Sulisławice: Młodzi pamiętają o "Jędrusiach"

Izba poświęcona partyzantom została utworzona w "starym kościele" w 1981 roku. Czas sprawił, że wymagała gruntownej odnowy. Udało się tego dokonać przede wszystkim dzięki zaangażowaniu młodych ludzi, którzy zdobyli pieniądze z programu "Działaj Lokalnie" realizowanego przez sandomierski Ośrodek Promowania Przedsiębiorczości oraz znaleźli sponsorów.
- Młodzież, zwiedzając to miejsce, stwierdziła, że stało się już niegodne bohaterów. Ściany się sypały. Zdjęcia były wyblakłe, część eksponatów zaginęła - mówi Tomasz Kowal, inicjator zadania.

W trakcie remontu pomieszczeniom przywrócono pierwotny wygląd. Prace były wykonywane w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków. Betonową wylewkę wykonaną w latach 80. zastąpiła drewniana podłoga - taka, jaka była tam kiedyś.
- Drewniane wejście do krypty, gdzie znajdowała się drukarnia tajnej prasy "Odwet" zastąpiono szkłem pancernym, po którym możemy chodzić i przez które możemy podziwiać podziemną wystawę - rekonstrukcję drukarni - kontynuuje Tomasz Kowal.
Kupione zostały gabloty. Na nowo zgromadzone zostały zdjęcia i eksponaty. Zbiory udało się wzbogacić między innymi o fotografie z archiwów rodzin partyzantów i kopie kilkudziesięciu numerów "Odwetu".

W uroczystym otwarciu odnowionej izby uczestniczyli bliscy "Jędrusiów". Była wśród nich Joanna Kotasiak - wnuczka Marcina Kozłowskiego, pseudonim "Łysy", która z podziwem i wdzięcznością wyrażała się o inicjatywnie młodych ludzi z Sulisławic.
- Tradycja związana z "Jędrusiami" jest w Sulisławicach żywa. Tutaj było serce oddziału. My wszyscy, inicjatorzy remontu, chodziliśmy do szkoły imienia Oddziału Partyzanckiego "Jędrusie". Pamięć o nim jest dla nas ważna - podkreślił Tomasz Kowal.
Młodzi ludzie zorganizowali także konkurs plastyczny i literacki zatytułowany "Jędrusiów my spadkobiercy".