Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa o zabójstwo właściciela kantoru z Buska-Zdroju znów w sądzie. Oskarżeni nie przyznają się do winy

Monika WOJNIAK [email protected]
Oskarżeni konsekwentnie nie przyznają się do winy.
Oskarżeni konsekwentnie nie przyznają się do winy. Aleksander Piekarski
Od nowa zaczął się proces w sprawie jednej z najbardziej tajemniczych historii kryminalnych ostatnich lat - zabójstwa właściciela kantoru z Buska-Zdroju.

45-letni Krzysztof został zamordowany 3 listopada 2004 roku, przed własnym domem. Zabójcy strzelili do niego dwa razy. Później sprawcy przeciągnęli zwłoki na sąsiednią posesję, gdzie znaleziono je dopiero następnego dnia. Zniknęła złota biżuteria i pieniądze, które mężczyzna miał przy sobie - wszystko warte około pół miliona złotych.

ZEZNANIA GANGSTERA

Policja w tej sprawie przez kilka miesięcy dreptała w miejscu. Aż do śledczych zgłosił się pewien skruszony gangster z Małopolski, odsiadujący wyroki za popełnione przez siebie przestępstwa. Opowiedział, że w celi spotkał się z mieszkańcem Buska, który opowiedział mu szczegóły morderstwa właściciela kantoru. Te zeznania stały się podstawą aktu oskarżenia. Według ustaleń prokuratury w zabójstwie biznesmena wzięły udział 4 osoby: 27-letni dziś mężczyzna, który siedział w celi ze skruszonym małopolskim gangsterem, jego o rok młodszy kolega, poznany w więzieniu, 37-letni szef ochrony w jednym z buskich lokali oraz czwarty, nieustalony do dziś człowiek o pseudonimie "Czarny". Według aktu oskarżenia zabójstwo biznesmena miała zlecić jego była żona. Kobieta nie dożyła procesu, który toczył się przed kieleckim Sądem Okręgowym. Zmarła w areszcie.
UCHYLONY WYROK

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w listopadzie 2007 roku. Sąd uznał, że miał to być napad rabunkowy, ale sprawy wymknęły się spod kontroli. - Sprawcy zamierzali ofiarę ograbić. Ale mężczyzna się bronił, ściągnął jednemu z twarzy kominiarkę, zidentyfikował go. To tłumaczy, dlaczego został zastrzelony - uzasadniał wtedy sędzia. Nie udało się jednak ze stuprocentową pewnością ustalić, kto oddał śmiertelne strzały. 27-latek usłyszał wyrok 25 lat więzienia, jego kolega miał spędzić za kratami 15 lat. Trzeciego z oskarżonych o zabójstwo (szefa ochrony) sąd uniewinnił. Sędziowie podkreślili też, że nie było to zabójstwo na zlecenie byłej żony biznesmena.

Wyrok jednak nie utrzymał się w mocy. Uchylił go krakowski Sąd Apelacyjny. Dlatego w czwartek proces zaczął się od nowa. Oskarżeni, tak jak do tej pory, nie przyznają się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie