Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto lat Adama Szymańskiego! Był tort, szampan i wspomnienia jubilata odległych czasów

BB
Adam Szymański w otoczeniu całej familii, która na jego setne urodziny zjechała się z całej Polski. Jubilatowi zaśpiewano „Dwieście lat”, po czym cała rodzina złożyła mu życzenia między innymi zdrowia, pogody ducha i uśmiechu.
Adam Szymański w otoczeniu całej familii, która na jego setne urodziny zjechała się z całej Polski. Jubilatowi zaśpiewano „Dwieście lat”, po czym cała rodzina złożyła mu życzenia między innymi zdrowia, pogody ducha i uśmiechu.
W sobotę, 3 czerwca, setne urodziny świętował Adam Szymański z Chmielnika. I choć 100 lat skończy 4 czerwca, to już dzień wcześniej od całej rodziny usłyszał życzenia zdrowia, pogody ducha, uśmiechu i pomyślności oraz dwustu lat życia. Ponieważ jubilat doczekał swoich wyjątkowych urodzin w bardzo dobrej formie, to licznie przybyła na święto familia usłyszała jego wiele opowieści o dawnych czasach.

Uroczystość nie odbyła się – jak to zazwyczaj przy świętowaniu setnych urodzin bywa – w domu jubilata, a w lokalu w Glince w gminie Gnojno, powiat buski. Dlatego, że szanownego seniora postanowiła odwiedzić praktycznie cała rodzina. Z różnych stron Polski na wyjątkową uroczystość przyjechało ponad 40 osób.

Pierwszeństwo wśród składających życzenia miał jednak burmistrz Chmielnika Paweł Wójcik. Pana Adama odwiedził w jego domu już w południe i razem z kilkoma przedstawicielami Urzędu Miasta i Gminy życzył mu kolejnych stu lat życia.

„Dwieście lat” chóralnie i bardzo głośno zabrzmiało zaś po południu, gdy jubilatowi serdeczne życzenia zdrowia, pogody ducha i uśmiechu życzyła cała familia. Nie zabrakło wyjątkowego tortu, którego krojenie rozpoczął oczywiście pan Adam, a także tradycyjnej przy takich okazjach lampki szampana.

Potem zaczęło się wspominanie. Adam Szymański doczekał setnych urodzin w bardzo dobrej jak na swój wiek formie i opowiadał, jak to było za jego czasów. A do łatwych z pewnością nie należały.

Pan Adam urodził się 4 czerwca 1917 roku. Całe życie związany jest z Chmielnikiem, gdzie mieszka do dziś. Sam, ale ma w pobliżu bratnie dusze – w domu obok mieszka syn Robert, który z żoną Ireną pomagają jubilatowi, gdy zajdzie potrzeba. – Generalnie tatuś dobrze się trzyma i w wielu rzeczach radzi sobie sam. Co prawda porusza się o lasce, ale nie siedzi w domu, tylko stara się jak najczęściej wychodzić na dwór – mówi Robert Szymański.

Jubilat dochował się czwórki dzieci – samych synów. Oprócz Roberta ma Marka, Tadeusza i Janusza. Cieszy się dziesięciorgiem wnucząt i dziesięciorgiem prawnucząt. Miał żonę Jadwigę, która zmarła kilka lat temu w wieku 87 lat. Pan Adam był stolarzem. W zawodzie zaczął pracę już przed II wojną światową. Pracował wtedy u Żyda w jego małej manufakturze i produkował drewniane elementy, między innymi laski i biczyska. Po wojnie, którą wspomina jako czas ogromnej biedy panującej w rejonie Chmielnika, wrócił do zawodu stolarza, ale prowadził też 6-hektarowe gospodarstwo rolne i zajmował się niewielką hodowlą koni (przez całe życie wyhodował ich 24 sztuki). Dlatego w latach 50. i 60., gdy nie było taksówek, zdarzało się, że woził bryczką mieszkańców do Kielc.

- Przepis na długowieczność? Hm… myślę, że dużo ruchu. Ja zawsze dużo się ruszałem, nie siedziałem w domu – mówi pan Adam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie