MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa kradzieży telefonu: Drugi strażnik nic nie widział

M.K.
Najwcześniej w maju zapadnie wyrok w sprawie byłego strażnika miejskiego oskarżonego o kradzież telefonu komórkowego podczas interwencji.

O sprawie pisaliśmy na początku marca. Były już strażnik miejski został oskarżony o kradzież telefonu komórkowego wartego około 350 złotych oraz paczki papierosów, kiedy jesienią 2011 roku został wezwany do interwencji dotyczącej upitego do nieprzytomności mężczyzny, który przewrócił się na ulicy Sportowej. Świadek interwencji i znajomy poszkodowanego zeznał, że widział, jak jeden ze strażników miejskich wyciągnął telefon i papierosy z kurtki leżącego i je zabrał. Obaj strażnicy, którzy byli tego dnia na interwencji zaprzeczyli, że mają z tym cokolwiek wspólnego.

Policjanci wysłali zapytania do operatorów sieci komórkowych, czy telefon o podanych numerach współpracował z kartami należącymi do którejś sieci. Kiedy odpowiedzi wróciły, okazało się, że już następnego dnia po interwencji telefon był używany i że włożona była do niego karta SIM zarejestrowana na ojca jednego ze strażników. Policjanci ustalili, że ojciec strażnika nadal używa kradzionego aparatu. Podczas przesłuchania ojciec strażnika stwierdził, że aparat - bez ładowarki i karty gwarancyjnej - kupił okazyjnie na ulicy od nieznanego mężczyzny za 50 złotych. Sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec niego, ale wobec syna nie był już tak pobłażliwy.

W styczniu tego roku strażnik usłyszał zarzut: zabranie telefonu i paczki papierosów o łącznej wartości 360 złotych. Strażnik nie przyznał się do kradzieży, ale sąd nie dał mu wiary. W lutym 203 roku mężczyzna został skazany na zapłatę 1000 złotych grzywny i zwrot kosztów sądowych. Sprzeciw do wyroku wniosła zarówno prokuratura jak i adwokat skazanego.

Mężczyzna już nie pracuje w Straży Miejskiej. Odszedł ze służby na własną prośbę w lutym 2013 roku za porozumieniem stron, zanim do pracodawcy dotarła informacja o wyroku sądowym.
Sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia. Podczas marcowej rozprawy sąd zdecydował o ponownej wycenie telefonu, który miał być przedmiotem kradzieży. Biegły wycenił wartość telefonu na około 300 złotych.

W środę przed sądem zeznawał strażnik, który wspólnie z oskarżonym pełnił służbę jesienią 2011 roku, podczas interwencji na ulicy Sportowej. Podobnie jak w śledztwie stwierdził, że oskarżony były kolega nie dotykał ubrań leżącego, a jedynie przeszukał jego plecak, gdzie znalazł książeczkę wojskową i identyfikator z pracy.

- Nie wiem, dlaczego świadek zeznał, że widział jak ktoś wyciąga z kieszeni poszkodowanego papierosy i telefon. Może widział któryś z naszych telefonów - powiedział strażnik i dodał, że nie przypomina sobie, żeby podczas interwencji sprawdzał cokolwiek na swoim telefonie.

Na rozprawę nie stawił się ani poszkodowany ani główny świadek oskarżenia, który zeznał, że widział jak strażnik wyjmuje telefon z kieszeni poszkodowanego. Obaj zostali ukarani przez sąd 500 złotową grzywną. Kolejna rozprawa została zaplanowana na maj, być może wtedy zapadnie wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie