Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa odwołanego dyrektora sandomierskiego muzeum w sądzie. Domaga się przywrócenia do pracy

(GOP)
Przed sądem w Sandomierzu odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie o przywrócenie do pracy zwolnionego dyrektora Muzeum Okręgowego Pawła Różyły.

Paweł Różyło został zwolniony 18 kwietnia przez burmistrza Sandomierza. Jerzy Borowski tłumaczył swoją decyzję między innymi tym, że nie odpowiadała mu forma pracy dyrektora, podkreślał, że miasto, jako główny organizator placówki, musi mieć wpływ na to, kto nią kieruje.

Przypomnijmy, miasto jest głównym prowadzącym Muzeum Okręgowego od początku roku. Funkcję tę przejęło od starostwa.

Władze Sandomierza od początku nie ukrywały, że chcą zmienić dyrektora, zabiegały o możliwość obsadzenia stanowiska bez konkursu. Ogłosiły już nawet nazwisko swojego kandydata, był nim doktor Tomisław Giergiel, związany z Sandomierzem historyk z Uniwersytetu Marii-Curie Skłodowskiej w Lublinie. Z zamiaru ratusz musiał jednak zrezygnować, ponieważ na wyłonienie nowego dyrektora w trybie bezkonkursowym nie uzyskał zgody ministra kultury.

Kadencja Pawła Różyły, który objął stanowisko po wygranym konkursie cztery lata temu, kończy się dopiero pod koniec 2014 roku. Kontrowersje wokół zwolnienia wynikają z jeszcze jednego powodu: zgodnie z umową dotyczącą prowadzenia instytucji, podpisaną w listopadzie ubiegłego roku, decyzję o wcześniejszym odwołaniu dyrektora miasto musi uzgodnić ze współprowadzącymi, czyli władzami powiatu i województwa. Zarząd Powiatu na odwołanie się jednak nie zgodził, zaś Urząd Marszałkowski o decyzji miasta nie został nawet poinformowany. Samorząd województwa po decyzji burmistrza zagroził nawet zerwaniem porozumienia.

Dyrektor nie złożył broni i poszedł do sądu. W postępowaniu, jakie w czwartek rozpoczęło się przed Sądem Pracy, stroną pozwaną jest nie miasto, a bezpośredni pracodawca Pawła Różyły, czyli Muzeum Okręgowe.

W czasie rozprawy Paweł Różyło powiedział, że odwołanie wręczyli mu 18 kwietnia pracownicy Urzędu Miejskiego. Wcześniej nie otrzymywał żadnych pism informujących go o takim zamiarze.

- Od momentu podpisania w listopadzie 2012 roku umowy, na podstawie której miasto stało się głównym organizatorem muzeum, burmistrz ze mną nie rozmawiał. Potem nie wyjaśnił mi, dlaczego zostałem odwołany z funkcji dyrektora - mówił w czasie rozprawy Paweł Różyło.

Były szef muzeum przytoczył wypowiedź jednego z urzędników, któremu burmistrz miał powiedzieć, że nie rozmawia z dyrektorem.

Pełnomocnik muzeum wniósł na rozprawie o oddalenie pozwu. Tłumaczył, że odwołanie dyrektora nastąpiło na podstawie ustawy szczegółowej - o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, podkreślił, że miasto zasięgało opinii związków zawodowych i związków twórczych, informowało o sprawie ministra kultury.

Miasto utrzymuje także, że nie musiało uzyskać zgody współorganizatorów na zwolnienie dyrektora, a obowiązku uzgodnienia dopełniło.

Sąd ma się zwrócić do wszystkich organizatorów Muzeum Okręgowego o przedstawienie swojej interpretacji tego sprzecznie interpretowanego zapisu umowy o prowadzeniu muzeum.

Następna rozprawa odbędzie się 16 września. Wtedy najprawdopodobniej wydany zostanie wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie