Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces fotografa z Kielc, Marcina Borunia. Jego kadry zachwyciły świat (ZDJĘCIA)

Dorota Klusek
Fotografie zgłoszone na konkurs, wykonane w podkieleckiej żwirowni, przedstawiają dwie młode tancerki ze Szkoły Tańca Kieleckiego Teatru Tańca: Marysię Kozieł i Hanię Podedworną.
Fotografie zgłoszone na konkurs, wykonane w podkieleckiej żwirowni, przedstawiają dwie młode tancerki ze Szkoły Tańca Kieleckiego Teatru Tańca: Marysię Kozieł i Hanię Podedworną. Marcin Boruń
- Ten sukces jest dla mnie ważny, ponieważ jest potwierdzeniem tego, że idę dobrą drogą – mówi Marcin Boruń. Pochodzący z Kielc fotograf znalazł się w gronie laureatów International Photography Awards – prestiżowego konkursu, w którym zmagają się fotografowie z całego świata.

- To jeden z największych konkursów na świecie, choć może nie tak prestiżowy, jak World Press Foto. Co roku wpływają na niego dziesiątki tysięcy prac – wyjaśnia Marcin Boruń.

Marcin Boruń jest kielczaninem. Absolwent dziennikarstwa w Uniwersytecie Warszawskim. Pracował jako fotoreporter w lokalnych, kieleckich mediach. Od kilkunastu lat zajmuje się fotografią komercyjną.

Marcin Boruń dopiero dwa razy próbował swoich sił w konkursie dla fotografów. Tym razem zajął miejsce na podium w dwóch kategoriach oraz zdobył wyró
Marcin Boruń dopiero dwa razy próbował swoich sił w konkursie dla fotografów. Tym razem zajął miejsce na podium w dwóch kategoriach oraz zdobył wyróżnienie. Archiwum prywatne

Ocena międzynarodowego jury

On po raz pierwszy wziął w nim udział przed rokiem. - Wysłałem zdjęcia, potem sprawdziłem laureatów pierwszych, drugich i trzecich miejsc, po czym zapomniałem o sprawie. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że zdobyłem wyróżnienie – śmieje się.

W tym roku po raz drugi postanowił zweryfikować swoje umiejętności i zdjęcia, poddając się ocenie międzynarodowego jury. Wysłał zgłoszenie, patrząc na efekty pewnej lipcowej sesji fotograficznej, z udziałem dwóch małych tancerek. Jej inicjatorką była Monika Kozieł – wizażystka z kieleckiego salonu „Pukielnia i Malarnia”, a prywatnie mama roztańczonej dziewczynki.

- Chciałam zatrzymać chwilę w karierze mojej córki. Mania ma 12 lat, ale tańczy już od 2010 roku. Jest w Szkole Tańca Kieleckiego Teatru Tańca. Wspólnie ze swoją przyjaciółką, Hanią Podedworną wykonują duet, nawet osiągnęły już jakiś sukces, więc chciałam, żeby dziewczynki miały pamiątkę – zdradza Monika Kozieł. – Ponieważ znamy się z Marcinem, zrobił mi uprzejmość.


Połączenie talentu i ciężkiej pracy

Fotograf na plan zdjęciowy wybrał żwirownię w podkieleckiej gminie. – Miało być minimalistycznie, blisko natury, ale jednocześnie tajemniczo – wyjaśnia Monika Kozieł, która też pomagała w sesji. – Stąd kostiumy w kolorze ciała, minimalny make up i naturalne włosy.

Na tym pustynnym tle, przypominającym krajobraz Sahary, głównymi bohaterkami były tancerki. – Muszę podkreślić bardzo mocne zaangażowanie z ich strony. Choć na zdjęciu wygląda, jakby to był piach, to dziewczyny przez dwie godziny skakały po żwirze, na nim wykonywały różne figury. Podrapały się do krwi. Gdyby nie ich poświęcenie i talent, na pewno nie byłoby tego efektu – podkreśla Marcin Boruń.

- Dziewczynki są prawdziwymi pasjonatkami tańca - przyznaje Monika Kozieł. – Wiedziały, jak każda figura ma wyglądać i chciały je wykonać perfekcyjnie, nawet, jeśli to wiązało się z powtórkami i ranami.

„Idę dobrą drogą”

Ale taniec to temat bliski samemu fotografowi. – Kilkanaście lat temu współpracowałem z Kieleckim Teatrem Tańca. Fotografowałem próby, premiery, spektakle i wydaje mi się, że dzięki temu doświadczeniu, może nawet nieświadomie, ale wiedziałem, co i jak na tych zdjęciach chcę pokazać – mówi.

Widząc efekt końcowy sesji, podjął decyzję, by wystartować w International Photography Awards. – Pomyślałem, że to może być fajny materiał na konkurs – wspomina.

Nie pomylił się, czego wynikiem jest drugie miejsce w kategorii sport, trzecie w kategorii ludzie oraz wyróżnienie za portret.

- Nagrodą jest pokazanie prac na ekspozycji w Nowym Jorku. To konkurs branżowy, więc liczę, że osoby z branży je docenią - dodaje. – Ale ten sukces jest dla mnie ważny, ponieważ jest potwierdzeniem tego, że idę dobrą drogą – mówi Marcin.

Wyrósł z dziennikarstwa

Z wykształcenia jest dziennikarzem. Podczas praktyki studenckich, które wykonywał w wówczas jeszcze istniejącym „Słowie Ludu” w Kielcach, zajął się pracą fotoreportera. – Spodobało mi się – przyznaje. Potem pracował w lokalnych mediach. Praca fotograficzna, komercyjna pojawiła się później. Jednym z jego pierwszych klientów był Kielecki Teatr Tańca. Z czasem pojawiały się kolejne firmy i zlecenia.

- Najfajniejsze w fotografii zawsze było poznawanie ciekawych ludzi, takich, których pewnie nigdy bym nie spotkał, gdyby nie zdjęcia. Dzięki temu nie dotyka mnie rutyna – wyjaśnia. – Z drugiej strony jestem nieśmiałym człowiekiem, a obiektyw jest trochę moją tarczą, która pozwala mi bezpiecznie podejść do fotografowanej osoby, czy rzeczy.

Wraz z kolejnymi latami pracy i doświadczeniami, zmieniają się jego zdjęcia. – Każdy młody człowiek, który interesuje się fotografią, szuka swoich wzorców, jakiegoś punktu odniesienia, kogoś, kto go inspiruje. Mnie od początku inspirowali fotografowie związani z rynkiem modowym, z portretami, z fotografią aktu. Dlatego te dziedziny interesowały mnie najbardziej, co widać w moim portfolio, w którym dominują zdjęcia modelek – przyznaje. – Ale coraz chętniej fotografuję osoby dojrzałe, zwykłych ludzi.

Artystyczne marzenie

Marcin Boruń nie należy jednak do tej grupy fotografów, którzy działają pod wpływem chwili. – Mam taki nawyk, że lubię się do sesji przygotować. Dzień czy dwa dni wcześniej pojechać na plan, oswoić się z nim. Czasami żałuję, że nie fotografuję spontanicznie, bo umykają mi ciekawe zdjęcia, nie udało mi się pewnych osób sfotografować, a już ich z nami nie ma – mówi.

Jego marzeniem jest sesja zdjęciowa z księdzem Adamem Bonieckim. – Dlaczego? Z wielu powodów – wyjaśnia. – Dlatego, że jestem osobą wierzącą i trochę przeraża mnie kierunek, w jakim poszedł katolicyzm z Polsce, a ksiądz Boniecki jest dla mnie twarzą kościoła skupionego na ludziach. Do tego jest inteligentnym człowiekiem, był świadkiem wielu wydarzeń, byłym redaktorem „Tygodnika Powszechnego”. W moim odczuciu jest trochę następcą Jana Pawła II.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie