Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spokojnie na ulicach Starachowic, gorąco wśród kandydatów na prezydenta. Tak minął dzień wyborczy

Monika NOSOWICZ-KACZOROWSKA
Sztab Andrzeja Prusia. Głosy na gorąco liczyła Małgorzata Pruś, żona kandydata na prezydenta. Pierwszy z lewej Andrzej Pruś.
Sztab Andrzeja Prusia. Głosy na gorąco liczyła Małgorzata Pruś, żona kandydata na prezydenta. Pierwszy z lewej Andrzej Pruś. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Mała frekwencja, drobne incydenty i bardzo napięta atmosfera w sztabach - tak można w skrócie podsumować wyborczą niedzielę w Starachowicach
Sztab Sylwestra Kwietnia. Po podliczeniu głosów okazało się, że Sylwester Kwiecień pewnie przechodzi do drugiej tury.
Sztab Sylwestra Kwietnia. Po podliczeniu głosów okazało się, że Sylwester Kwiecień pewnie przechodzi do drugiej tury.
Monika Nosowicz-Kaczorowska

Sztab Sylwestra Kwietnia. Po podliczeniu głosów okazało się, że Sylwester Kwiecień pewnie przechodzi do drugiej tury.

(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Głosowanie rozpoczęło się o godzinie 8. Głosy można było oddać w 26 lokalach wyborczych. Przed południem frekwencja była bardzo słaba. Wpływ na niski udział mieszkańców w wyborach mogła mieć kanonizacja papieża Jana Pawła II.

Przed południem w kościołach nie odbyły się dwie msze. W tym czasie trwała transmisja uroczystości kanonizacyjnych Jana Pawła II z Watykanu. Zwykle jest tak, że najwięcej osób przychodzi do lokali wyborczych po mszach. Tym razem wiele osób przedpołudnie spędziło w domach. Nieco tłumniej zrobiło się po południu, kiedy starachowiczanie korzystając z ładnej pogody wybrali się na poobiedni spacer. Ostatecznie do urn poszło 10.558 wyborców na 43.718 uprawnionych do głosowania. Frekwencja wyniosła 24,15 procent.

Incydenty

Bardzo spokojnie było do południa. W południe do starachowickich policjantów dotarło pierwsze zgłoszenie dotyczące incydentów wyborczych, potem były jeszcze dwa.
- Najpoważniejsze zgłoszenie otrzymaliśmy z ulicy Kopalnianej. Zgłosiła się do nas członkini komitetu wyborczego Praworządni i Skuteczni, która otrzymała informację, że na ulicy Kopalnianej bliżej nieustalone osoby nakłaniają do oddania głosu na określoną kandydaturę w zamian za piwo i papierosy. Pani nie była świadkiem zdarzenia, ale otrzymała informację i poinformowała o zdarzeniu policjantów. Zgłaszająca nie podała, do głosowania na którego kandydata mieliby namawiać niezidentyfikowani sprawcy - powiedział w poniedziałek 28 kwietnia Tomasz Chamera, zastępca komendanta starachowickich policjantów. - Czynności procesowe w tej sprawie trwają, sądzę, że więcej będę mógł przekazać w środę, jeszcze przed weekendem majowym.

Dwa pozostałe zgłoszenia pochodziły z ulic Zakładowej i Hutniczej. Policjanci otrzymali informacje, że w rejonie tych ulic, przed sklepami, miało dojść do nakłaniania na określoną osobę. Zgłaszający nie podali, o którego kandydata chodziło. Zgłoszenia były tylko telefoniczne, a zgłaszający póki co nie zgłosili się do Komendy Policji, aby złożyć zeznania, a kontakt telefoniczny z nimi się urwał.

Gorąca atmosfera

Sztaby wyborcze zebrały się w swoich siedzibach jeszcze przed końcem głosowania. Atmosfera była napięta zarówno w sztabie Prawa i Sprawiedliwości jak Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pół godziny po zamknięciu lokali wyborczych w sztabie Andrzeja Prusia zaczęły dzwonić pierwsze telefony. Niektóre komisje skończyły już pracę przy liczeniu głosów i mogły podać pierwsze jeszcze nieoficjalne wyniki. Każdy telefon wywoływał emocje. Wyniki na bieżąco spisywała i podliczała Małgorzata Pruś, pełnomocnik finansowy komitetu i prywatnie żona Andrzeja Prusia. W miarę spływania komunikatów coraz bardziej było widać, że wybory nie zakończą się w pierwszej turze.

- Zostało nam jeszcze trochę plakatów i kleju, przynajmniej się nie zmarnują. Mamy też jeszcze gazetki wyborcze - stwierdził Andrzej Pruś. - Od poniedziałku ruszamy z dalszą pracą, dalej będziemy spotykać się z ludźmi i przekonywać ich, że warto zagłosować na Andrzeja Prusia.

Emocji nie brakowało też w sztabie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tam skrupulatnie liczono nie tylko wyniki, ale też różnicę w głosach pomiędzy Sylwestrem Kwietniem i jego kontrkandydatem z Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy spłynęły wyniki z 22 komisji i było już pewne, że Sylwester Kwiecień w głosowaniu prowadzi, kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej dostał wielkie brawa.

- Ten wynik cieszy. Mam nadzieję, że w drugiej turze mieszkańcy mi zaufają i oddadzą na mnie swoje głosy. Miasta nie stać na eksperymenty, mam nadzieję, że starachowiczanie zaufają osobie doświadczonej w pracy samorządowej - stwierdził Sylwester Kwiecień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie