Poseł Lipiec powiedział, że przygotowane przez PiS projekty nowelizacji stosownych ustaw trafiły już do laski marszałkowskiej. Jego zdaniem likwidacja gabinetów politycznych w ministerstwach oraz samorządach przyniesie oszczędności dla budżetu państwa w wysokości 500 milionów złotych.
- To pożyteczne rozwiązanie. Jestem przekonany, że uzyska ono wsparcie koalicji rządzącej - powiedział Krzysztof Lipiec.
Gabinety polityczne w ministerstwach oraz przy premierze funkcjonują od 1997 roku. Miały być zapleczem eksperckim, ale w praktyce partie upychają w nich swoich działaczy. Tak było za czasów Prawa i Sprawiedliwości, tak jest i teraz. Gabinety liczące do siedmiu osób mogą zakładać także samorządowcy - prezydenci, burmistrzowie, wójtowie, marszałkowie i starostowie.
Jak sprawdziliśmy, polityczne zaplecze marszałka województwa świętokrzyskiego Adama Jarubasa (Polskie Stronnictwo Ludowe) składa się trzech asystentów i dwóch doradców. Starosta kielecki Zdzisław Wrzałka (Platforma Obywatelska) ma jednego doradcę i jednego asystenta. Gabinetu nie ma natomiast prezydent Kielc Wojciech Lubawski.
Świętokrzyska posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz przekonuje, że każdy szef resortu powinien mieć swoje zaplecze. - Gdyby nie to, kontakt z ministerstwem byłby utrudniony. Z gabinetem uzgadnia się na przykład kwestię wizyt ministrów w regionie - podkreśla parlamentarzystka.
Zaznacza jednocześnie, iż przy dobieraniu doradców trzeba mieć umiar. - Powinni to być ludzie kompetentni. Nie może być tak, że te osoby są po to, by być, bo nie ma dla nich miejsca gdzie indziej - twierdzi. Jej zdaniem należy przyjrzeć się funkcjonowaniu gabinetów politycznych w samorządach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
