Jedyna w powiecie włoszczowskim stacja paliw w Seceminie, która prowadzi żywienie, nie budzi większych zastrzeżeń służb sanitarnych, poza drobnymi ubytkami. W drugiej, nowo przebudowanej we Włoszczowie, ze sprzedażą artykułów spożywczych, nie było do wglądu pracowniczych książeczek zdrowia.
Przedstawiciele Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego we Włoszczowie wczoraj zaczęli kontrolę. Akcja potrwa do końca miesiąca. W ewidencji powiatowego inspektora sanitarnego jest 12 stacji paliw w powiecie. Pracownicy "Sanepidu" zaczęli od dwóch stacji, znajdujących się przy głównych drogach na szlakach turystycznych - przy ulicy Czarnieckiego przed Seceminem i nowo przebudowanej stacji na ulicy Jędrzejowskiej we Włoszczowie.
To stacje, które oprócz sprzedaży paliwa, prowadzą również obrót artykułami spożywczymi. Stan higieny żywności i sanitariatów sprawdzały dwie pracownice Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego we Włoszczowie: Jolanta Kita, młodszy asystent w sekcji higieny żywienia, żywności i przedmiotów użytku oraz Henryka Hart, starszy instruktor w sekcji higieny środowiska.
Stacja paliw w Seceminie istnieje od 13 lat. Od początku tego roku funkcjonuje przy niej bar. Właścicielem obiektu jest Zenon Kaczorowski. Początek kontroli i już widać pierwsze braki. - Gdzie są fartuszki dla sprawdzających? - pada pytanie ze strony przedstawicielek "Sanepidu". - Pierwszy raz słyszę o tym, żeby mieć fartuchy dla kontrolerów - rozkłada ręce zdziwiony właściciel.
W pomieszczeniach, gdzie przechowywane są produkty spożywcze fruwa kilka much. To przykuwa uwagę kontrolerek. Mają zastrzeżenia do tego, że drzwi są nieszczelne i owady łatwo się tutaj dostają. - Brakuje mydełek dezynfekcyjnych, w lodówkach nie ma termometrów, szambo jest niewłaściwie zabezpieczone pokrywą drewnianą - pada lista zarzutów ze strony "Sanepidu". Służby każą to niezwłocznie poprawić.
Z kolei na ulicy Jędrzejowskiej we Włoszczowie przy nowo przebudowanej stacji powstał sklep z artykułami spożywczymi. I tam "Sanepid" znajduje braki. Nie ma do wglądu pracowniczych książeczek zdrowia, brakuje instrukcji Dobrej Praktyki Higienicznej oraz, podobnie jak w Seceminie - nie ma termometru w zamrażarkach.
Co może Sanepid?
Kontrole "Sanepidu" to nie przelewki. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny może nawet zamknąć dany punkt żywieniowy, w którym istnieje bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. A tym zagrożeniem może być na przykład przeterminowana żywność, czy brak dezynfekcji. W większości jednak przypadków niespełnione warunki sanitarne kończą się upomnieniem lub nakładaniem mandatów, które wynoszą od 50 do 500 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?