MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stacje do kontroli

Rafał BANASZEK
Jolanta Kita, młodszy asystent w sekcji higieny żywienia, żywności i przedmiotów użytku w Państwowym Powiatowym Inspektoracie Sanitarnym we Włoszczowie miała zastrzeżenie, że na zapleczu baru przy umywalce nie ma mydła dezynfekcyjnego, tylko zwykłe w płyn
Jolanta Kita, młodszy asystent w sekcji higieny żywienia, żywności i przedmiotów użytku w Państwowym Powiatowym Inspektoracie Sanitarnym we Włoszczowie miała zastrzeżenie, że na zapleczu baru przy umywalce nie ma mydła dezynfekcyjnego, tylko zwykłe w płyn R. Banaszek

Jedyna w powiecie włoszczowskim stacja paliw w Seceminie, która prowadzi żywienie, nie budzi większych zastrzeżeń służb sanitarnych, poza drobnymi ubytkami. W drugiej, nowo przebudowanej we Włoszczowie, ze sprzedażą artykułów spożywczych, nie było do wglądu pracowniczych książeczek zdrowia.

Przedstawiciele Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego we Włoszczowie wczoraj zaczęli kontrolę. Akcja potrwa do końca miesiąca. W ewidencji powiatowego inspektora sanitarnego jest 12 stacji paliw w powiecie. Pracownicy "Sanepidu" zaczęli od dwóch stacji, znajdujących się przy głównych drogach na szlakach turystycznych - przy ulicy Czarnieckiego przed Seceminem i nowo przebudowanej stacji na ulicy Jędrzejowskiej we Włoszczowie.

To stacje, które oprócz sprzedaży paliwa, prowadzą również obrót artykułami spożywczymi. Stan higieny żywności i sanitariatów sprawdzały dwie pracownice Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego we Włoszczowie: Jolanta Kita, młodszy asystent w sekcji higieny żywienia, żywności i przedmiotów użytku oraz Henryka Hart, starszy instruktor w sekcji higieny środowiska.

Stacja paliw w Seceminie istnieje od 13 lat. Od początku tego roku funkcjonuje przy niej bar. Właścicielem obiektu jest Zenon Kaczorowski. Początek kontroli i już widać pierwsze braki. - Gdzie są fartuszki dla sprawdzających? - pada pytanie ze strony przedstawicielek "Sanepidu". - Pierwszy raz słyszę o tym, żeby mieć fartuchy dla kontrolerów - rozkłada ręce zdziwiony właściciel.

W pomieszczeniach, gdzie przechowywane są produkty spożywcze fruwa kilka much. To przykuwa uwagę kontrolerek. Mają zastrzeżenia do tego, że drzwi są nieszczelne i owady łatwo się tutaj dostają. - Brakuje mydełek dezynfekcyjnych, w lodówkach nie ma termometrów, szambo jest niewłaściwie zabezpieczone pokrywą drewnianą - pada lista zarzutów ze strony "Sanepidu". Służby każą to niezwłocznie poprawić.

Z kolei na ulicy Jędrzejowskiej we Włoszczowie przy nowo przebudowanej stacji powstał sklep z artykułami spożywczymi. I tam "Sanepid" znajduje braki. Nie ma do wglądu pracowniczych książeczek zdrowia, brakuje instrukcji Dobrej Praktyki Higienicznej oraz, podobnie jak w Seceminie - nie ma termometru w zamrażarkach.

Co może Sanepid?

Kontrole "Sanepidu" to nie przelewki. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny może nawet zamknąć dany punkt żywieniowy, w którym istnieje bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. A tym zagrożeniem może być na przykład przeterminowana żywność, czy brak dezynfekcji. W większości jednak przypadków niespełnione warunki sanitarne kończą się upomnieniem lub nakładaniem mandatów, które wynoszą od 50 do 500 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie