Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk w szkołach? Prezydent Kielc chce rozmawiać o podwyżkach

Dorota Klusek
Wojciech Lubawski, prezydent Kielc: - Oskarżenie zawarte w tym piśmie jest kłamliwe. Zarzuca mi się, że jestem niedostępny. Oświadczam, że nikt się do mnie nie zgłosił w tej sprawie.
Wojciech Lubawski, prezydent Kielc: - Oskarżenie zawarte w tym piśmie jest kłamliwe. Zarzuca mi się, że jestem niedostępny. Oświadczam, że nikt się do mnie nie zgłosił w tej sprawie. archiwum
Sprzątaczki, sekretarki, dozorcy, konserwatorzy, czyli pracownicy obsługi kieleckich szkół walczą o podwyżkę w wysokości 500 złotych. Domagają się spotkania z prezydentem Wojciechem Lubawskim. Grożą, że 16 marca nie przyjdą do pracy.

- Nie chcemy już dłużej czekać i nie chcemy już błagać o spotkanie i porozmawianie o naszych problemach - czytamy w liście zaadresowanym do prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego. Korespondencja dotarła też do redakcji "Echa Dnia".

ROZMAWIAM Z KAŻDYM
- Po pierwsze, oskarżenie zawarte w tym piśmie jest kłamliwe - odpowiada prezydent Lubawski. - Ja przyjmuję każdego, kto chce ze mną rozmawiać. Jest to tylko kwestia terminu. Po drugie z tego pisma nie wynika, z kim miałbym się spotkać. To pismo jest anonimowe.

Prezydent zapowiada, że z chęcią podejmie temat podwyżek, ale… - Z własnych środków jesteśmy w stanie wygospodarować jakieś podwyżki, ale będą to minimalne kwoty. Cały czas czekamy na decyzję rządu dotyczącą podwyżki dla niepedagogicznych pracowników szkół. Musimy dostać większą subwencję oświatową. Musimy mieć więcej pieniędzy, żeby starczyło na podwyżki - mówi Wojciech Lubawski.

I choć głównym adresatem tego pisma jest prezydent Kielc, pojawia się zarzut bezczynności skierowany do związków zawodowych. - Związek Nauczycielstwa Polskiego cały czas walczy o wyższe wynagrodzenia dla pracowników niepedagogicznych, jesteśmy w kontakcie z Urzędem Miasta i jeśli tylko były jakieś podwyżki, to dzięki działaniom naszym i solidarności nauczycielskiej. To nie jest prawda, że związki zawodowe nic nie robią. Ale nie jest tak, że dziś rozmawiamy, a jutro sprawa będzie załatwiona - podkreśla Małgorzata Suder wiceprezes oddziału kieleckiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
ZŁY PRZEPŁYW INFORMACJI?
Temat uposażenia dla pracowników obsługi placówek oświaty wraca jak bumerang, także na komisji edukacji i kultury. - W ubiegłym roku i w poprzednich latach często na komisji edukacji stawała sprawa podwyżek dla tej grupy pracowników - mówi Jarosław Machnicki, przewodniczący komisji edukacji i kultury.

- Radni piszą interpelacje, wnioskują, ale wiedza o tym nie dociera ani do pracowników obsługi szkół ani do magistratu. Jeśli pan prezydent Lubawski mówi, że nie ma informacji o sytuacji pracowników niepedagogicznych, jeśli nie wie nic o zabiegach związków zawodowych i radnych, to znaczy, że nie ma przepływu informacji, gdzieś w którymś miejscu kończy się dialog, wiadomości do niego nie docierają.

Autor, lub autorzy pisma grożą, że jeśli do spotkania nie dojdzie i jak czytamy: "władze nie wykażą zainteresowania Naszą sprawą będziemy protestować. W różnych formach". Pierwsza formą ma być urlop na żądanie, który między innymi sprzątaczki, dozorcy, pracownicy administracji, konserwatorzy mają wziąć 16 marca.
Czy do tego dojdzie? Małgorzata Suder powątpiewa. - Urlop na żądanie może wziąć każdy. Ale list ten budzi wiele emocji. Tak na prawdę nie wiadomo, kto organizuje ten protest, na razie listy podpisuje każda szkoła oddzielnie. Nie ma konkretnego koordynatora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie