Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne pobicie na osiedlu Rosochy w Ostrowcu? Policja zatrzymała córkę i syna

Michał NOSAL, współpraca /mir/
Mirosław Rolak
Czy rodzeństwo mogło mieć coś wspólnego ze śmiercią swej matki? Na razie syn i córka kobiety trafili do policyjnych cel. W mieszkaniu było sporo religijnych symboli.

Martwą 75-latkę znaleziono w czwartkowy wieczór w mieszkaniu w ostrowieckim osiedlu Rosochy. Policjanci podejrzewają, że kobieta mogła być bita. Zatrzymali jej syna i córkę.

- Dramat rozegrał się w mieszkaniu, gdzie nigdy wcześniej nie było policyjnych interwencji - mówi Andrzej Baran z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.

W domu mieszkała 75-letnia kobieta i dwójka jej dorosłych dzieci, nie mających własnych rodzin: 39-letni syn i o rok młodsza córka. 75-latka miała kłopoty ze zdrowiem. Od dawna nie wychodziła na dwór.

- Około godziny 20 w czwartek pogotowie dostało telefoniczny sygnał o śmierci kobiety. Załoga ambulansu, który przyjechał na miejsce, zastała ją leżącą w łóżku. Na ciele były ślady mogące uzasadniać, że doszło do przemocy - mówi prokurator Waldemar Pionka, szef Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu.

Pracownicy pogotowia zaniepokojeni zauważonymi sińcami, zaalarmowali policjantów, ci powiadomili prokuratora. Ekipa, która około godziny 1 zaczęła pracę w mieszkaniu, działała tu do piątkowego południa.

Syn i córka kobiety trafili do policyjnych cel. Mężczyzna w chwili zatrzymania był nietrzeźwy.

- Czy przyczyną śmierci kobiety mogło być ludzkie działanie lub jego zaniechanie, tego na razie nie wiemy. Na późne piątkowe popołudnie zaplanowana została sekcja zwłok. Jej wstępne wyniki, które poznamy wieczorem lub w sobotni ranek, dadzą podstawę do oceny co się wydarzyło i w jakim charakterze przesłuchane zostaną dzieci kobiety - tłumaczy prokurator Waldemar Pionka.

Pracujący przy sprawie przyznają, że w mieszkaniu 75-latki i jej dzieci było więcej symboli religijnych niż w przeciętnym domu.

- Nie komentuję pogłoski, że to co się stało mogło mieć tło religijne. Sprawy takiego czy innego wyznania oraz sposób manifestowania życia religijnego, zostawiamy z boku - mówi krótko prokurator Pionka.

Mieszkańcy wieżowca są zaskoczeni ostatnimi wydarzeniami.
- To całkiem normalny blok, ani gorszy ani lepszy. Czasem zdarzają się tu jakieś kłótnie czy małe awantury, szczególnie kiedy ktoś nadużywa alkoholu, ale raczej jest spokojnie. Kilka lat temu było gorzej, bo wtedy trochę rozrabiała młodzież. Kto by przypuszczał, że dojdzie do takiej tragedii - mówi 40-latka z sąsiedniej klatki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie