Ponad półtora promila alkoholu miał w wydychanym powietrzu operator spycharki na gąsienicach, który jechał nią od Górek Szczukowskich do Kielc, niszcząc nie tylko nawierzchnię dróg, ale też włazy do dziewięciu studzienek.
Po godzinie 18 w poniedziałek do policjantów z Kielc zadzwonili mieszkańcy Jaworzni z informacją, że od strony Górek Szczukowskich jedzie spycharka na gąsienicach.
- Ludzie byli oburzeni, maszyny o tych gabarytach na gąsienicach nie mogą jeździć po drogach, bo niszczą nawierzchnię. Na miejsce budów, na których pracują, dowożone są zawsze na lawetach - informują policjanci.
Kierowca tej wielotonowej spycharki przepisy miał w nosie. Przez Janów dojechał do Kielc, do ulicy Łopuszniańskiej. Tu zrównał z ziemią dziewięć studzienek. Tu też zatrzymali go policjanci.
- Za sterami maszyny siedział 60-letni mieszkaniec Legnicy, nie miał przy sobie żadnych dokumentów, ani swoich, ani wozu - mówił stróże prawa.
Pierwsze badanie wykazało, że 60-latek miał 1,54 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, drugie badanie: 1,6 promila, co wskazywało na to, że mężczyzna dopiero co przestał pić. Zdumionym policjantom oświadczył, że właśnie jedzie po… piwo.
- Studzienki zostały zabezpieczone przez pracowników wodociągów tak, by innym kierowcom nie stała się krzywda. Kierowcę i spycharkę przekazano przedstawicielom firmy, która prowadzi budowę w Górkach Szczukowskich - dodają funkcjonariusze. - Mężczyzna odpowie nie tylko za jazdę po alkoholu, ale także najprawdopodobniej za zniszczenie mienia, a za to może grozić nawet do pięciu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?