Dwie uchwały mają pomóc w likwidacji problemu wałęsających się psów i kotów. A to nie lada kłopot. Po mieście krążą watahy burków, nie raz dochodziło do pogryzień ludzi. Z kolei koty polują na lęgnące się na terenie Skarżyska ptaki. Interwencji w tej sprawie miasto otrzymuje bardzo wiele. Miejscowe prawo zakłada ograniczenie populacji bezpańskich czworonogów przez ich sterylizację i usypianie ślepych miotów. Wynajęty przez magistrat weterynarz będzie badał schwytane przez rakarzy psy i aplikował im odpowiednie środki, w tym szczepił przeciwko wściekliźnie. Gmina planuje prowadzenie akcji adopcyjnych. Ma powstać internetowa baza danych ze zdjęciami czworonogów.
Ludzie, którzy zechcą przygarnąć psa czy kota, dostaną w zamian bezpłatne szczepienia zwierzęcia. Złapane zwierzęta, jeśli samorząd zdoła podpisać stosowną umowę, będą trafiać do schroniska. Jeśli nie, zostaną wypuszczone na wolność. - To nie rozwiąże problemu, jest próbą uporządkowania sytuacji. Polskie prawo jest w tym względzie niedoskonałe. Sam mam psa i koty, ale moim zdaniem czworonogi, którym nie uda się znaleźć właściciela, powinny być usypiane. Wciąż dochodzi do pogryzień mieszkańców. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto jest ważniejszy, człowiek czy pies - mówi Roman Wojcieszek, prezydent Skarżyska.
Jedynym radnym, który głosował przeciwko nowym przepisom, był Zdzisław Kobierski. - To pudrowanie ropiejącej rany, a nie załatwienie problemu. Przyznaje to prezydent, więc po co wyrzucać pieniądze w błoto? Łapanie i wypuszczanie psów nic nie da - uważa radny Kobierski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?