Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Startowali na radnych w Kielcach, a nie było ich nawet na liście… wyborców!

Paulina Baran
freeimages.com
Okazuje się, że kandydaci aż z czterech partii politycznych "zapomnieli" dostarczyć w terminie informacji o zameldowaniu w Kielcach. Choć żaden z nich nie został radnym to mogą być z tego duże problemy…

Jakiś czas temu informowaliśmy, że do Sądu Okręgowego w Kielcach trafił protest wyborczy, w którym kandydat do Rady Miasta Kielc z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Wilkosz domaga się powtórzenia wyborów do rady miasta w okręgu numer 1 obejmującym centrum miasta. Według niego, na ostatecznej liście wyborczej Platformy Obywatelskiej nie powinna znaleźć się Anait Allakhverdian, która miała nie wywiązać się z terminu dostarczenia dokumentów o zameldowaniu w Kielcach. - Zgodnie z prawem ostateczne listy powinny być zarejestrowane do 7 października i nie można w nich wprowadzać żadnych zmian, dlatego żądam powtórzenia wyborów - mówił Andrzej Wilkosz.

Okazuje się jednak, że nie tylko pani Anait miała tego typu problem. 7 października na liście wyborców w Kielcach nie było także Przemysława Ślusarczyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Gabrieli Żebrowskiej z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Janusza Sowińskiego z komitetu Nowoczesna Lewica Nowoczesnego Samorządu. Brak ich nazwisk, jako uprawnionych do głosowania świadczyć mógł o tym, że nie są oni zameldowani w Kielcach, co jest jednoznaczne z tym, że nie mogą kandydować na radnych.

W Miejskiej Komisji Wyborczej potwierdzono te informacje, jednocześnie jednak dostaliśmy zapewnienia, że wszyscy kandydaci wzięli udział w wyborach zgodnie z prawem. - Podczas weryfikacji list dostrzegliśmy ten problem i 15 października podjęta została uchwała, zgodnie z którą czterej kandydaci mieli trzy dni na dostarczenie dokumentów o zameldowaniu. Wszyscy dopełnili formalności, zameldowali się w Kielcach na pobyt stały i wystartowali w wyborach - usłyszeliśmy w Miejskiej Komisji Wyborczej.

Czy przedłużenie terminu na dostarczenie dokumentów było jednak legalne? Sprawę kandydatki Platformy Obywatelskiej ostatecznie rozstrzygnie sąd. Na razie nie wiadomo, czy sprawy pozostałych kandydatów także trafią na wokandę. - Nie wiem, czy założono nam sprawę w trybie wyborczym i nic nie mogę na ten temat powiedzieć. Jeśli bym dostarczył dokumenty za późno to komisja na pewno nie wpisałaby naszego kandydata na listę - stwierdził Sławomir Najgebauer, pełnomocnik wyborczy Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Warto podkreślić, że jeżeli 7 października faktycznie wykreślono by z listy kandydatów na radnych komitetu Nowoczesna Lewica Nowoczesnego Samorządu i Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy nie dostarczyli dokumentów, nie miałoby to większego wpływu na całą listę wyborczą. W przypadku kandydatek Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej gra toczy się jednak o zdecydowanie wyższą stawkę. Allakhverdian startowała z listy, na której czele stanęła Agata Wojda, a Żebrowska z listy, której liderem był Jan Gierada. Gdyby komisja wyborcza wykreśliła obydwie kandydatki, spowodowałoby to, że na ich listach wyborczych nie uzyskano by parytetu 35 procent kobiet, w rezultacie czego takie listy w ogóle nie zostałyby zarejestrowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie