CZYTAJ TAKŻE: Oceniliśmy burmistrzów i wójtów powiatu kazimierskiego. Zobacz kto najlepszy
To drugie z rzędu zwycięstwo wójta Opatowca; zarazem najmłodszego z włodarzy na ziemi kazimierskiej. Sławomir Kowalczyk ma 43 lata. Na najwyższym, najbardziej prestiżowym fotelu w gminie zasiada od końca 2010 roku.
Lodowy powiew
Został zaprzysiężony 2 grudnia. Dzień ten pamięta doskonale - nie tylko ze względu na wagę wydarzenia, ale i... bardzo niesprzyjającą pogodę.
- Było zimno, wietrznie i bardzo śnieżnie. Wiele dróg było nieprzejezdnych, tak że nawet niektórzy radni przyszli na tę pierwszą sesję Rady Gminy na piechotę, przez pola. Pomyślałem wtedy, że tak oto dokonuje się symboliczne „przejęcie władzy” trochę lodowym powiewem - Słamomir Kowalczyk wspomina z uśmiechem.
Ceremonia zaprzysiężenia miała uroczystą oprawę. Potem proza życia - do pracy. Tej nie brakowało. Pierwszą kadencję na fotelu włodarza Opatowca może określić dwoma słowami: bardzo pracowita.
- Wójtem, w pełnym tego słowa znaczeniu, poczułem się stosunkowo szybko. Zresztą na tym stanowisku ciężko o eksperymenty. Szybko stanąłem „na nogi”, a każdą decyzję starałem się podejmować odpowiedzialnie i bez opóźnień. Tak jest do dzisiaj - podkreśla Sławomir Kowalczyk.
To olbrzymi kredyt
W pierwszych, zwycięskich wyborach wójta kandydował w barwach Polskiego Stronnictwa Ludowego. W 2014 roku doszło jednak do rozłamu w lokalnych strukturach organizacji i okazało się, że... nie będzie mógł ubiegać się o reelekcję z listy ludowców.
Sławomir Kowalczyk przeżywał wtedy trudne chwile, lecz nie miał zamiaru się poddawać. Wystartował pod szyldem własnego komitetu - Komitet Wyborczy Wyborców Gminy Opatowiec - i to był dobry ruch. Wygrał pewnie, już w pierwszej turze.
- Dla mnie to najlepszy dowód, że mieszkańcy oceniają pracę wójta przez pryzmat jego pracy. Udzielając mu głosu lub nie w wyborach. Uzyskanie mandatu w drugiej kadencji jest dla mnie potwierdzeniem słuszności realizowanych działań. To olbrzymi kredyt - tak ocenia dzisiaj wygraną batalię z 2014 roku.
Początki kadencji nie były różowe. Wójt wprowadził do Rady Gminy czterech „swoich” ludzi, a to nie wystarcza, by mieć poparcie większości podczas głosowań. Sławomir Kowalczyk pokazał jednak, że zna wartość słowa „kompromis”. Postawił na odbudowywanie relacji z radą. - W końcu się udało. Bardzo się z tego cieszę - kwituje całą sprawę.
Rekord w drogach
Kadencja 2014-2018 jest inna od poprzedniej. Ma w sobie element kontynuacji, ale niesie też nowe wyzwania. Dla wójta gminy Opatowiec, 2015 rok obiecująco rozpoczął nowe czterolecie, lecz to dopiero pierwsza ćwiartka. Jaki był rok 2016?
- Udany, ze wszech miar udany. Oby tak dalej - Sławomir Kowalczyk nie kryje zadowolenia, dodając: - Jeśli chodzi o nasze inwestycje, to: drogi, drogi i jeszcze raz drogi. Pod tym względem mamy wyjątkowo dobry, rekordowy rok w historii gminy.
Ten rekord, to 15 kilometrów dróg z nową nawierzchnią asfaltową. Wartość zadania - około 2,3 miliona złotych, a gmina pozyskała na ten cel także pieniądze z funduszy Unii Europejskiej, z budżetu państwa i województwa.
Kolejne duże działania, to przygotowanie dokumentacji na instalacje solarne oraz przydomowe oczyszczalnie ścieków. Dobiega też końca czasochłonne, kosztowne, ale ważne regulowanie stanu prawnego ponad 300 działek użytkowanych przez gminę (przejmuje je od Skarbu Państwa). Ruszył również remont budynków ośrodków zdrowia, co bardzo chwalą sobie pacjenci. Jedno jest pewne - pracy do końca kadencji nie zabraknie.
Przez dwa województwa
Po sześciu latach wójtowania Sławomir Kowalczyk może powiedzieć, że... to jego „druga skóra”. Laureat naszego plebiscytu zdradza też swoją filozofię rządzenia.
- Zarządzanie gminą to zadanie poważne i odpowiedzialne. To poszukiwanie szans rozwoju, ale i aktywna praca z ludźmi i wśród ludzi. Praca w samorządzie, tak naprawdę polega na nieustannym budowaniu. Stuprocentowy porządek i ład jest tylko w muzeum. Ale tam nie ma życia - przekonuje Samorządowiec Roku 2016 w powiecie kazimierskim.
Sławomir Kowalczyk jest jedynym wójtem dojeżdżającym do pracy... przez dwa województwa. Obecnie mieszka w Krakowie i codziennie musi pokonywać trasę do Opatowca i z powrotem. Jako kierowca sprawdza się bez zarzutu, ba, może żartować, że prawie wyżłobił swoje, prywatne koleiny na „nadwiślance”.
- Rzeczywiście, trasę Kraków - Opatowiec - Kraków znam już na pamięć. Ale takie dojazdy mnie nie nużą. Zresztą, już się przyzwyczaiłem, poza tym auto spisuje się świetnie - zapewnia.
Rodzina to skarb
Sławomir Kowalczyk „po godzinach”? Ujmująco skromny, bezpośredni, otwarty. Dżentelmen o nienagannych manierach, ceni sobie prywatność. Najmłodszy wójt regionu kazimierskiego nie jest „wójtem malowanym” - często i chętnie spotyka się z mieszkańcami, stara się też pomagać ludziom w każdej sytuacji.
Praca jest dla niego najważniejsza, ale oparcie życiowe daje rodzina. Jest szczęśliwym mężem i ojcem - żona Katarzyna, mają dwójkę dzieci: 16-letnią Dorotę i 12-letniego Wojtka. Starają się spędzać razem weekendy i każdą wolną chwilę. To już tradycja, że co roku fundują sobie wspólny, atrakcyjny wyjazd na wakacje.
- Jestem człowiekiem rodzinnym. Rodzina jest bardzo ważna, to dla mnie oparcie. Najbliżsi - oni dają uspokojenie i opanowanie w codziennych obowiązkach. To mój największy skarb - mówi z przekonaniem Sławomir Kowalczyk, wójt gminy Opatowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
