Tak było na przykład w Kosmosie. Jeszcze dzień przed Sylwestrem za 110 złotych od osoby można było zarezerwować sobie miejsce do którego przypisana była zupa gulaszowa, szaszłyki z pieczywem czosnkowym, zimne zakąski i szampan. Sama wejściówka kosztowała 30 złotych.
Za taką samą kasę można było zabawić się w Madnessie. Towarzystwo bardziej wymagające zamawiało sobie za 200 złotych lożę, w której zastawę stanowiły zimne zakąski, soki napoje i oczywiście alkohol. -Staramy się co roku organizować Sylwestry niedrogie, ale taki by wszyscy wychodzili z nich wkraczając w Nomy Rok z radością i optymizmem- zapewnia właściciel klubu Piotr Sadowski.
Podobne zasady i ceny obowiązywały w klubie Pomarańcza. -Dodatkowo zadbaliśmy o szczególne efekty wizualne- mówi menadżer klubu Łukasz Wróbel. -Gościom podobały się pokazy ognia tak zwane fire show, pokaz pirotechniczny wewnątrz klubu, a wrażenia podczas zabawy na parkiecie potęgowały wystrzały konfetti i ciężki dym wydmuchiwany ze specjalnych armatek -mówi.
Tradycyjnie też dużym zainteresowaniem cieszył się sylwester w restauracji Plejada na kieleckim Rynku. Nowy Rok powitało tam blisko sto osób. Imprezę poprowadził DJ Arrow, a wodzirejem był Michał "Majki" Trzepałka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?