Punktualnie o godzinie 20 rozpoczął się bal studniówkowy II Liceum Ogólnokształcącego im. Joachima Chreptowicza w Ostrowcu.
Uczniowie pięciu klas maturalnych bawili się tym razem z murach Hotelu Red. Zgodnie z tradycją, bal rozpoczął się od poloneza, którego pierwszym elementem było zejście ze schodów na parkiet. Tegorocznego poloneza z pewnością na długo zapamięta jedna z par, która podczas układu przeżyła sporo przygód związanych z uwolnieniem loków partnerki wplątanych w mankiet koszuli partnera. Wszystko zakończyło się szczęśliwie, a młodzi przyjęli wszystko z uśmiechem. A ten nie znikał z twarzy tegorocznych maturzystów do końca i nawet taka sytuacja nie wytrąciła z rytmu tańczących, którzy swoje układy opanowali do perfekcji.
- Dzisiaj jest dzień szczególny, dzień wyjątkowy, radosny i bardzo wzniosły. Dzień, który wszyscy zapamiętamy na bardzo długo. 1 lutego maturzyści rocznika 1995 mają swój wyjątkowy wieczór. To dziś historia naszego zacnego liceum zapisuje kolejną kartę. Zapamiętam ten dzień w sposób szczególny, gdyż po raz pierwszy mam przyjemność poprowadzić studniówkę jako dyrektor naszej szkoły, a jednocześnie jako wychowawca, po raz ostatni. Maturzyści rocznika 1995 stanowią świetny, zgrany zespół młodych ludzi, których ambicja, zaangażowanie i praca mogą stanowić wzór dla kolejnych roczników naszych wychowanków - mówił dyrektor szkoły, Sławomir Miszczuk, który sam jest absolwentem Chreptowicza z rocznika 1982.
Dyrektor nim otworzył bal studniówkowy, wyraził swoją nadzieję, że w ten wieczór "będzie się działo, będzie zabawa, będzie radośnie i bardzo głośno". I tak też było do białego rana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!