Słynna śpiewaczka Grażyna Brodzińska w Busku o kreacjach, diecie i nowych płytach

(fot. Lidia Cichocka)

- Urzeka wyjątkowy klimat, serdeczność, miła atmosfera. Mam nadzieję, że zostanę zaproszona na jubileuszowy festiwal w 2014 roku - dodała zwracając się z kokieteryjnym uśmiechem do dyrektora festiwalu Artura Jaronia, który, jak można się było spodziewać, odpowiedział pozytywnie.

Artystka wyznała, że dużo koncertowała za granicą, ale tęskniła za Polską, najlepiej czuje się w kraju. - Tu chcę śpiewać, mam tutaj swoją publiczność, czuję się jak u siebie w domu. Dlatego też jestem z państwem w Busku - Zdroju, gdzie mam swoje słoneczko w Alei Artystów i gdzie zawsze czeka na mnie ukochana publiczność. Słuchacze, których na spotkanie przybyło bardzo wielu, nagrodzili artystkę oklaskami.

- Chcę tańczyć, śpiewać i grać w pięknych spektaklach. Śpiew i muzyka to moja pasja. Mam dużo energii, siły, szukam ciągle nowych wyzwań - mówiła słuchaczom w kawiarence Sanato. - Wykonuję muzykę klasyczną, wyśpiewałam najpiękniejsze arie operetkowe, ale też interesuje mnie inny repertuar. Nagrywam płytę z piosenkami z lat 20-tych i 30-tych, ukaże się już jesienią tego roku. Na drugiej płycie znajdą się piosenki z lat 50-tych, czasy Franka Sinatry i innych popularnych piosenkarzy - opowiadała.

Słuchacze dziękowali artystce za piękne koncerty, podkreślali jej urodę, zgrabną sylwetkę. Jak ją pani utrzymuje - padały pytania. - Nie stosuję żadnej diety - przyznała. - Jadam często i nieregularnie, ale w małych ilościach, unikam słodyczy. Mam dużo kreacji scenicznych, muszę dbać o sylwetkę, aby je nosić.

Były też zapytania o festiwal imienia Jana Kiepury w Krynicy. - Bogusław Kaczyński zrezygnował z prowadzenia tej imprezy i ja też, zachowując lojalność, nie występuję. Nie ma nas w Krynicy, ale jesteśmy w Busku - Zdroju - dodała z uśmiechem na zakończenie spotkania.