"Śmieciowy" galimatias - ile zapłacimy za odpady w gminach powiatu kieleckiego?

STAWKI ZA WYWÓZ ŚMIECI

Radni tylko 8 miast i gmin z 19 w powiecie kieleckim, a także miasta Kielce, uchwalili stawki opłat za wywóz śmieci, które obowiązywać będą od 1 lipca. W pozostałych tak się nie stało, choć ustawa zobowiązywała do uchwalenie stawek do końcu roku. Dlaczego tak się stało?

Nowe stawki uchwaliły niemal wszystkie miasta i gminy w województwie, wyjątkiem jest połowa gmin powiatu kieleckiego. Nasi samorządowcy postanowili poczekać między innymi na decyzję senatu, który być może zaproponuje zmianę ustawy - głównie chodzi o większą elastyczność stawek, czyli na przykład inną stawkę płaci gospodarstwo domowe w którym mieszka trzy osoby, a inną w którym mieszka 10 osób. Obecnie stawka jest stała.

Chociaż termin ogłoszenia uchwał co do usuwania śmieci - stawek opłat za tę czynność, a także metody ich naliczania - mijał wraz z końcem 2012 roku, większość radnych w gminach powiatu kieleckiego jeszcze ich nie podjęła. Powody ku temu są dwa. Pierwszy to chęć wdrożenia naliczania podatków "śmieciowych" od gospodarstwa, które na razie mają sztywną stawkę, zaś drugi to ugruntowanie prawne przepisów dotyczących tak zwanych specyfikacji, czyli kryteriów, jakie musi spełniać wybrana przez gminę firma, która będzie odpowiadać za wywóz śmieci (chodzi tu na przykład o to, że nie może ona mieć siedziby dalej niż 60 kilometrów od granic gminy).

Z powyższych względów mniej niż połowa gmin uchwaliła stawki. Stało się to w Chmielniku, Łagowie, Łopusznie, Masłowie, Piekoszowie, Pierzchnicy, Sitkówce-Nowinach i Zagnańsku. Nie obyło się jednak w kilku przypadkach bez gorących dyskusji. Przykładem może być Sitkówka-Nowiny, gdzie choć tydzień temu dziewięciu radnych przegłosowało własny projekt, aby za wywóz odpadów segregowanych płacić 4 złote, a za mieszane 8 złotych, to wójt Stanisław Barycki nie zgodził się na tak niskie stawki i zapowiedział oprotestowanie uchwały do służb wojewody.

Nie uchwaliły nowych stawek natomiast między innymi Bieliny, Chęciny czy Mniów. - Bo czekamy cały czas na nowelizację przez senat ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Interesuje nas to, aby została w niej uelastyczniona stawka za pobór opłat od gospodarstwa. Teraz jest sztywna i gdyby dalej tak było, to poszkodowane zostałyby gospodarstwa składające się z na przykład dwóch osób, bo one musiałyby płacić zdecydowanie więcej (w przeliczeniu na osobę) w stosunku do tych gospodarstw, na które złożyłyby się 10-osobowe familie - wyjaśnia Zbigniew Krakowiak, sekretarz gminy Mniów i dodaje, że nie obawia się kary od wojewody za przekroczenie terminu uchwał "śmieciowych", bo... - Dostaliśmy formalnie pismo z urzędu wojewódzkiego, że została on wydłużony do końca stycznia - informuje sekretarz.

Radni zdecydowanej większości tych gmin, które jeszcze nie uchwaliły stawek, zastanawiają się ciągle nad wyborem metody. I choć większość opowiada się za wariantem od osoby, to właśnie wspomniana wyżej opcje uelastycznienia stawek oraz wymieszania metod ich naliczania sprawiają to, że samorządowcy na razie się wstrzymują. Sposób poboru pieniędzy za opłaty od gospodarstwa stałby się po nowelizacji bardzo korzystny dla mieszkańców, podobnie w przypadku możliwości mieszania metod.
Na terenie tych gmin, gdzie uchwały zostały zatwierdzone, najwięcej zapłacą kielczanie. Segregowane śmieci kosztować ich będą miesięcznie 9 złotych i 50 groszy, a mieszane 12 złotych. Na przeciwnym biegunie znalazła się gmina Piekoszów. Tam stawki wynoszą odpowiednio 2 złote i 4 złote. Nie brakowało podczas ich uchwalania opinii, że owe kwoty są najprawdopodobniej najniższe w Polsce.
Na osiem gmin z powiatu kieleckiego, które ustaliły już stawki, aż siedem zdecydowało się na metodę poboru opłaty od osoby. Radni tylko jednej - Pierzchnicy - opowiedzieli się za gospodarstwem.