Tekst jest już widzom znany, był bowiem czytany podczas Białej Nocy w teatrze.
Konstrukcja spektaklu przypomina przekładanie stron w rodzinnym albumie. Bohater w sztuce nazwany "Ja" podczas pogrzebu dawno niewidzianego ojca pamięcią wraca do zdarzeń, które miały miejsce w jego życiu. Toczy wewnętrzne rozmowy z ojcem, próbuje dociec podłoża konfliktu, w jaki popadli i dokonać niemożliwego - odbudować relacje z…nieżyjącym rodzicem. Pozostałe postaci zarysowane są szczątkowo. Są jedynie pretekstami wywołującymi wspomnienia, napędzającymi wewnętrzny dialog bohatera. Taka fabuła nie mogłaby zaistnieć bez odrobiny absurdu, który w efekcie czyni sztukę czarną komedią.
Reżyser Piotr Ziniewicz podkreśla, że jego zamierzeniem nie było moralizatorstwo, ale ukazanie niełatwych rodzinnych relacji w dodatku naznaczonych śmiercią, w inny sposób. - Jeśli ktoś wyniesie ze spektaklu jakąś naukę dla siebie, by zrobić coś w swoim życiu nim będzie na to za późno, to tym lepiej. Chcemy też jednak widzów rozśmieszyć - przyznaje i zdradza, że ojciec, choć jest martwy, w pewien sposób…zmartwychwstaje.
Współczesny tekst zdaniem reżysera najlepiej pasował do kameralnej przestrzeni pokoju Becketta, choć początkowo planowano wystawić go na dużej scenie. Scenografia autorstwa Izy Toroniewicz jest minimalistyczna, a spektakl jedynie swoją formą przypomina komiks, w którym obrazki oddzielone są od siebie grubą kreską.
W roli głównego bohatera zobaczymy Andrzeja Platę, który pierwszy raz staje na deskach kieleckiego teatru. Poza nim występują także: Beata Pszeniczna, Zuzanna Wierzbińska, Aneta Wirzinkiewicz, Marcin Brykczyński i Edward Janaszek.
Premiera spektaklu odbędzie się 8 i 9 stycznia o godzinie 19.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?