MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świętokrzyska mapa kryminalna

Sylwia BŁAWAT

Jeżeli nie chcesz, by złodzieje odjechali twoim samochodem, lepiej nie zostawiaj go w powiecie kieleckim, bo tu grasują najczęściej. Tutaj także jest największe prawdopodobieństwo, że zostaniesz napadnięty i obrabowany. Swój sklep, dom, samochód szczególnie dobrze zabezpiecz przed włamaniem w powiecie skarżyskim, ponieważ w nim włamywacze szaleją najbardziej w całym województwie świętokrzyskim. Jeśli nie chcesz chodzić z podbitym okiem, unikaj powiatu buskiego, bo tu strasznie biją, a w staszowskim, cóż, gwałcą. A jeśli marzy ci się oaza niczym niezmąconego spokoju, to masz szczęście, jeżeli jesteś mieszkańcem Pińczowa albo Opatowa.

Skąd takie dane? Ano, ze statystyk. Ale nie ze zwykłych cyferek, bo jak przyrównać liczbę przestępstw popełnionych w ponad 400-tysieczynym powiecie kieleckim do ponad dziesięć razy mniejszego kazimierskiego? My zrobiliśmy inaczej. Liczbę najbardziej niebezpiecznych przestępstw podzieliliśmy przez liczbę mieszkańców poszczególnych powiatów, co dało nam, ile ich (przestępstw oczywiście) - statystycznie - wypada na 10 tysięcy obywateli mieszkających w poszczególnych częściach naszego województwa. I dzięki temu wiemy, gdzie - statystycznie - mogą nas spotkać największe przykrości, a gdzie ich unikniemy.

To, co najważniejsze

Czyli życie i zdrowie. Od stycznia do końca października tego roku w całym województwie zamordowano 17 osób. Najwięcej, bo aż siedem w powiecie kieleckim. Tu, w Kielcach, zginął przedsiębiorca, zastrzelony przed własnym blokiem, tutaj w dyskotece zginął młody chłopak dźgnięty nożem, ale to nie tutaj - statystycznie - jest najgorzej. Największe prawdopodobieństwo tego, że ktoś padnie ofiarą zabójcy, jest w powiecie ostrowieckim. W tym samym, w którym jednym z pierwszych przestępstw, o jakich policja dowiedziała się 1 stycznia 2004 roku, było zabójstwo. Może jest coś w stwierdzeniu, że jaki 1 stycznia, taki cały rok?

Rozbójnicy natomiast grasują szczególnie często w powiecie kieleckim. Ich ofiarami padają głównie ludzie młodzi, a celem są telefony komórkowe. Mechanizm takich napadów jest bardzo prosty: bandyci w przewadze, ofiara sama, najlepiej jeszcze nieletnia. Krzyk, kilka uderzeń w twarz, a gdy upadnie - kopniaki. Tak, żeby porządnie wystraszyć. Potem szybkie obszukanie i ucieczka z łupem, który potem łatwo spieniężyć.

Ale jest też nieco inna grupa rozbojów - napady na domy, zwłaszcza osób samotnie mieszkających, starszych, które nie potrafią się bronić. Przestępstwa to nie dość, że wyjątkowo podłe, to jeszcze bardzo trudne do wykrycia. Ale taka sztuka udała się wiosną tego roku policjantom z Pińczowa. Tam seria napadów na domy trwała w gminie Działoszyce. Bandyci zaatakowali cztery razy. Przychodzili nocą, w przekonaniu, że wyrwą ofiary ze snu. Do domów dostawali się zwykle przez wybite okno. Żądali pieniędzy, straszyli zabójstwem. Nie bali się rozpoznania, bo na głowy nakładali coś, co przypominało kominiarki. Potem uciekali z pieniędzmi. Już tego nie robią, bo policjanci schwytali podejrzaną grupę. Napady na domy w gminie Działoszyce skończyły się.

Czasami jednak - i to niestety wcale nie rzadko - wybuchy agresji bandytów kończą się dramatycznie. Rozbój przemienia się w katowanie ofiary, znęcanie się nad nią tylko dlatego, że nie oddała cennych rzeczy. Drobiazgów, wartych czasami zaledwie kilka złotych. Tak jak kilka tygodni temu w tunelu pod kieleckim dworcem PKP. Tu bandyci napadli na mężczyznę sprzedającego kadzidełka. Tak strasznie go pobili, że zmarł kilka dni później w szpitalu. Zmarł też chłopak zakatowany, dla zabawy albo dla kilku złotych, na kieleckim osiedlu Na Stoku. Nie żyje kobieta, która podczas libacji alkoholowej niemal w centrum Kielc dostała w głowę radiem. Zmarł też jej syn, którego napastnik pobił i porzucił, nie bacząc na to, że ofiara umiera. Zresztą, sam napastnik też zginął niemal w identyczny sposób, tylko że trochę później - zakatowany w pobliżu kieleckich akademików. Ale, o dziwo, jeśli chodzi o pobicia, statystycznie to nie powiat kielecki przoduje. Statystycznie oberwać najczęściej można w Busku Zdroju i powiecie go okalającym.

I jeszcze jedna rzecz ze zdrowiem - i tym fizycznym, i tym psychicznym - bardzo blisko związana: zgwałcenia. Najwięcej, 21, odnotowano ich w powiecie kieleckim. Niektóre były bardzo brutalne. Na przykład gwałt z lutego, kiedy - co potem udowodnił prokurator - podejrzani podstępem wywabili z dyskoteki w centrum Kielc młodą kielczankę. Dziewczynę zabrali do jednego z bloków, a potem wielokrotnie gwałcili. Na ławie oskarżonych zasiada czterech mieszkańców miasta - trzech 23-latków i ich rok młodszy kolega. Żaden się nie przyznaje.

Ale to nie w powiecie kieleckim kobiety są najbardziej narażone na przemoc seksualną, tylko w staszowskim. Tam, gdzie latem 20-letnia kobieta została wielokrotnie zgwałcona w piwnicy bloku. Napastnik wepchnął ją przez okno do pomieszczenia, tu przez kilka godzin gwałcił, wypuścił dopiero rano, gdy obiecała mu, że... jeszcze się z nim spotka. Został aresztowany, ale czasu nie da się cofnąć, dziewczynie uraz zostanie do końca życia. Tak samo, jak 16-latce, która wraz z koleżanką w okolicach Połańca kilka tygodni temu wsiadła do samochodu obcych chłopaków. Mieli je zawieźć na dyskotekę, ale podróż skończyła się w lesie. Dla jednej z dziewczyn zbiorowym gwałtem.

Samochody pod lupą policji i złodziei

Gdy już jesteśmy spokojni o swoje życie i zdrowie, bo wiemy w jakich powiatach jedno i drugie może być najbardziej zagrożone, czas zadbać o nasze rzeczy. Kierowców oczywiście najbardziej interesują ich samochody. W całym województwie od stycznia do października znikło 500 aut, najwięcej w powiecie kieleckim i tu też najczęściej - statystycznie - dochodzi do tego typu przestępstw. Jedno w tym miejscu trzeba zaznaczyć od razu, co może być niejakim pocieszeniem. W Polsce policji udaje się znaleźć średnio co dziesiąty skradziony samochód. Świętokrzyscy mundurowi na tej niwie są jednymi z najlepszych w kraju - odnajdują co piątą zgubę. Raz po raz odnajdują dziuple samochodowe, a w nich kradzione auta.

Tak było na przykład w lipcu, kiedy informację o nie do końca legalnych samochodach dostali policjanci z sekcji kryminalnej kieleckiej Komendy Miejskiej. Weszli do oficjalnie prosperującego warsztatu w Kielcach i drugiego, który z legalnością nic wspólnego nie miał. W obu znaleźli pięć aut. W dwóch z nich były usunięte pola numerowe, w trzech - przerobione numery identyfikacyjne wozów.

Miesiąc później skarżyscy policjanci wykiwali... szantażystów, którzy chcieli dostać okup za samochód. Złodzieje ukradli w mieście nad Kamienną wartego 10 tysięcy złotych "opla". Szybko skontaktowali się z właścicielem, proponując mu, że za trzy tysiące oddadzą samochód. Negocjacje trwały kilkadziesiąt godzin. Nim ustalono miejsce przekazania pieniędzy, operacyjni policjanci skarżyskiej komendy wyprowadzili złodziei w pole. Nie dość, że odebrali im auto, to jeszcze w lesie w powiecie starachowickim zatrzymali podejrzanych na gorącym uczynku próby odebrania pieniędzy.

Ale jeden z najbarwniejszych tegorocznych sukcesów w tej dziedzinie należy do policjantów z Ostrowca Świętokrzyskiego, bo to oni pod koniec września wyeliminowali z przestępczej działalności pięcioosobową szajkę młodych ludzi, którzy kradzieżami samochodowymi się trudnili i to w trzech powiatach: skarżyskim, starachowickim i ostrowieckim właśnie. Podejrzani wpadli niemal na gorącym uczynku - jak przyjechali na szaber do Ostrowca, operacyjni nakryli ich, a że znaleźli przy nich łamaki (przyrząd służący - jak sama nazwa wskazuje - do wyłamywania zamków w drzwiach aut), zabrali do komendy. I okazało się, że młodzież na swoim koncie ma co najmniej 40 przestępstw samochodowych.

Nie ma zorganizowanych?

Ale grupy przestępcze to zupełnie inna historia. To prawdziwe przestępcze podziemie. Nie dwóch czy trzech przypadkowych złodziei czy rozbójników, na tyle nieostrożnych, by nie dość, że wpisać się z imieniem, nazwiskiem i odciskami palców do policyjnych kartotek, to jeszcze raz za razem trafiać za kraty. Ci ludzie, choć robią wiele złego, są łatwi do schwytania i ukarania. Inaczej niż "profesjonaliści", grupy przestępcze o charakterze zorganizowanym, ze swoimi specyficznymi strukturami, na czele których stoją szefowie, a od wykonywania poleceń są zwykli "żołnierze". Pytanie, czy takie grupy w Świętokrzyskiem jeszcze funkcjonują? Fakt, trzeba to przyznać policjantom, że kilka groźnie wyglądających struktur wyeliminowali (patrz ramka). Ale czy wszystkie?

- Tego, co wiemy operacyjnie, oczywiście nie powiem - wyjaśnia oficer pionu kryminalnego świętokrzyskiej policji. - Ale niewątpliwie do struktur takich, jakie w tym województwie bywały w latach 80., teraz przestępcom daleko - mówi. - Wtedy można było kogoś nazwać bossem, bo miał wpływy w co najmniej kilku powiatach i przestępcy się go bali. Tak było na przykład w jednej z najgłośniejszych grup, tak zwanej szlachcie koneckiej, która na swoim koncie miała - prócz ordynarnych przestępstw kryminalnych - dwa zabójstwa. Podobnie rzecz się miała z kielczaninem, który teoretycznie rządził tutejszym półświatkiem. Zginął wraz ze swoim ochroniarzem, zastrzelony przez mężczyznę, który dopiero niedawno został skazany za te dwa zabójstwa i usiłowanie trzeciego. W Skarżysku z kolei głośno kiedyś było o tak zwanych młodych wilkach, ludziach terroryzujących miejscowy biznes rozrywkowy. I oni ucichli po tym, jak trafili za kraty. Miejsce tamtejszych bossów próbowali zajmować kolejni, ale tak mocne struktury nigdy się nie odrodziły - opowiada. Ale przyznaje, że sprzed 20 lat w województwie został ten sam układ sił przestępczych w podziemiu.

Trzy centrale przestępczego podziemia

A układ sił jest taki. Są trzy miasta, z których przestępcy najczęściej znajdują posłuch u innych i najłatwiej obejmują inne rejony. Pierwsze z nich to Kielce. Może dlatego, że to największe miasto w regionie, ale też dlatego, że daje największe pole do popisu. To stąd ludzie próbowali kontrolować w województwie seks-podziemie. To tu najczęściej była centrala rozprowadzania narkotyków na rynki powiatowe. Tutaj też wpadały grupy, które nie ograniczały swojego działania tylko do powiatu, ale także do województwa.

Drugie takie miasto to Starachowice. Tu przecież działała grupa, o której - jako o jedynej w ciągu ostatnich lat - można powiedzieć metaforycznie (oczywiście, jeśli podejrzenia policjantów i prokuratorów potwierdzą się przed sądem - proces przecież jeszcze nie dobiegł końca), że miała struktury mafijne. Chodzi o tę rozbitą w marcu ubiegłego roku, od której swoją nazwę wzięła późniejsza afera starachowicką, która zatrzęsła posadami polskiej polityki. A czemu struktury mafijne? Bo o takich się mówi, gdy przestępcy bratają się z policjantami i politykami. W związku z tą właśnie grupą za kraty trafili mundurowi, przy okazji jej zatrzymania w ręce stróżów prawa wpadli dwaj samorządowcy. I wreszcie - o rozbiciu tej grupy miał powiadomić tych ostatnich poseł na Sejm Rzeczpospolitej.

I miasto trzecie, które kto wie, czy nie jest w tej chwili, jak za dawnych lat, siedzibą najlepiej zorganizowanej i najbardziej niebezpiecznej grupy. Chodzi o Skarżysko. O miasto, gdzie niegdyś strzały były na porządku dziennym i gdzie znów je było słychać. Czy historia lubi się powtarzać? Niby tak. Było niedawno takie zabójstwo - człowiek zastrzelony w tłumie innych ludzi. Nigdy nie znaleziono zabójcy, mimo że musieli go widzieć świadkowie. Mówiło się wtedy, że zamordowany naraził się czymś ludziom ze Skarżyska i że to oni zlecili jego zabicie. Policjantom dotychczas nie udało się nikomu niczego udowodnić. Zleceniodawca ponoć Skarżysko opuścił i wyjechał na jakiś czas za granicę. Ale jego ludzie zostali. I śmieją się i z policji, i z bliskich zamordowanego. Tuż przed Świętem Zmarłych na cmentarzu, gdzie został pochowany, ktoś się pojawił. Wcale nie po to, by zapalić świeczkę na jego grobie. Nie, ten ktoś zrównał ponoć pomnik z ziemią, nie zostawił kamienia na kamieniu. Kto? I jeszcze jedna kwestia. Możliwe, że świętokrzyskiej policji udało się rozgromić przestępcze podziemie tak bardzo, że jeszcze nie podniosło łba. Możliwe. Ale niewykluczone jest, iż to nie podziemie szwankuje, tylko praca operacyjna policji. Może to podziemie tak dalece chroni swe struktury, że nikt nie jest w stanie do nich przeniknąć. Bo czy to możliwe, by duże, poważne grupy przestępcze nie połakomiły się na taki kąsek? Na województwo, w którym panuje bezkrólewie?

Najlepsi i najgorsi

Komenda Wojewódzka Policji w Kielcach przygotowała ranking komend powiatowych, biorąc pod uwagę kilkanaście wskaźników dotyczących pierwszych trzech kwartałów tego roku. Chodziło między innymi o liczbę przestępstw kryminalnych w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców poszczególnych powiatów, przestępstwa przeciwko życiu, mieniu, narkotykowe, korupcję, oszustwa, wykroczenia, zatrzymanych nieletnich przestępców. W tym zestawieniu najwyższą lokatę zajęła Komenda Powiatowa Policji w Pińczowie, druga była z Jędrzejowa, trzecia - z Kazimierzy Większej. Miejsce ostatnie przypadło Starachowicom, które znalazły się za Skarżyskiem i Kielcami. Wedle danych Komendy Wojewódzkiej Policji najwyższą wykrywalność przestępstw kryminalnych, czyli największą skuteczność, mieli policjanci z Opatowa, zaraz za nimi znaleźli się koledzy z Pińczowa i Jędrzejowa. Na szarym końcu uplasowali się kieleccy policjanci, tuż przed nimi byli ci ze Skarżyska i Starachowic.

Rozbici, za kratami

Największe grupy przestępcze, które opanowały rynek świętokrzyski, a które już znalazły się za kratami:
- narkotyki - wyeliminowana w 2001 roku grupa kielecka. 26 tysięcy wyciętych krzaków konopi indyjskich, z 12 nielegalnych upraw, głównie w Świętokrzyskiem, z których narkotyki warte by były na czarnym rynku dwa miliony dolarów. 21 osób oskarżonych. Terytorium działania: województwo świętokrzyskie i ościenne;
- kradzieże samochodów, włamania, narkotyki - wyeliminowana w ubiegłym roku grupa ze Starachowic. Miejsce działania: Starachowice, Skarżysko, Ostrowiec;
- walka o wpływy w seks-biznesie w Kielcach - grupa wyeliminowana w 2001 roku;
- broń, narkotyki, kradzieże - grupa ze Starachowic wyeliminowana w marcu 2003 roku, jej zatrzymanie dało początek tak zwanej aferze starachowickiej;
- kradzieże, kradzieże z włamaniem - grupa wyeliminowana w 2003 roku, blisko 70 osób oskarżonych, terytorium działania: Powiśle, Ostrowiec Świętokrzyski;
- rozboje (także z użyciem broni palnej), kradzieże z włamaniem, nielegalne posiadanie broni, handel narkotykami, paserstwo na dużą skalę - grupa z Kielc wyeliminowana w lipcu tego roku, osiem osób zatrzymanych;
- sutenerstwo i narkotyki - grupa wyeliminowana w lipcu tego roku; pole działania: przede wszystkim Kielce i okolice, 10 osób zatrzymanych;
- przemyt narkotyków na dużą skalę - grupa wyeliminowana w maju w Kielcach, cztery osoby zatrzymane, ze świętokrzyskiego rynku zdjęte pięć kilogramów marihuany (o czarnorynkowej wartości blisko 200 tysięcy złotych), przemyconej w przyczepach campingowych z Holandii;
- narkotyki - grupa wyeliminowana w kwietniu tego roku w Skarżysku-Kamiennej. Z rynku zdjęte blisko półtora kilograma amfetaminy, tysiąc tabletek ecstasy, prawie pół kilograma haszyszu i tyle samo marihuany. Wartość - około 300 tysięcy złotych. Sześć osób zatrzymanych.

Sielski spokój

Są w Świętokrzyskiem powiaty, w których od stycznia do października tego roku pewnych kategorii przestępstw w ogóle nie odnotowano. I tak - w powiecie buskim nie było gwałtów, w kazimierskim - zabójstw. W opatowskim - ani pierwszych, ani drugich, nie odnotowano tu także żadnego rozboju z użyciem broni czy niebezpiecznego narzędzia. Tej ostatniej kategorii nie zarejestrowano także w powiecie pińczowskim, gdzie nikt też nie zginął z rąk zabójcy. Morderstw nie było również w powiatach: sandomierskim, skarżyskim, ani włoszczowskim. W tym wymienionym na końcu policja nie dostała również żadnego zgłoszenia o napadzie z bronią ani o zgwałceniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie