Tragedia rozegrała się koło południa. Citroen ZX wyleciał z drogi i ogromną siłą uderzył w drzewo. Kierowca zmarł, mimo reanimacji prowadzonej przez ratowników. Młody mężczyzna prowadzący citroena z niewyjaśnionych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem. Samochód z wielką siłą uderzył lewym bokiem w przydrożne drzewo.
MAKABRYCZNY WIDOK
Został odłupany duży płat kory na pniu, tuż nad ziemią. Widok auta przedstawiał makabryczny widok - jego lewa strona była zupełnie zmiażdżona.
Kiedy na miejsce wypadku przybyli kazimierscy strażacy i karetka pogotowia ratunkowego, samochód leżał w polu, ponad 5 metrów od drogi. Strażacy przy pomocy specjalistycznych urządzeń hydraulicznych rozcięli karoserię citroena, żeby wydobyć zakleszczonego kierowcę. Wezwano również helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
SERCE STANĘŁO
Lekarz założył ciężko rannemu mężczyźnie kołnierz usztywniający, po czym kierowcę citroena przeniesiono na noszach do karetki. Tu nastąpiło zatrzymanie akcji serca.
- Lekarz podjął natychmiast reanimację poszkodowanego. Prowadził ją na zmianę z ratownikami medycznymi i ratownikami Państwowej Straży Pożarnej - relacjonuje kierujący poniedziałkową akcją w Tempoczowie Kolonii starszy kapitan Janusz Buła, dowódca kazimierskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.
REANIMACJA NA PRÓŻNO
Niestety, pomimo ofiarności ratowników nie udało się uratować życia kierowcy citroena. Po około 40 minutach prowadzenia reanimacji lekarz stwierdził zgon 20-latka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?