kibice Granatu. To z ich inicjatywy rozpoczęły się rozmowy w sprawie przekazania do Skarżyska krzesełek ze starego obiektu Widzewa Łódź. Piotr Stańczak

Sprawą stadionu żywo zainteresowani są kibice Granatu. To z ich inicjatywy rozpoczęły się rozmowy w sprawie przekazania do Skarżyska krzesełek ze starego obiektu Widzewa Łódź.
(fot. Piotr Stańczak)

Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji jest właścicielem obiektu przy ulicy Słonecznej, na tej "arenie" gra w trzeciej lidze Granat Skarżysko, najlepszy zespół ostatniego sezonu w tej klasie rozgrywek. Szefem centrum jest były znakomity bramkarz "trójkolorowych" Krzysztof Randla. Współpraca nie układa się dobrze, kolejny przykład mieliśmy na początku sierpnia. W środę 6 sierpnia Granat podpisał z centrum nową umowę na korzystanie ze stadionu.

Potrzebna mediacja wiceprezydenta

Wokół tego dokumentu narosło wiele kontrowersji. Działacze klubowi oraz trener trzecioligowej drużyny Ireneusz Pietrzykowski mówią, że Granat nie chciał podpisać umowy, bo dyrektor Randla żądał większej opłaty za korzystanie z obiektu niż do tej pory. Szef centrum zaprzecza, twierdząc, że stawka od 2010 roku jest ta sama (80 złotych netto za godzinę) i że podczas negocjacji strony w ogóle nie doszły do punktu związanego z opłatami. Działo się to we wtorek. Dzięki mediacji wiceprezydenta Skarżyska Stanisława Grzesiaka udało się spór zażegnać, w środę umowę parafowano, na tych samych warunkach finansowych co obecnie.

O całej sytuacji opowiada prezes Granatu Marek Wojteczek. - Jeszcze na początku rundy wiosennej uzgodniliśmy w rozmowie z prezydentem miasta - Randla był przy tym obecny - że zostajemy przy umowie na dotychczasowych zasadach. Teraz, gdy zaczęliśmy negocjować nową, dyrektor oznajmił, że musi podnieść nam stawkę za korzystanie z boiska (o około 25 procent), argumentował, że cena jest niezmienna od czterech lat. Wyszedłem zdenerwowany z jego gabinetu, nie podpisałem tej umowy. Randla przekazał sprawę wiceprezydentowi Grzesiakowi. Po rozmowie z nim parafowałem dokument, udało się doprowadzić do tego, że warunki finansowe pozostały te same - opowiada prezes.

Polemika trenera z dyrektorem

W środę 6 sierpnia skarżyszczanie mieli zaplanowane zajęcia o godzinie 18, z powodu niepokoszonej trawy nie mogli ich jednak odbyć i pojechali do sąsiedniego Suchedniowa, aby trenować na boisku tamtejszego Orlicza. Przygotowanie płyty leży w gestii Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Trener trzecioligowych piłkarzy Ireneusz Pietrzykowski otwarcie zarzuca Randli złą wolę. - Oczywiście może zasłaniać się tym, że wcześniej nie była podpisana umowa, wynajdywać różne powody, ale zabrakło przede wszystkim chęci. Rzuca nam kłody pod nogi - krytykuje szkoleniowiec.

Co na to dyrektor centrum? - Skąd niby miałem wiedzieć, że trener Pietrzykowski wtedy zaplanował trening. Nie otrzymuję od niego z wyprzedzeniem żadnego harmonogramu zajęć, więc jak można zarzucać mi złą wolę. W lipcu Granat nie miał podpisanej umowy, mimo to korzystał z obiektu wedle uznania, nie zamykałem bramy stadionu na kłódkę. Wykazałem w tej sytuacji wolę, ale dobrą - broni się Randla. - Owszem, ale za ten lipiec dyrektor nie omieszkał jednak pobrać opłaty i brak umowy nie stał wtedy na przeszkodzie - kontruje trener. Dodaje: - Teoretycznie mogę wysyłać harmonogramy zajęć z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, tyle, że ich terminy są jednak płynne, potem się zmieniają. Czasem z różnych powodów - których nie sposób przewidzieć wcześniej - trzeba przełożyć trening, przeprowadzić go o innej porze. Prosiliśmy, aby boisko było pokoszone na początku tygodnia i na końcu, kiedy gramy mecz u siebie. W przypadku spotkań wyjazdowych w weekend wystarczy skosić trawę tylko w pierwszych dniach tygodnia. Tymczasem przed pierwszym pojedynkiem sezonu u siebie (10 sierpnia z Unią Tarnów) nie mogliśmy przeprowadzić zajęć bo trawa była za wysoka - dodaje Pietrzykowski.

Dyrektor mówi: - Cenię trenera za osiągnięcia sportowe, nie powinien jednak wchodzić w kompetencje zarządu klubu i podburzać opinii społecznej, bo to nie służy sportowi w mieście. Od kiedy jestem dyrektorem Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji, czyli od lutego 2008 roku, tylko raz były zastrzeżenia do stanu murawy, ale wtedy w całej Polsce były ulewy, panowały anormalne warunki atmosferyczne.

Lepiej w Suchedniowie

Randla tłumaczy, że pobieranie wody z pobliskiej rzeki w celu podlania płyty jest obecnie niemożliwe. - Dlatego, że jej stan jest za niski, z tej rzeki czerpiemy wodę w czasie remontów. Nie mogę w tej sytuacji uruchomić pompy. Granat trenował już wiosną w Suchedniowie i wtedy mu to nie przeszkadzało? Skąd teraz to oburzenie? To nie jest tak, że klub został zmuszony do trenowania na stadionie Orlicza - pyta Randla. Szkoleniowiec wyjaśnia, że taka była umowa z suchedniowskim klubem. Granat sprzedał do suchedniowskiego klubu jednego ze swych zawodników. Ponieważ Orlicza nie było wtedy stać wyłożyć za niego pieniędzy, w ramach rozliczeń udostępnił skarżyszczanom nieodpłatnie płytę boiska. Podopieczni Pietrzykowskiego odbyli tam dziesięć treningów. Skarżyski szkoleniowiec podkreśla, że współpraca z suchedniowianami układa się dobrze. - Jeśli chodzi o przygotowanie płyty, to różnica między Orliczem a Miejskim Centrum Sportu i Rekreacji jest jak ta między niebem i ziemią. Nie zmienia to jednak faktu, że przy Słonecznej mieści się siedziba klubu, tu rozgrywamy swoje mecze i chcemy, aby centrum wywiązywało się ze swej roli - zaznacza Pietrzykowski. Od 9 do 23 sierpnia na obiekcie Granatu trenować będzie młodzieżowy zespół piłkarski z okolic Krakowa. - Podpisaliśmy z nim korzystną umowę, centrum zyska na tym finansowo. Nikt nie może mi zarzucić, że krzywdzę Granat - kończy dyrektor Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Zapewnił przy tym, że boisko zostanie skoszone na mecz z Unią Tarnów. Słowa dotrzymał, płyta na niedzielę została należycie przygotowana.

Kibice wzięli sprawy w swoje ręce

Wydaje się jednak, że to tylko chwilowe ugaszenie pożaru. Kolejnego. W marcu tego roku, tuż przed spotkaniem ligowym z Górnikiem Libiąż okazało się, że schody na stadionie zagrażają bezpieczeństwu kibiców, taką opinię wydał Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Skarżysku. Spotkanie odbyło się bez udziału publiczności, kibice obejrzeli je zza płotu. To był wyjątek, kolejne mecze odbywały się już z udziałem widzów. Randla zapewnia, że zalecenia inspektora wykonuje, jego oponenci wytykają mu natomiast, że centrum zużywa tylko... "kilometry" taśmy okalającej sektory.

W czerwcu okazało się, że Granat nie dostanie licencji na grę w drugiej lidze na tym obiekcie. Drużyna odpadła w barażach z Sokołem Ostróda. Doszło jednak do tego, że sprawy w swoje ręce wzięli wreszcie... kibice, którzy przed pierwszym meczem z mistrzem trzeciej ligi warmińsko-mazursko-podlaskiej wymienili część ławek przy budynku klubowym.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SKARŻYSKIEGO

- Boję się, że delegat ze związku któregoś dnia nie dopuści do rozegrania meczu – mówi prezes Granatu Marek Wojteczek.

- Boję się, że delegat ze związku któregoś dnia nie dopuści do rozegrania meczu – mówi prezes Granatu Marek Wojteczek. Piotr Stańczak

- Boję się, że delegat ze związku któregoś dnia nie dopuści do rozegrania meczu - mówi prezes Granatu Marek Wojteczek.
(fot. Piotr Stańczak)

Sympatycy Granatu z pomocą posłanki Marzeny Okły-Drewnowicz, postarali się o to, aby do Skarżyska "zamówić" krzesełka z burzonego starego stadionu Widzewa Łódź. Nie wiadomo dokładnie, kiedy siedziska trafią na Słoneczną, "chrapkę" mają na nie także inne łódzkie kluby z niższych klas rozgrywek.

Niech się miasto wstydzi?

Po letniej przerwie problem ze stadionem znów jednak wraca. - Od lat są na przykład zalecenia, aby usuwać krawężniki dzielące boisko od bieżni. Dyrektor tłumaczy się non stop, że nie ma pieniędzy. Nie dość, że w na ten rok dostaliśmy z Urzędu Miasta dotację 85 tysięcy złotych, dla porównania 200 tysięcy w poprzednim, to jeszcze Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji chciał podwyższyć stawkę za wynajem boiska. Cóż zresztą z tego, że dostaliśmy te 85, skoro 20 musimy z powrotem oddać do miejskiej kasy. Płacimy też za przygotowanie boiska byłego Ruchu, gdzie grają nasze drużyny młodzieżowe. To jakiś ewenement w skali kraju, nawet dzieci są "opodatkowane" - mówi poirytowany prezes Wojteczek.

Umowa klubu z Miejskim Centrum Sportu i Rekreacji wygaśnie 31 grudnia. - Najpierw trzeba uporządkować formalności, potem rozliczajmy się z umowy. Obiecuję, że Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji będzie się z niej wywiązywać - mówi Randla. Co na to szef Granatu? - Nie wiem. Boję się tego, że któregoś dnia przyjedzie do nas związkowy delegat i zwyczajnie nie dopuści do rozegrania meczu. Nie tak powinna wyglądać współpraca między nami a Miejskim Centrum Sportu i Rekreacji. Ostatnio bardziej opłaca nam się trenować w Suchedniowie. Gdzie będzie taniej, tam zagramy i tam będziemy trenowali. Jeśli to będzie inne miasto, to tylko powód do wstydu dla władz Skarżyska - kończy Wojteczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie