Smutna informacja o 3-letnim Brunie Słowińskim z Końskim. Biopsja niestety wykryła komórki raka
Minęły długie miesiące, od kiedy wszyscy kibicujemy małemu Brunowi Słowińskiemu z Końskich w walce z nowotworem złośliwym - neuroblastomą. W międzyczasie trwała zbiórka i wyścig z czasem, bo kwota była porażająca - aż ponad 2 miliony złotych. Na szczęście dzięki wielkim sercom ludzi udało się zebrać kwotę i chłopiec mógł dokończyć ratujące życie leczenie w klinice w Barcelonie.
Niedawno pisaliśmy, że rodzice chłopca ze szczęściem poinformowali, że Bruno jest w remisji:
Niestety, ostanie badanie, jakim była biopsja, pokazało, że w ciele Bruna pozostały pozostałości neuroblastomy. - Witajcie, jak wiecie na badaniach, które jednak nie okazały się końcowe pojawiła się zmiana w masie resztkowej. Lekarze zdecydowali zrobić PET i to badanie wyszło czysto więc otrzymaliśmy informację o remisji metabolicznej. Z uwagi, że Bruno jest obciążony nMYC bardzo niepokoiło to „świecenie” lekarza prowadzącego. Padła decyzja, że biopsja jest konieczna. Byliśmy bardzo sceptyczni, wręcz zdenerwowani na lekarzy, ale bez kompletnej remisji nie możemy przyjąć leczenia przeciw wznowie. Biopsja wykazała komórki neuroblastomy. Lekarze raz jeszcze wykonali badanie Mibg, aby sprawdzić czy udało się wyciąć wszystko i czy od ostatniego badania nie pojawiło się więcej zmian. Na szczęście nowych zmian nie ma, natomiast w masie resztkowej jest malutki punkcik, który jest aktywny (nie było możliwości tego usunąć) - opisują sytuacje rodzice Bruna.
- To bardzo trudny moment dla nas a szczególnie dla Bruna, ponieważ już wiedział, że to koniec leczenia. Mimo, że ma za parę dni trzy latka już bardzo dużo rozumie, wie że to łączy się bólem i osłabieniem. Musimy zacząć leczenie z silniejszą chemią podłączoną z immunoterapią. Nasz kochany Brunko kolejny raz straci swoje cudne włoski, będzie miał niską odporność i duże spadki. Po dwóch cyklach będziemy obserwować, co dzieje się z tą zmianą i wierzymy mocno, że zniknie i wrócimy do całkowitej remisji. Leczenie może potrwać nawet do pół roku. Czekamy na pełen plan leczenia. Zaczynamy 27 listopada. Dlatego lekarze wysłali nas na ten tydzień do domu. Przylecieliśmy wczoraj, mimo późnej godziny Bruno ze szczęścia jeszcze do pierwszej w nocy bawił się swoimi zabawkami. Łapiemy oddech, bo później nie łatwy czas przed nami. Jest w nas dużo emocji, bo przecież mieliśmy już wracać do domu do „normalnego” życia. Taką drogę dostaliśmy….. idziemy nią mimo trudów, najważniejsze, że razem. Ufamy - czytamy na facebookowym profilu "Dzielny Bruno".
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?