MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy podzieleni nagrodami finansowymi za pomoc powodzianom

Mateusz BOLECHOWSKI
fot. Michał Leszczyński
Po tysiąc złotych nagrody mieli dostać strażacy walczący z powodzią. Skończyło się na rozgoryczeniu i pretensjach. - Powinni dać nagrody wszystkim albo nikomu - mówią strażacy. Okazuje się, że zasługujących na wyróżnienie było więcej, niż pieniędzy na ten cel.

Tysiąc złotych to niemało. A właśnie tyle mieli dostać strażacy, zarówno zawodowi, jak i ochotnicy, którzy brali udział w walce z tegoroczną powodzią. Nagrody obiecał rząd i z Warszawy przyszła prośba o listę ratowników. Nadzieje były duże. Tymczasem okazuje się, że tylko część uczestników akcji przeciwpowodziowej dostała pieniądze. Listy musiały zostać przygotowane do 16 czerwca, to już po pierwszej fali powodzi. W międzyczasie przyszła druga fala i strażacy znów spędzali po kilkadziesiąt godzin na wałach i przy ewakuowaniu ludzi. Dla tych, którzy pracowali później, pieniędzy już nie zagwarantowano. Kiedy zaczęto rozdawać nagrody, zaczęły się niesnaski.

DOSTAŁ CO TRZECI

W niektórych powiatach po tysiąc złotych dostali wszyscy strażacy. W Skarżysku około jednej trzeciej.

- Byłem cztery razy na akcji i nic nie dostałem. Inni byli raz lub dwa i otrzymali nagrody. Wiele osób jest w tej sytuacji - mówi jeden z ratowników. Jak się dowiedzieliśmy, atmosfera w pracy się popsuła, duża część strażaków jest rozgoryczona takim traktowaniem. Podobnie jest zresztą u ochotników.

- Najpierw kazali dać listę tych, co ratowali powodzian, a teraz się dowiaduję, że tylko kilku druhów dostanie nagrody. Co mam powiedzieć pozostałym? - pyta Marian Gładyś, prezes jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Grzybowej Górze. Starszy brygadier Zbigniew Muszczak, szef świętokrzyskich strażaków przyznaje, że już po przesłaniu danych strażaków trzeba było do nagród wybrać tylko najbardziej zasłużonych. Pieniędzy było za mało, zasługujących na nie za dużo. - Okazało się, że kołdra jest za krótka - potwierdza brygadier Marcin Machowski, zastępca komendanta skarżyskich strażaków. Łącznie po tysiąc złotych ma dostać 423 zawodowych strażaków i 2810 ochotników.

DYPLOM ZAMIAST PIENIĘDZY?

Komendant Muszczak zdaje sobie sprawę z niezręczności sytuacji. - Nie zapomnimy o tych, którzy teraz nie dostali nagród. Będą jeszcze okazje, żeby docenić ich trud. Oprócz nagród finansowych są jeszcze dyplomy gratulacyjne od komendanta głównego i medale. Fundusze nagrodowe mają też komendanci powiatowi - wyjaśnia brygadier Muszczak. W sprawie pieniędzy, które zdaniem szeregowych strażaków zostały rozdzielone niesprawiedliwie, z szefem wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej rozmawiali związkowcy.

- Komendant obiecał, że zrobi co się da, żeby wszyscy byli zadowoleni. Nasi ratownicy mówią wprost - to była nasza praca i nie oczekiwaliśmy nagród. Ale jeśli je przyznano, powinni dostać wszyscy albo nikt. Teraz jest tylko żal. Ktoś chciał docenić trud strażaków, a wyszło jak zwykle - twierdzi brygadier Waldemar Madej, szef Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Pożarnictwa w Skarżysku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie