Smród na parkingu

Smród nie do zniesienia i widok wylewających się na zewnątrz fekaliów w jednej z przenośnych toalet - takie doznania czekają na gości korzystających z sandomierskiego parkingu przy spichlerzu.

Z jednego z największych miejsc postojowych w mieście codziennie korzysta kilka autokarów przywożących grupy wycieczkowe - w sezonie nawet kilkanaście, do tego kierowcy TIR-ów, którzy będąc w trasie muszą zrobić obowiązkową przerwę. No i zwykli ludzie korzystający z parkingu, choćby nawet dla odpoczynku i posiłku podczas długiej trasy.

Na parkingu pod drzewem postawiono przenośne toalety, żeby turyści bądź kierowcy i pasażerowie załatwiali swoje potrzeby, zamiast zanieczyszczać pobliskie krzaczki. Okazuje się, że korzystanie z parkingowego przybytku nie należy do przyjemnych. Smród, jaki od niego bije, jest nie do zniesienia. Trudno nawet wejść do środka. Z jednej z przenośnych toalet fekalia wylewają się wprost na parking!

Kierowca TIR-a, który przyjechał odpocząć na parkingu, zaraz musiał odjechać. - Tu nie można stać, tak strasznie śmierdzi. Z różnych miejsc postojowych w kraju korzystam, ale czegoś takiego to jeszcze w życiu nie widziałem. Przepraszam, ale muszę stąd natychmiast odjechać. Stanę na jakiejś stacji benzynowej, a szkoda, bo gdyby nie ten zapach, to byłoby tu pięknie - mówił kierowca samochodu ciężarowego. - Właśnie miałem jeść śniadanie. Chyba przez długi czas już nic nie przełknę - dodał.

Nietrudno zgadnąć, że za ten stan rzeczy odpowiedzialne są służby miejskie. Tym razem nie będziemy dzwonili do osób, w których kompetencji leży załatwienie tej sprawy, i nie będziemy pytali, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Po prostu parking odwiedzimy za kilka dni i zobaczymy, czy ktoś rozwiąże problem wylewających się na zewnątrz z toalety zanieczyszczeń.

Wśród turystów odwiedzających Sandomierz panuje opinia, że liczy się pierwsze wrażenie. W tym przypadku pierwsze wrażenie dla turystów, którzy dopiero rozpoczną zwiedzanie miasta, dość nieprzyjemnie pachnie.