Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sondaż Echa Dnia. Ludowcy i lewica coraz mocniejsze w Świętokrzyskiem

Paweł WIĘCEK
Pierwszy sondaż "Echa Dnia" przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Prawo i Sprawiedliwość mocno w dół. Platforma Obywatelska bez zmian. Ostro w górę idą Polskie Stronnictwo Ludowe i Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wiele wskazuje, że to one będą nieformalnymi zwycięzcami jesiennych wyborów.

Czaty z liderami

Czaty z liderami

Od poniedziałku zapraszamy Państwa do udziału w czatach na portalu internetowym www.echodnia.eu z liderami czterech największych partii w województwie świętokrzyskim. To doskonała okazja do porozmawiania i zadania pytań politykom na każdy temat.

Beata Kempa - pełnomocnik okręgowy Prawa i Sprawiedliwości w Kielcach - poniedziałek, 30 maja, od godziny 12 do 14.

Marzena Okła-Drewnowicz - przewodnicząca świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej - wtorek, 31 maja, od godziny 14 do 16.

Adam Jarubas - prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w Świętokrzyskiem - środa, 1 czerwca, od godziny 11 do 13.

Sławomir Kopyciński - przewodniczący świętokrzyskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej - czwartek, 2 czerwca, od godziny 12 do 14.

SONDAŻ ECHA DNIA - SPRAWDŹ POPARCIE DLA PARTII W POWIATACH

Sondaż wyborczy przeprowadziliśmy w tym tygodniu we wszystkich miastach, powiatach i gminach województwa świętokrzyskiego na reprezentatywnej grupie 1200 - co istotne - zdeklarowanych politycznie osób. Wszystkim respondentom zadaliśmy to samo pytanie: "Na jaką partię oddałaby pani/oddałby pan głos, gdyby wybory do Sejmu odbywały się dziś".

Nasi ankieterzy podczas przeprowadzania sondażu często spotykali się z postawą zniechęcenia i rozczarowania, a momentami wręcz agresji w stosunku do polityki oraz klasy politycznej. Mieszkańcy regionu albo odmawiali odpowiedzi na pytanie, albo kwitowali je dosadnymi komentarzami w stylu: "na żadną nie będę głosować, oni mają po dziesięć tysięcy, a ja mam sześćset złotych. To banda" czy też: "Mnie to wszystko jedno. To i tak nic nie da. Wszyscy tylko głupoty opowiadają, a w kraju biedota. Jestem stara i chora, nie będę zabierać głosu". Takich osób było mniej więcej drugie tyle, co zdeklarowanych. Ta niezmienna od lat tendencja znajduje swoje odzwierciedlenie we frekwencji wyborczej.

PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ - TRACI PRAWIE WSZYSTKO

Jak na pięć miesięcy przed wyborami do parlamentu kształtują się polityczne preferencje mieszkańców województwa świętokrzyskiego?

Zacznijmy od Prawa i Sprawiedliwości. Sondaż daje tej partii poparcie społeczne na poziomie 29 procent. To gwałtowny spadek w dół aż o 10 punktów procentowych w porównaniu z wynikiem, jaki PiS osiągnęło w wyborach do Sejmu w 2007 roku. Wtedy partia Jarosława Kaczyńskiego pokonała rywali w 10 z 14 powiatów województwa, przy czym w trzech (włoszczowski, kielecki ziemski i staszowski) wprost zmiażdżyła konkurencję. Do Sejmu wprowadziła siedmiu posłów. Ojcem sukcesu był lider PiS w regionie Przemysław Gosiewski, który osiągnął najlepszy wynik w historii wyborów parlamentarnych na ziemi świętokrzyskiej - zdobył ponad 138 tysięcy głosów.

Dziś wyraźnie widać, że osierocona przez posła Gosiewskiego formacja (zginął w 2010 roku w katastrofie smoleńskiej) znajduje się w głębokiej defensywie. Jego nagła śmierć obnażyła słabość świętokrzyskiego PiS, pokazała, że siła tej partii była iluzoryczna, bo od początku do końca zbudowana w oparciu o charyzmę i mrówczą pracę jednego człowieka. Gosiewski nikogo spośród licznej gromadki swoich politycznych dzieci nie namaścił, nie wychował, nie wskazał na swojego następcę. I to się mści.
Z tej nadrzędnej przyczyny wynika szereg pośrednich, nie mniej ważnych dla wyborców. Po śmierci Gosiewskiego w strukturach partii zaczęło trzeszczeć. Z całą mocą między działaczami wybuchły skutecznie dotąd gaszone swary i kłótnie o schedę i koronę po "ojcu". Odbiło się to na marnym rezultacie wyników samorządowych z 2010 roku. Wrzaski sierot w końcu usłyszał prezes Kaczyński i powiedział "dość". Zadanie zaprowadzenia porządku powierzył posłance z Dolnego Śląska Beacie Kempie. I znów wybuchła awantura. Z partii odszedł senator Grzegorz Banaś, a jego przyjaciel europoseł Jacek Włosowicz wciąż się waha. Minęło trochę czasu, zanim w rodzinie PiS zapanował spokój.

Efekty wojny domowej w PiS są takie, że ugrupowanie na rzecz rywali straciło większość swoich placówek w województwie, nawet Włoszczowę, której okno na świat w postaci słynnego peronu zafundował ówczesny wicepremier Gosiewski. Dziś PiS ma tylko trzy bastiony: powiat skarżyski, staszowski i kielecki ziemski. W tym ostatnim straciło aż 17 procent głosów (w Kielcach - ponad 11). Odrobić te straty i odzyskać pozostałe powiaty w pięć miesięcy to zadanie raczej niewykonalne.

PLATFORMA OBYWATELSKA. WIĘCEJ, ALE TYLE SAMO

Przedwyborcza pozycja świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej jest niejednoznaczna. Patrząc globalnie na wyniki sondażu partia utrzymała swój stan posiadania. W wyborach 2007 roku oddało na nią swój głos prawie 28 procent mieszkańców województwa. Dziś poparcie dla ugrupowania Donalda Tuska deklaruje 27,5 procent badanych. Nie stracić nic po czterech latach sprawowania władzy można by nazwać sukcesem, ale czy to szczyt marzeń polityków tego obozu?

POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE. LUDOWCY NA FALI

W cieniu gigantów, siły nabiera i rośnie świętokrzyskie Polskie Stronnictwo Ludowe. Partia ma w regionie to, czego brak innym - krzepkiego i wyrazistego lidera w osobie Adama Jarubasa, który doskonale wie, że właśnie teraz fortuna sprzyja ludowcom. Jarubas zgolił wąsy z ogorzałej twarzy PSL, zgrzebny kubrak zamienił na modną marynarkę, by tym i paroma spektakularnymi transferami otworzył ugrupowanie na elektorat miejski. Że był to napoleoński manewr, pokazały wybory samorządowe w 2010 roku. PSL rozszerzyło władzę w Sejmiku Województwa, utrzymało w większości powiatów i gmin, a nawet - po raz pierwszy w historii - wystawiło kandydata do fotela prezydenta Kielc i wprowadziło do Rady Miasta dwóch radnych.

Przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi ludowcy nadal są na fali. Sondaż daje im 20-procentowe poparcie w skali województwa, o ponad 5 procent więcej niż 4 lata temu. PSL rośnie jednak nie tylko wzwyż, ale i wszerz. W 2007 roku wygrało tylko w dwóch powiatach: kazimierskim i opatowskim. Według naszego sondażu, potwierdza swoje niepodzielne królowanie w nich, a na dodatek bierze we władanie trzy kolejne: buski, jędrzejowski i pińczowski. Południe regionu - co widać było po wyborach samorządowych - jest bastionem "zielonej koniczynki".

Wyniki sondażu mogą władze PSL napawać dumą z jeszcze jednego powodu. W Kielcach - mieście, gdzie tradycyjnie wygrywa PO - na ludowców chce postawić 11,5 procent wyborców. To ponad dwa razy więcej niż w 2007 roku. PSL zyskało też znacznie w powiecie kieleckim ziemskim: 21,2 procent w stosunku do 13,2 (rok 2007). Jedynym zmartwieniem ludowców są kiepskie notowania ogólnopolskie - niektóre sondaże nie dają im nawet 5 procent poparcia, a przekroczenie tego progu jest warunkiem wejścia do Sejmu. Jednak we wszelkich badaniach opinii społecznej ludowcy są zawsze niedoszacowani.

SOJUSZ LEWICY DEMOKRATYCZNEJ. POWOLI SIĘ ODBUDOWUJE

Obok PSL realną alternatywą dla partii kłótni - jak określa się PO i PiS - staje się Sojusz Lewicy Demokratycznej. SLD w Świętokrzyskiem odbudowuje utraconą przed laty pozycję z mozołem i pierwszymi, choć niewielkimi, sukcesami. Gdyby wybory odbyły się w tym tygodniu, na ugrupowanie głos oddałoby 18,4 procent wyborców. To skok o blisko 5 punktów w górę, porównując z wynikami z 2007 roku.

Świętokrzyska lewica może nie ma tak wyrazistego lidera jak PSL, ale młodszy o rok od Jarubasa Sławomir Kopyciński (36 lat), często grzejący się w telewizji na konferencjach prasowych w blasku przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego, również zyskał jej sympatyków. Jeśli chodzi o stolicę województwa SLD nic nie straciło i nic nie zyskało - poparcie utrzymuje się na poziomie około 18 procent. W powiecie kieleckim skoczyło natomiast z 10,3 na 15,6.

INNE PARTIE. TOTALNIE BEZ SZANS

Nasz sondaż pokazuje, że wszystkie nowe lub małe partie są skazane na porażkę w nadchodzących wyborach. Można ten fakt tłumaczyć słynnym już i wielokrotnie powtarzanym przez komentatorów zabetonowaniem polskiej sceny politycznej i zamrożeniem układu sił. Można też inaczej: tworzenie partii naprędce tuż przed wyborami, przez szalonego ekscentryka (Ruch Palikota) lub grupę niezadowolonych rokoszan (Polska Jest Najważniejsza), z fragmentarycznym programem, z krzykliwymi hasłami, bez silnych struktur i aktywnych działaczy terenowych nie mogło się powieść. Jeszcze bardziej dramatyczny jest los tych partii, które istnieją od lat, a których nazw nikt nawet nie pamięta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie