Spór mieszkańców z administracją osiedla Świętokrzyskie

- 11 kwietnia zwróciliśmy się spółdzielni mieszkaniowej Wichrowe Wzgórze o przycięcie rosnących przed naszym blokiem drzew iglastych, bo ich wierzchołki są zbyt wysokie. Niestety okazało się, że spółdzielnia, zamiast przycinki, zamierza je wyciąć całkowicie - opowiada Urszula Łukaszczyk, mieszkanka bloku przy ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego w Kielcach.

Kobieta tłumaczy, że chodzi jej o cztery drzewa znajdujące się przy wejściu do klatek schodowych budynku. - Te sosny były kupowane i sadzone przez nas. Poza tym rosną na terenie, za który płacimy podatek. Innych drzew nie chcą wycinać, ale te im przeszkadzają. Przecież jak to zrobią, tu będzie zupełnie pusto - denerwuje się kielczanka.

Jej zdaniem usunięcie drzew jest też niezgodne z przepisami. - Przez przypadek dowiedziałam się, że mają być wycięte. Przecież my chcieliśmy tylko przycinki, a spółdzielnia zwróciła się do Urzędu Miasta z wnioskiem o ich wycięcie. Już jest decyzja, ale nikt nas o niej oficjalnie nie poinformował - twierdzi kobieta.

Sprawa jest dobrze znana Krystynie Lipko, prezesowi spółdzielni mieszkaniowej Wichrowe Wzgórze. - Zgodnie z przepisami zgłosiliśmy te drzewa do Urzędu Miasta. Na miejscu był pracownik, który stwierdził, że nie można ich podciąć, tylko muszą być wycięte. We wtorek dostaliśmy decyzję i zostaliśmy zobowiązani też do posadzenia w tym miejscu innych krzewów. Termin został wyznaczony do końca czerwca - mówi prezes spółdzielni.

Tłumaczy, że wprawdzie zgodnie z prawem, teren przed blokiem należy do mieszkańców budynku, ale zarządza nim spółdzielnia. - Obowiązują nas przepisy Urzędu Miasta i bez ich zgody nie możemy przyciąć ani wyciąć żadnego drzewa - informuje i zapewnia, że mieszkańcy zostaną powiadomieni o decyzji wydanej przez urzędników. - Jeżeli nie zgadzają się na wycięcie, będą mogli się odwoływać i wtedy prawdopodobnie drzewa zostaną - dodaje.

Informację tę potwierdza Andrzej Grudziecki z referatu ochrony przyrody wydziału środowiska i usług komunalnych Urzędu Miasta w Kielcach. - Jeżeli spółdzielnia zdecyduje, że drzew nie wytnie, to one zostaną. Nie wolno ich jednak skracać ani obcinać, bo mogą obumrzeć i trzeba będzie zapłacić za to karę administracyjną - mówi Grudziecki.

Podkreśla, że decyzja o wycięciu drzew została wydana zgodnie z przepisami i że kielczanka pomyliła nazwy drzew. - Światły człowiek potrafi rozróżnić gatunki iglaste. Tam rosną świerk kłujący i trzy świerki pospolite. Bliżej budynku posadzone są też jarzębina i brzoza - relacjonuje. - Według ustawy o ochronie przyrody zabiegi w obrębie korony drzewa na terenach zielonych lub zadrzewionych mogą obejmować wyłącznie usuwanie gałęzi obumarłych, nadłamanych lub wchodzących w kolizję z obiektami budowlanymi lub urządzeniami technicznymi, kształtowanie korony drzewa, których wiek nie przekracza 10 lat i utrzymanie formowanego kształtu korony drzewa, a te są starsze i nie były formowane - wyjaśnia.

Dodaje też, że wydana decyzja dotyczy tylko dwóch świerków pospolitych. - Należy je wyciąć ze względu na zaciemnianie okien i to, że będą utrudniać zabiegi pielęgnacyjne sąsiednich drzew.