MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szafki w szkole tylko na papierze

Piotr BURDA
Szafka z dwunastoma skrytkami to wydatek około 1,2 tysiąca złotych.
Szafka z dwunastoma skrytkami to wydatek około 1,2 tysiąca złotych.
Miało być jak w amerykańskich szkołach. Jest jak dawniej, a nowe przepisy niewiele zmieniły.

Sprawdziliśmy

Sprawdziliśmy

Ceny szkolnych szafek są zróżnicowane, w zależności od tego czy szafka ma być jedynie skrytkowa - tzn. jedynie na książki i zeszyty, czy też ubraniowo-skrytkowa, z wieszakiem na ubranie. Szafka skrytkowa dla 12 osób, zamykana kluczykami kosztuje około 1,2 tys. zł. Dla jednej klasy (do 24 uczniów) jest to więc wydatek 2,4 tys. zł. Droższe są szafki ubraniowo-skrytkowe. Ceny takich szafek zaczynają się od 600 zł (szafka dla czterech osób). Na 24-osobową klasę trzeba więc wydać grubo ponad trzy tysiące złotych.

Mija już rok od kiedy obowiązuje nowe rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej nakładające na szkoły obowiązek zapewnienia miejsca na podręczniki i przybory szkolne.

Martwy przepis

Nowy przepis miał odciążyć uczniowskie tornistry. Już wtedy mówiło się, że będzie to martwy przepis, bo za nowym rozporządzeniem nie poszły dodatkowe pieniądze. Rząd nie przeznaczył na nie funduszy, tak jak na przykład w przypadku programu "Radosna szkoła", dzięki któremu szkoły mogą kupować pomoce dydaktyczne i place zabaw dla swoich uczniów. Szkoły musiały szukać innych rozwiązań. Np. w jednym z krakowskich gimnazjów na szafki zrzucali się rodzice, o czym informowało radio RMF. W innych szkołach zrobiono remanent i wyrzucono stare pomoce dydaktyczne, żeby zrobić miejsce na podręczniki. Tak było m.in. w Szkole Podstawowej nr 5 w Kielcach.

Poza kontrolą

Przed rokiem kuratorium oświaty zapewniało, że będzie sprawdzać, jak szkoły radzą sobie z nowym przepisem. Nie było jednak specjalnej kontroli. - Robimy to w ramach rutynowych kontroli dotyczących higieny pracy - mówi Lucjan Pietrzczyk, świętokrzyski wicekurator oświaty. Jako jedyne w kraju problem badało małopolskie kuratorium oświaty. Wynik jest zaskakująco dobry, bo okazało się, że w 90 procent skontrolowanych szkół w Małopolsce jest miejsce na pozostawienie książek. Rozporządzenie MEN nie mówi bowiem, że szkoły muszą mieć szafki, a jedynie miejsce, w którym można zostawić podręczniki. Może być to zwykła półka, a takich w szkołach nie brakuje. Teoretycznie więc wszyscy spełniają wymagania MEN. - Z moich obserwacji wynika, że w praktyce uczniowie nadal noszą książki do domu - mówi wicekurator Pietrzczyk.

Szkoła da radę

Wszystko jest więc w rękach, a bardziej w kieszeniach rodziców i samorządów. Te drugie liczą każdy grosz i nie kwapią się z kupowaniem nowych szafek. Zostaje więc Rada Rodziców i operatywność dyrektorów szkół. Ci potrafią zrobić "coś z niczego". Na internetowym forum Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty szafkom poświęcony jest specjalny wątek. Dyrektorzy szkół wymieniają się adresami firm produkujących szafki, dzielą się swoimi doświadczeniami. - Mamy je rok. Rewelacyjne, podobają się wszystkim i dzieciom i rodzicom. To wersja ubraniowo-skrytkowa. Kosztowały niewiele, kupiłam od razu dla całej szkoły, w trzech kolorach, dla każdej klasy inny. Po roku wyglądają jak nowe. Zlikwidowałam szatnię - pisze jedna z dyrektorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie