Dramat rozegrał się 19 grudnia 2014 roku w jednej z miejscowości gminy Ożarów w powiecie opatowskim. Jak wynika z ustaleń śledczych do młodzieży bawiącej się w domu jubilata weszło dwóch mężczyzn 25- i 22-latek, jeden z nich był znajomym gospodarza. Z relacji świadków ustalono, że 25-latek miał rozliczyć się ze swym 20-letnim znajomym, który był na imprezie. Miało pójść o pieniądze, jakie tamten był winien 25-latkowi za jakieś narkotyki, mowa była o 100 złotych. 25-latek w czasie drogi na "osiemnastkę" mówił, że ma z 20-latkiem porachunki i że tak się nie robi. A to jak postąpił 20-latek należy się "kosa pod żebra". Z kolei 22-latek mówił coś o zamiarze rozbicia imprezy
- W pewnej chwili doszło do zajścia pomiędzy trzema młodymi ludźmi: 25-latkiem i 22-latkiem, którzy wtargnęli na imprezę, a 20-latkiem, który był gościem w domu (i miał być winny 25-latkowi pieniądze przyp.red.). Prokuratura postawiła 20-latkowi zarzut zabójstwa i uszkodzenia ciała. Z wyjaśnień oskarżonego, który nie przyznaje się do winy wynika, że się bronił przed napastnikami. Mężczyzna twierdzi, że 25- i 22-latek go zaatakowali, w ręce jednego zobaczył nóż. Wyrwał go raniąc sobie dłoń. Doszło do bójki, w rezultacie której 25-latek otrzymał siedem ciosów nożem, jedna z ran okazała się być śmiertelną. 22-latek miał trzy rany na ciele. Narzędzia zbrodni do tej pory nie odnaleziono.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Kielcach, gdzie toczy się proces przesłuchano kolejnych świadków - uczestników osiemnastki. Jeden z młodych mężczyzn zeznając przed sądem mówił, że nie widział zajścia, słyszał tylko odgłosy awantury z sąsiedniego pokoju.
- Gdy wszedłem do pokoju zobaczyłem krew i mojego znajomego, który trzymał się za głowę, obficie krwawił. Już przed domem zobaczyłem dwóch innych znajomych, jeden leżał na ziemi, a drugi - mój daleki kuzyn próbował go reanimować. W między czasie z domu wyszedł 22-latek, ten z krwawiącą głową. Mówił, że jest mu zimno, dałem mu swoją kurtkę, a on osunął się na ziemię. Widziałem rany na jego brzuchu, jedna była mniejsza, a druga większa. Uciskałem je, aby zatamować krew - tłumaczył w sądzie świadek.
Z jego zeznań wynika, że wcześniej podczas imprezy urodzinowej widział oskarżonego, który skręcał jonta - prawdopodobnie z marihuany.
- Nie widziałem jednak, jak go palił i czy częstował kogoś innego - dodawał świadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?