Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Tokarni przed sądem. Firma wygrała przetarg, ale pracę wykonał ktoś inny?

elzem
- Przyznaję się do tego, że przedstawiłem nową ofertę, ale nie do tego, że ktoś przeze mnie poniósł starty - tłumaczył w poniedziałek w sądzie Andrzej K. lokalny przedsiębiorca, który wraz z byłym już dyrektorem Muzeum Wsi Kieleckiej zasiada na ławie oskarżonych w procesie dotyczącym narażenia skansenu na stratę szacowaną na około miliona złotych.

O zatrzymaniu byłego już dyrektora Muzeum Wsi Kieleckiej Janusza K. i lokalnego przedsiębiorcy Andrzeja K. „Echo Dnia” informowało jako pierwsze. Zarzuty jakie jesienią 2016 roku usłyszeli dotyczą okresu od kwietnia 2014 roku do czerwca 2015 roku i przetargu: „Rozbudowa infrastruktury Parku Etnograficznego w Tokarni i Dworku Laszczyków w Kielcach – organizacja miejsca spotkań dla uczestników szkoleń przy budynku Centrum Dydaktyczno-Konferencyjnego w Parku Etnograficznym w Tokarni”. Byłemu już dyrektorowi placówki prokurator zarzuca, iż działając na korzyść przedsiębiorcy a niekorzyść muzeum, jesienią 2014 roku umożliwił podmianę złożonej wcześniej oferty na taką, która gwarantowała wygraną w przetargu. Zarzuca mu również wpływanie na członków komisji przetargowej oraz to, iż w pierwszej połowie 2015 roku dysponując kostką brukową przekazaną na potrzeby inwestycji, sprzedał ją wykonawcy po niekorzystnej dla placówki cenie. Były dyrektor od początku nie przyznaje się do żadnego z zarzutów.
Podczas pierwszej rozprawy tłumaczył, że został pomówiony.

W poniedziałek sądy wysłuchał wyjaśnień drugiego z oskarżonych. Mężczyzna opowiadał, że jesienią 2014 roku jego firma wzięła udział w przetargu dotyczącym modernizacji i rozbudowy Parku Etnograficznego w Tokarni. – W przetargu uczestniczyła firma z Częstochowy, i to jej oferta była niższa od mojej o 19 tysięcy złotych. Pogodziłem się z tym, że przegrałem przetarg, ale po paru godzinach dostałem telefon od pani zatrudnionej w Muzeum Wsi Kieleckiej, która pytała czy chce tą robotę. Odpowiedziałem, że oczywiście chcę – tłumaczył sądowi oskarżony.

Po negocjacjach obie strony zgodziły się na ustaloną kwotę. – Najpierw ta pani chciała, żebym opuścił 50 tysięcy złotych, ale nie zgodziłem się, bo to była za duża suma. Umówiliśmy się w końcu, że podejmuje się pracy na milion sześćdziesiąt tysięcy złotych. Ta pani kazała mi przynieść kolejnego dnia nową umowę z ofertą. zrobiłem tak jak mówiła – wyjaśniał mężczyzna i dodawał: - Wykonałem wszystkie prace zapisane w umowie i wszystko było w porządku do czasu gdy dyrektor Muzeum Wis Kieleckiej postanowił zwolnić wszystkich członków komisji przetargowej. Było to dwa lata po wykonaniu przeze mnie prac – zaznaczał Andrzej K.

Mężczyzna podkreśla, że przyznaje się jedynie do złożenia nowej oferty. – Nie wiem nic na temat narażenia kogoś na straty. Prokuratura zarzuca mi także to, że od muzeum kupiłem kostkę w trakcie trwania przetargu, co nie jest prawdą. Kostkę nabyłem pół roku po zakończeniu prac. Muzeum sprzedało mi ją po 120 złotych za tonę. Według prokuratury średnia cena kostki to 70 złotych, muzeum sprzedało mi ją 50 złotych drożej niż cena rynkowa – dodawał oskarżony.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny

QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect

QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa? Sprawdź się!

Najlepsza jedenastka jesieni w piłkarskiej ekstraklasie. A w niej dwóch piłkarzy Korony

Piękne piłkarki na pięknych zdjęciach. Wyjątkowa sesja Korony Handball Kielce

QUIZ. Najczęstsze błędy językowe. Mówisz poprawnie?

Mężczyźni noszący to imię są najwierniejsi [LISTA]

ZOBACZ TAKŻE:
Zakupy w niedzielę. Zamiast do marketu pójdziemy na stację paliw?

(Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie