Smog zatruwa Kielce. W powietrzu krążą pyły z naszych pieców oraz ze Śląska i Krakowa

Stan powietrza w Kielcach badany jest przed Wojewódzką Inspekcja Ochrony Środowiska w dwóch stacjach, koło sanepidu przy ulicy Jagiellońskiej oraz na ulicy Kusocińskiego. Pierwsza pokazuje zanieczyszczenie atmosfery w sercu miasta, gdzie jest wiele źródeł emisji a druga w miejscu oddalonym od nich. Niestety badania wskazują, że w powietrze, którym oddychają kielczanie jest zanieczyszczone pyłami. I tak jest od wielu lat. W poprzedni weekend ich stężenie było tak wysokie, że w mieście mieliśmy smog.

TRUCIZNA LECI Z PIECA

- Zawdzięczamy to naszym sąsiadom. W Krakowie czy na Śląsku emisje zanieczyszczeń są wyższe niż u nas, odczuwamy tego skutki w Kielcach. U nas głównym źródłem skażenia powietrza są paleniska domowe i małe kotłownie opalane węglem. Na szczęście emisja przez zakłady przemysłowe została opanowana i utrzymuje się w normach - przyznaje Małgorzata Janiszewska, dyrektor Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Kielcach.

Inspektorzy zbadali także zagrożenie hałasem w Kielcach. Skontrolowano go w pięciu miejscach, tylko w jednym nie było przekroczenia. Więcej decybeli niż zakładają normy powstaje na Kadzielni podczas koncertów, ale to nie jest powód do nałożenia kary. Za dużo hałasu produkowała Biedronka przy ulicy Meissnera. Zbyt głośno pracowała klimatyzacja, co jest problemem w wielu kieleckich sklepach. - Druga kontrola już nie wykazała przekroczenia norm więc w markecie poprawiono pracę wentylatorów - informuje Joanna Jędras z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Kielcach.

Systematycznej kontroli podawane są rzeki płynące przez Kielce. Czystość chemiczną Silnicy badanej w Białogonie uznano za bardzo dobra lub dobrą. Sufraganiec badany w Podgórzu miał gorsze wyniki badań, bo miejscami rzeka jest w stanie tylko dostatecznym.

Niezależnie od tych badań Urząd Miasta robi swoje i do końca czerwca ma być gotowa mapa akustyczna Kielc z punktami, gdzie hałas jest najbardziej uciążliwy i wskazówkami jak chronić mieszkańców przed nim.

ANTENA MOŻE PROMIENIOWAĆ

Badaniom inspektorów podlega również natężenie pola elektromagnetycznego. - Nie sprawdzamy wpływu emisji na zdrowie człowieka, a tego często mieszkańcy oczekują od nas. Kontrolujemy tylko, czy promieniowanie utrzymuje się w normie. Mieliśmy w Kielcach jeden przypadek przekroczenia. Na prośbę sąsiadów sprawdziliśmy radioamatora, który zamontował antenę na niskim dachu. Obawy mieszkańców były uzasadnione. Normy były przekroczone. Wystarczyło antenę umieścić na maszcie i promieniowanie spadło - tłumaczy dyrektorka.

Joanna Jędras dodaje, że normy zanieczyszczenia środowiska są od lat przekraczane, ale nie dlatego, że emisja rośnie. - To normy są coraz bardziej wyśrubowane. A w następnych latach będą kolejne ich redukcje. Niestety nasza gospodarka opiera się na węglu i nie ma szans sprostać wymogom dotyczącym na przykład zanieczyszczenia powietrza mimo programów naprawczych. Jest problem w całej Polsce- tłumaczy Joanna Jędras.