Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa ochronna ujęć wody w gminie Włoszczowa blokuje działalność rolniczą i przemysłową

Rafał BANASZEK [email protected]
W tym miejscu, w pobliżu magistrali ciepłowniczej za Włoszczową, miała powstać biogazownia, w której pracę znalazłoby kilka osób, ale gmina zawiesiła postępowanie w sprawie wydania inwestorowi Stanisławowi Gawronowi decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, gdyż na tym terenie znajduje się strefa ochronna wody.
W tym miejscu, w pobliżu magistrali ciepłowniczej za Włoszczową, miała powstać biogazownia, w której pracę znalazłoby kilka osób, ale gmina zawiesiła postępowanie w sprawie wydania inwestorowi Stanisławowi Gawronowi decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, gdyż na tym terenie znajduje się strefa ochronna wody.
Nowe strefy ochronne wody w gminie Włoszczowa i problemy kolejnych inwestorów. Niewykluczone, że sprawa skończy się w sądzie

Po co ustanawia się strefy ochronne wody?**

Naprzeciwko cmentarza przy ulicy Partyzantów we Włoszczowie zięć Henryka Migacza - Krzysztof Koza chciał wybudować stację paliw z myjnią, gdzie pracę
Naprzeciwko cmentarza przy ulicy Partyzantów we Włoszczowie zięć Henryka Migacza - Krzysztof Koza chciał wybudować stację paliw z myjnią, gdzie pracę znalazłoby kilkanaście osób, ale również na drodze stanęła mu strefa wodna i gmina nie wydała decyzji o warunkach zabudowy na kolejną inwestycję. Rafał Banaszek

Naprzeciwko cmentarza przy ulicy Partyzantów we Włoszczowie zięć Henryka Migacza - Krzysztof Koza chciał wybudować stację paliw z myjnią, gdzie pracę znalazłoby kilkanaście osób, ale również na drodze stanęła mu strefa wodna i gmina nie wydała decyzji o warunkach zabudowy na kolejną inwestycję.
(fot. Rafał Banaszek)

Po co ustanawia się strefy ochronne wody?**

Urszula Tomoń, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie:

- Strefy ochronne ujęć wody ustanawia się, aby trwale zapewnić jakość wody zgodną z przepisami wydanymi na podstawie artykułu 50. ustęp 1 ustawy Prawo wodne oraz aby zabezpieczyć wydajność ujęcia wody. Ich ustanawianie jest jednym z podstawowych sposobów zapewnienia odpowiedniej jakości wody ujmowanej do zaopatrzenia ludności w wodę przeznaczoną do spożycia (oraz zaopatrzenia zakładów wymagających wody wysokiej jakości), a także ze względu na ochronę zasobów wodnych. Strefy ustanawiane są na wniosek i koszt właściciela ujęcia. Ponieważ może się to wiązać z ograniczeniem praw własności właścicieli działek zlokalizowanych w takiej strefie, wnioskodawca musi szczegółowo uzasadnić potrzebę ustanowienie zarówno samej strefy ochronnej, jak i jej granic. Ustanowienie strefy jest zawsze przez nas szczegółowo rozpatrywane pod kątem zasadności jej powstania. Strefy dzielą się na bezpośrednie i pośrednie. Strefa bezpośrednia to taka, która bezpośrednio otacza ujęcie wody i zapewnia jego bezpieczeństwo. Taka studnia powinna być ogrodzona, żeby nie można było do niej na przykład podejść i wrzucić śmieci. Strefa pośrednia to obszar zasilania ujęcia, na terenie którego dba się o jakość i ilość ujmowanej wody powierzchniowej i podziemnej.

Ustanowiona nowa strefa ochronna ujęć wody podziemnej we Włoszczowie i Dankowie Małym zablokowała działalność nie tylko przemysłową, ale również rolniczą, wprowadzając nowe ograniczenia dla inwestorów i to na znacznie większym obszarze.

- Osoby poszkodowane mogą otrzymać odszkodowanie od właściciela ujęcia wody - twierdzi Zarząd Gospodarki Wodnej, który na wniosek burmistrza wprowadził te strefy.

PRAWIE 4 TYSIĄCE DZIAŁEK W STREFACH

18 października 2012 roku weszło w życie rozporządzenie dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie z 17 września 2012 roku w sprawie ustanowienia nowej strefy ochronnej ujęć wody podziemnej dla czterech studni we Włoszczowie. Zmieniono też strefę dla studni w sąsiednim Dankowie Małym. Po zmianie stref, obszar ochrony pośredniej włoszczowskich studni zwiększył się do prawie 9 kilometrów kwadratowych, a Dankowa - do około 3,5 kilometra. Ochrona włoszczowskich ujęć objęła teren prawie 3,5 tysiąca działek o łącznej powierzchni około 900 hektarów, zlokalizowanych w większej części miasta, Ewinie, Kuzkach i Woli Wiśniowej. Natomiast strefa ustanowiona dla Dankowa Małego objęła ponad 350 działek w Dankowie Małym i Dużym, Czarnej Górze i Łachowie o powierzchni 345 hektarów.

JEDEN BURMISTRZ ZMNIEJSZYŁ, DRUGI ZWIĘKSZYŁ

Nowe strefy ochronne wody wprowadzono na wniosek burmistrza Włoszczowy Bartłomieja Dorywalskiego, który chciał powiększyć strefę, aby zapewnić właściwą jakość i ilość wody przeznaczonej do spożycia przez mieszkańców. Jego poprzednik Józef Grabalski zmniejszył strefę w 2007 roku o prawie połowę. Grabalski uważał, że stara strefa jest za duża w stosunku do potrzeb poboru wody przez miasto i ogranicza rozwój Włoszczowy w zakresie nowych inwestycji. Zrobiono to między innymi po to, żeby znany przedsiębiorca Henryk Migacz mógł wybudować stację paliw z myjnią (nie mógł tego zrobić wcześniej, gdyż uniemożliwiała mu to stara strefa).

Innego zdania był następca Grabalskiego - Bartłomiej Dorywalski, który twierdził, że zmiana tej strefy była niekorzystna dla Włoszczowy, gdyż wprowadziła szereg zakazów, między innymi budowy dróg i nowych studni. Podjął szeroko zakrojone działania, żeby zmienić strefę i przywrócić ją do pierwotnego kształtu z 1998 roku. I tak się stało. Najnowsze rozporządzenie dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, zmieniające strefę wodną we Włoszczowie, weszło w życie pod koniec ubiegłego roku.

ROLNICY NIE MOGĄ WYWOZIĆ GNOJÓWKI NA POLA

Zgodnie z wprowadzonym rozporządzeniem i prawem wodnym, na terenie ochrony pośredniej włoszczowskich ujęć wody obowiązuje zakaz wprowadzania ścieków do wód lub ziemi, rolniczego wykorzystania ścieków, stosowania środków ochrony roślin, pryzm kiszonkowych, lokalizowania ferm hodowli zwierząt, a nawet mycia pojazdów mechanicznych. Czyli wychodzi na to, że na pola nie wolno teraz rolnikom wywozić gnojowicy, kiszonki, stosować nawozów sztucznych, ani nawet myć ciągników i maszyn w strefie. Czy w ten sposób nie zablokowano przypadkiem działalności rolniczej w gminie Włoszczowa?

- Wszystkie nakazy, jakie wprowadzono w rozporządzeniu, znalazły się na wniosek właściciela ujęcia wody. To właściciel wskazuje we wniosku, jakie ograniczenia byłyby korzystne dla ochrony ujęcia wody - tłumaczy Urszula Tomoń, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Zapytaliśmy burmistrza Bartłomieja Dorywalskiego, czy we Włoszczowie rzeczywiście brakuje wody pitnej, czy jest poważnie zagrożona, a miastu grozi zastój, że trzeba było zwiększyć strefę jej ochrony do około 900 hektarów, kosztem zahamowania działalności przemysłowej i rolniczej w większej części miasta, Ewinie, Kuzkach i Woli Wiśniowej, nie licząc Dankowa Małego i Dużego. Niestety, od dwóch tygodni nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi ze strony gminy na zadane na piśmie pytania.

POSZKODOWANYM NALEŻĄ SIĘ ODSZKODOWANIA

Zgodnie z ustawą Prawo wodne mieszkańcy, którzy ponieśli szkody w związku z wprowadzoną strefą wodną, mogą ubiegać się o odszkodowanie. Mówi o tym artykuł 61. cytowanej ustawy: Za szkody poniesione w związku z wprowadzeniem w strefie ochronnej zakazów, nakazów oraz ograniczeń w zakresie użytkowania gruntów lub korzystania z wód, właścicielowi nieruchomości położonej w tej strefie przysługuje odszkodowanie od właściciela ujęcia wody na zasadach określonych w ustawie. Zasady wypłaty odszkodowań w wyniku ograniczenia sposobu korzystania z nieruchomości, w związku z ustanowieniem obszarów ochronnych zbiorników wód śródlądowych, określają przepisy o ochronie środowiska.

- Osobom, które nie mogą użytkować swoich działek w sposób, jaki do tej pory użytkowały właśnie poprzez ustanowienie strefy ochronnej, mogą zgodnie z prawem otrzymać odszkodowanie od właściciela ujęcia wody na zasadach określonych w ustawie Prawo wodne - potwierdza rzeczniczka dyrektora Zarządu Gospodarki Wodnej.

STACJA PALIW ZABLOKOWANA

23 listopada 2012 roku włoszczowski przedsiębiorca Henryk Migacz wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na rozporządzenie dyrektora Zarządu Gospodarki Wodnej. Twierdził, że zostało ono wydane z rażącym naruszeniem prawa, na co biznesmen posiada ponoć stosowne opinie.

- Sąd rozstrzygnie tę kwestię. Należy jednak zaznaczyć, że ograniczenie indywidualnego prawa własności musi być w każdym przypadku poważnie uzasadnione wymaganiami dobra wspólnego - mówi Urszula Tomoń z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.

BIOGAZOWANIA ZABLOKOWANA

Jak się okazuje, Migacz nie jest jedyną osobą we Włoszczowie poszkodowaną przez strefę wodną. Problemy ze swoją inwestycją ma też Stanisław Gawron, jeden z największych włoszczowskich rolników, który posiada gospodarstwo specjalizujące się w produkcji roślinnej o powierzchni około 400 hektarów.

- Od 2010 roku staram się o budowę biogazowni we Włoszczowie - mówi. - Kupiłem teren przemysłowy o powierzchni około 2,8 hektara. Poniosłem koszty na opracowanie dokumentacji. Dokumentacja była przetrzymywana. Później stwierdzono, że nie mogę tam budować biogazowni, bo działka znajduje się w strefie ochronnej wody. Musiałem kupić kolejne grunty poza strefą. Na wszystko straciłem około 400 tysięcy złotych. Będę się domagał odszkodowania od gminy Włoszczowa - twierdzi Stanisław Gawron.

Inwestor mówi, że chciał stworzyć około dziesięciu miejsc pracy w związku z budową biogazowni. Chciał skupować płody rolne od rolników z ponad 1 tysiąca hektarów - zarobiliby więc też mieszkańcy gminy i powiatu. - Biogazownia miała służyć do wytwarzania prądu i ciepła ekologicznego, które następnie byłyby sprzedawane. Korzyści z tej inwestycji byłyby olbrzymie, przede wszystkim mielibyśmy paliwo ekologiczne, zbyt płodów rolnych oraz nowe miejsca pracy - opowiada pan Stanisław.

Obecnie rolnik ten stara się o budowę gorzelni z elektrociepłownią, z zastosowaniem nowoczesnego systemu navarro (bez użycia gnojowicy, obornika i innych odpadów rolniczych). W tym celu, powtórzmy, musiał kupić trzecią działkę, która znajdowała się poza strefą wodną (niedaleko zakładu Stolbud za lasem).

GOSPODARSTWO WARZYWNICZE ZABLOKOWANE

Problemy ze strefą wodną ma też Jan Szafrański z Włoszczowy, który od wielu lat prowadzi gospodarstwo warzywnicze.

- Teraz całe moje 8,5-hektarowe gospodarstwo zostało wciągnięte do nowej strefy. Wcześniej tylko częściowo znajdowało się w strefie. Poinformowałem gminę, że w związku z tym zaprzestaję produkcji - opowiada zbulwersowany rolnik. Dlaczego? - Bo wprowadzili mi dziewięć zakazów, między innymi zakaz nawożenia nawet humusu, stosowania środków chemicznych, składowania odpadów kompostowych, zakaz wiercenia studni i wykonania basenu do odbioru wód dachowych - tłumaczy.

W 2007 roku Jan Szafrański chciał poszerzyć działalność, założyć sad leszczynowy i - jak twierdzi - początkowo była na to zgoda gminy. Jednak, gdy ludzie ci załatwili sobie sadzonki i zbyt na owoce, gmina - jak mówi rolnik - nie wydała zgody na te inwestycje. Szafrańscy proponowali różne rozwiązania, ale na próżno.

- Wystąpiliśmy do burmistrza o zajęcie stanowiska: czy mamy dalej prowadzić gospodarstwo warzywnicze, w którym pracuje sześć osób, czy dostaniemy odszkodowanie od gminy, lub czy nasze gospodarstwo zostanie wybudowane w innym miejscu. Odpowiedzi z gminy są wymijające. Ja już nie mam siły. Psychicznie jestem wykończony. Wziąłem kredyt na działalność i jak mam go teraz spłacić? - żali się Szafrański, który zwracał się też o pomoc do Rady Miejskiej, ale nie otrzymał nawet odpowiedzi.

Rolnicy powtarzają, że we Włoszczowie nie opłaca się nic robić. - To jakaś paranoja z tymi strefami. Zablokuje to rozwój Włoszczowy na wiele lat - uważa Stanisław Gawron. - Ciekawy jestem, ile osób wie, że ich działki znajdują się w strefie? Kto ich powiadomił o tym? - pyta.

ROLNICY POZWĄ GMINĘ DO SĄDU?

Granice terenu ochrony pośredniej ujęcia wody, zgodnie z prawem, powinny być oznaczone tablicami informacyjnymi. W przypadku czterech studni włoszczowskich - tych tablic, według rozporządzenia dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, powinno być ponad 30, a w okolicach Dankowa Małego - około 20. Tymczasem nie ma ani jednej. Nasuwa się pytanie: dlaczego burmistrz Włoszczowy nie respektuje rozporządzenia, o które sam zabiegał? Zadaliśmy takie pytanie włodarzowi w e-mailu, ale odpowiedzi nie otrzymaliśmy. - Tablice powinny się pojawić niezwłocznie po ustanowieniu strefy ochronnej - przypomina Urszula Tomoń z Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Włoszczowscy rolnicy zastanawiają się nad złożeniem pozwu zbiorowego do sądu przeciwko gminie Włoszczowa. Będą żądać wysokiego odszkodowania. Prowadzą już rozmowy z prawnikami. Szykują "ofensywę" na gminę, chcą natychmiast zwołania sesji nadzwyczajnej, w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Właściciele działek, które znalazły się w strefie, żądają od władz gminy rzeczowych informacji o wprowadzonych nakazach i zakazach. Warto nadmienić, że w 2011 roku Stowarzyszenie Włoszczowa - Stop Podziałom zwracało się do Rady Miejskiej o podjęcie uchwały w sprawie przeprowadzenia konsultacji społecznych z mieszkańcami, dotyczących prowadzonej procedury ustanowienia granic stref ochrony wody w gminie. Władze zlekceważyły ten wniosek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie