MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa łapówek na uczelni znów w sądzie

Monika WOJNIAK
Obrońcy przekonywali o niewinności swoich klientów.
Obrońcy przekonywali o niewinności swoich klientów. A. Piekarski
- To dla nas wielki dramat osobisty. Jesteśmy niewinni - przekonywali w poniedziałek kieleccy wykładowcy, oskarżeni o przyjęcie łapówek od studentów. Kielecki Sąd Okręgowy zajął się apelacjami od wyroku, jaki w tej sprawie zapadł ponad rok temu.

65-letni dziś profesor, wykładowca obecnego Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach (kiedyś Akademii Świętokrzyskiej), znany naukowiec, dwa lata temu stanął przed sądem oskarżony o przyjęcie 2 tysięcy złotych łapówki od studentów Wydziału Pedagogiki i Nauk o Zdrowiu.

W zamian miał ich łagodniej potraktować na egzaminie. 52-letniej obecnie pani magister (która na uczelni nie była zatrudniona, ale prowadziła wykłady z logiki) zarzucono natomiast, że wzięła 500 złotych łapówki. Oboje nie przyznawali się do winy. W pewnej chwili wydawało się nawet, że podstawy aktu oskarżenia przeciwko profesorowi runęły. Bo studentka, która w śledztwie przyznała, że wręczyła mu pieniądze, w sądzie odwołała te zeznania twierdząc, że w ostatniej chwili kopertę z łapówką zabrała dla siebie.

Ale kielecki Sąd Rejonowy uznał oboje wykładowców za winnych. W styczniu ubiegłego roku profesor usłyszał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz trzyletni zakaz wykonywania zawodu. Pani magister została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a wykonywania zawodu sąd zakazał jej na rok.

Obrońcy obojga oskarżonych odwołali się od wyroku. W poniedziałek apelacjami zajął się kielecki Sąd Okręgowy. - Wszyscy jesteśmy przeciwni korupcji. Ale zwalczanie każdego przestępstwa musi odbywać się z zachowaniem obowiązujących zasad. A w tej sprawie zasady pogwałcono - dowodził mecenas Jarosław Kosowski, reprezentujący oboje oskarżonych. - Jedyny świadek obciążający profesora podczas śledztwa, na rozprawie odwołał swoje zeznania. Wyniki egzaminu, o którym mowa w oskarżeniu, były mierne, a kilka osób w ogóle nie zdało. Więc profesor przyjął łapówkę i oblał kogoś, od kogo ją dostał?

W tej sprawie istnieją wątpliwości, a te należy tłumaczyć na korzyść oskarżonego.

Sami oskarżeni byli bardzo poruszeni, gdy przekonywali w poniedziałek sąd o swojej niewinności. Momentami łamał im się głos.

- Jestem niewinny. Nigdy w ciągu czterdziestu lat pracy nie przyjąłem żadnej łapówki - podkreślał profesor.

Więcej we wtorek w Echu Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie