MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmieją się z Włoszczowy

Jarosław PANEK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Włoszczowa Północ - ostatnio najsłynniejsza stacja w Polsce.
Włoszczowa Północ - ostatnio najsłynniejsza stacja w Polsce. D. Łukasik
Dzięki przystankowi Włoszczowa Północ staliśmy się znani, a być może to dobre połączenie kolejowe z Warszawą poprawi życie nasze i naszych dzieci - uważa
Dzięki przystankowi Włoszczowa Północ staliśmy się znani, a być może to dobre połączenie kolejowe z Warszawą poprawi życie nasze i naszych dzieci - uważa mieszkanka Włoszczowy, Anna Gos. D. Łukasik

Dzięki przystankowi Włoszczowa Północ staliśmy się znani, a być może to dobre połączenie kolejowe z Warszawą poprawi życie nasze i naszych dzieci - uważa mieszkanka Włoszczowy, Anna Gos.
(fot. D. Łukasik)

Jak będzie się nazywała druga stacja, którą zbuduje poseł Gosiewski niedaleko Włoszczowy Północ? Tym razem będzie to Włoszczowa Sklep. Dowcipy o Włoszczowie, krążące po całej Polsce od kilku tygodni coraz bardziej irytują mieszkańców tego miasta.

Licealiści Arek, Katarzyna i Ewelina mówią, że nie przeszkadzają im żarty na temat Włoszczowy, bo przynajmniej ich miasto zna cała Polska.
Licealiści Arek, Katarzyna i Ewelina mówią, że nie przeszkadzają im żarty na temat Włoszczowy, bo przynajmniej ich miasto zna cała Polska. D. Łukasik

Licealiści Arek, Katarzyna i Ewelina mówią, że nie przeszkadzają im żarty na temat Włoszczowy, bo przynajmniej ich miasto zna cała Polska.
(fot. D. Łukasik)

Jeden z najszybszych polskich pociągów, pędzący po najszybszej i najnowocześniejszej trasie kolejowej w Polsce zbliża się do kolejnej metropolii na trasie. Dwóch pasażerów wstaje z miejsc i przechodzi do wyjścia. Pociąg nie zatrzyma się w centrum, na głównym dworcu kolejowym, ale drugiej stacji na obrzeżach. To tak jak w Japonii, gdzie superszybkie pociągi typu shinkansen nie mają postoju na centralnych dworcach, ale specjalnie zbudowanych stacjach gdzieś na przedmieściach.

Tyle, że tu przystanek nie nazywa się Osaka czy Tokio, ale... Włoszczowa. Dwie stacje kolejowe, nocny klub, rynek. Jednym słowem "city". Taki obraz najsłynniejszego od miesiąca polskiego miasteczka rysują wszystkie ogólnopolskie media, które suchej nitki nie zostawiają ani na Włoszczowie, ani na jej mieszkańcach, ani wreszcie na wielkim mężu stanu polskiej polityki, zacnym Edgarze, świętokrzyskim pośle i ministrze.

BILET ZA TRZY TYSIĄCE

Wielka była radość niewielkiej Włoszczowy, gdy 30-letnie już plany zbudowania przystanku kolejowego na Centralnej Magistrali Kolejowej wreszcie doczekały się realizacji. Mało chyba jednak kto przypuszczał, że miasto właśnie z tego powodu stanie się raczej obiektem drwin niż podziwu. Fakt, że najszybsze polskie pociągi, tak zwane Intercity, omijają większe miasta, a stają w niewielkiej Włoszczowie, wzbudził emocje reszty kraju, które być może szybko by opadły, gdyby nie osoba posła ziemi świętokrzyskiej, Przemysława Edgara Gosiewskiego, który ów przystanek dla miasteczka załatwił.

Już pierwszego dnia, gdy poranny ekspres we mgle przeciął wstęgę przystanku kolejowego Włoszczowa Północ wszystkie telewizje i gazety rozkręciły machinę żartu i drwiny z działań posła, który w otoczeniu urzędników samorządowych oraz państwowych, z szerokim uśmiechem ograniczonym jedynie uszami, uroczyście celebrował otwarcie przystanku. Jeszcze tego dnia na płocie peronu pojawił się naprędce wykonany szyld informujący o tym, jakoby stacja nosiła imię właśnie Przemysława Gosiewskiego.

Tego dnia w rynku równie szybko powstało popiersie pana posła, a już wieczorem media okrzyknęły Włoszczowę mianem Gosiewa. Potem było tylko gorzej. Zwłaszcza, gdy Polskę obiegła wiadomość, iż żadna kasjerka na dworu Warszawa Centralna nie miała pojęcia o istnieniu trasy Warszawa - Włoszczowa i nie chciała sprzedać na taką podróż biletu. Szczęśliwiec, który w końcu go nabył, szybko ów bilet wystawił na aukcji w portalu Allegro. Bilet zrobił furorę.

dy kilka dni temu odwiedzaliśmy Włoszczowę, jego cena na aukcji przekraczała już... 3 tysiące złotych, czyli tyle ile lot na przykład z Warszawy do Pekinu. No, ale Pekin widziało już mnóstwo osób, przynajmniej w telewizji, a uroki Włoszczowy, dopiero teraz czekają na odkrycie.

WSZYSCY LICZĄ PASAŻERÓW

Pierwsi odkryli je internauci. To oni zdobyli na przykład informację dlaczego polskie samoloty F-16 przyleciały do kraju spóźnione. Dlatego, że miały międzylądowanie we Włoszczowie. To oni wiedzieli, dlaczego poseł Gosiewski, nie mógł być na tej czy inne uroczystości. Dlatego bo, robił frekwencję na peronie we Włoszczowie. To oni ukuli nowe hasło promocyjne dla miasteczka: "Włoszczowa! Warszawa niech się schowa".

- Baaardzo śmieszne. Zwłaszcza ten głupi pomysł, żeby nazwać naszą Włoszczowę Gosiewem! Skandal. No, ale oni sobie wszyscy siedzą w Warszawie albo Krakowie, a takie małe miejscowości jak nasza, mają za nic - uważa Henryk Krawczyk, którego spotkaliśmy tuż przy peronie Włoszczowa Północ. Pan Henryk bywa tu często, bo niedaleko peronu mieszka, a gdy stacje telewizyjne zaczęły naśmiewać się z liczby pasażerów korzystających z połączeń Intercity, zaczął jak inni sąsiedzi liczyć, ile tych pasażerów jest naprawdę. Najprościej było o to zapytać w kasie, ale kasy na przystanku Włoszczowa Północ... nie ma. Bilet kupuje się u konduktora.

- Niektórzy to wpadli wręcz w obsesję liczenia pasażerów. Przychodzili tu specjalnie w godzinach przyjazdów pociągów i sumowali. Wyszło im zupełnie co innego, niż mówią w telewizji. W ciągu tygodnia do każdego pociągu wsiada po kilkanaście osób.

Największy tłok jest w poniedziałek rano, gdy ludzie stąd jadą do pracy, a studenci na studia. Wtedy wsiada po około 60 osób, a raz to naliczyliśmy prawie 90 pasażerów. Tyle samo wysiada tu w piątek, gdy wieczorny pociąg przyjeżdża ze stolicy - dodaje inny mieszkaniec okolic stacji Włoszczowa Północ, Zenon Fidera.

Nawet jeśli tak jest w istocie, bo Polskie Koleje Państwowe na razie odmawiają szczegółowych informacji o liczbie pasażerów, to w świat i tak poszła wiadomość, że poseł Gosiewski sam musi robić frekwencję, aby udowadniać konieczność istnienia przystanku Włoszczowa Północ. Dowcipnisie nie znają dla Włoszczowy litości.

EDGARKI Z LIKWOREM?

- Jest nam trochę przykro, gdy tak wszyscy naśmiewają się z naszego miasta. Prawie jak kiedyś z Wąchocka, ale z drugiej strony, tak genialnej promocji jeszcze nigdy nie miało żadne inne polskie miasto. Dziś wszyscy wiedzą, gdzie leży Włoszczowa. Jeśli to wykorzystamy, te wszelkie dowcipy, kawały i drwiny, można przekuć na sukces.

Osobiście bardzo się cieszę z tego przystanku. Z pociągu Intercity jeszcze nie korzystałam, ale stację poszłam zobaczyć. Kto wie, może dzięki niej moje dziecko będzie miało większe szanse na lepsze życie - uważa napotkana na włoszczowskim rynku Anna Gos.

- Oj śmieją się z nas, śmieją, ale zupełnie niesłusznie. A ekipy telewizyjne z całej Polski przyjeżdżają co chwila. Same znane twarze z Telewizji Polskiej, z TVN, światowo. I tylko pytanie ciągle to samo, czyli o naszą stację - dodają spotkani na rynku włoszczowscy licealiści - Arkadiusz Bartocha, Ewelina Orzechowska i Katarzyna Winiszewska. Cała trójka przyznaje, że poszła zaraz po otwarciu obejrzeć włoszczowski peron. I nie żałują, nawet jeśli ich miejscowość zaczęto nazywać Gosiewem.

- Niech mówią jak chcą, ważne że po nazwisku. Dla Włoszczowy to ogromna promocja - przyznają licealiści. I rzeczywiście miasteczko zna cała Polska. Wystarczy tylko, aby ktoś skorzystał z tej sławy i zaczął sprzedawać turystom pamiątki. Choćby takie czekoladki. Austriacki Salzburg słynie z czekoladek mozartowskich. A cukiernicy włoszczowscy mogliby sprzedawać pralinki "Edgarki".

Na przykład "Edgarki z likworem" albo "Gosiewki z marcepanem". Wzorem gminy Bieliny, nagrodzonej na targach turystycznych w Poznaniu za gry terenowe, również i we Włoszczowie można, by takowe gry urządzać dla zestresowanych biznesmenów z Warszawy. Gra rozpoczynałaby się na rynku, a zadaniem gracza, byłoby jak najszybsze dotarcie do stacji Włoszczowa Północ, aby zdążyć na pociąg do Warszawy. Po drodze czyhałoby na niego kilka podchwytliwych zadań, na przykład - kupić w kasie bilet do Warszawy, albo - policzyć, jak drogie jest tanie państwo. Niestety, żeby gra była pełna emocji, ktoś musiałby jeszcze zastąpić bielińskiego zbója Kaka wypadającego zza krzaków.

Jeszcze ambitniejsze plany snuje stały bywalec włoszczowskiego rynku, znany tutejszy regionalista Ryszard Kowalski: - A niech się śmieją, byle z nazwy. To znakomita promocja. Przy tak dobrym połączeniu kolejowym Włoszczowa można zacząć zarabiać na turystach. Trzeba im tylko wskazać atrakcje turystyczne. Pierwszą z nich może być nasze włoszczowskie sanktuarium z obrazem Matki Boskiej.

Chciałbym także, aby przed miastem stanął wielki, kilkunastometrowy krzyż, tryumfujący nad całym miastem. Wielu ludzie podziela ten pomysł i sądzę, że za kilka lat taki krzyż powstanie. A wtedy bylibyśmy atrakcją turystyczną nie gorszą niż Jasna Góra - snuje plany pan Ryszard. Jest bardzo przekonujący w tym co mówi. Jeśli natrafi na wizjonera równie wpływowego co poseł Gosiewski, to nie dziwmy się, gdy za kilka lat w mieście ruszy budowa kopii Bazyliki Świętego Piotra.

TO WSZYSTKO NIE TAK

Póki co niewielka Włoszczowa, choć niewątpliwie skrzywdzona przez złośliwe komentarze z godnością znosi te uwagi, korzystając z dobrodziejstw najszybszych polskich połączeń kolejowych i walczy ze stereotypami. Bo wbrew powszechnej opinii budowa przystanku Włoszczowa Północ nie kosztowała 3 miliony, a niewiele ponad 900 tysięcy złotych.

Pasażerów codziennie korzystających z tego przystanku bywa nawet po kilkadziesiąt, a nie dwóch, a mieszkańcy miasta wcale nie uważają się za fanatyków Prawa i Sprawiedliwości. Demonstracyjnie przerobili nawet wiszący przy rynku plakat wyborczy tej partii z dostojną fizys premiera Marcinkiewicza na pierwszym planie, który teraz, po drobnym liftingu wygląda na nim tak, jakby zszedł prosto z planu komedii "Hallo szpicbródka".

I nawet doniesienia o tym, że bilet kolejowy ze stacji Włoszczowa Północ do Warszawy jest droższy od przejazdu autem, to też nieprawda. Bo studenci jeżdżą ze zniżką, a jak ktoś nie chce jechać pociągiem Intercity, tylko pociągiem Tanich Linii Kolejowych równie szybkim co Intercity i również zatrzymującym się na nowym przystanku, płaci niecałe 40 złotych za bilet, a więc taniej, niż gdyby chciał pojechać do stolicy własnym autem.

Żarty o Włoszczowie

Dlaczego samoloty F-16 przyleciały do Polski spóźnione? Dlatego, że miały międzylądowanie we Włoszczowie.

Dlaczego poseł Gosiewski, nie mógł być na tej czy innej uroczystości? Bo, robił frekwencję na peronie we Włoszczowie.

Jak będzie się nazywała druga stacja, którą zbuduje poseł Gosiewski niedaleko Włoszczowy Północ? Tym razem będzie to Włoszczowa Sklep

Najpopularniejszy smakołyk włoszczowskich cukierni? Edgarki z likworem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie