Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony:
Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony:
- Jesteśmy osłabieni, ale z drugiej strony w kadrze Korony jest 25 zawodników i ci co wyjdą na boisko, mogą udowodnić swoją przydatność. Czasami niektórzy są nawet obrażeni, bo nie grają. Teraz mają więc świetną okazję pokazać, że należy im się miejsce w składzie. Przegraliśmy ostatnio z Lechem, na pewno jednak nie wyjdziemy w Lubinie z głowami w kolanach. Zagłębie ma mocny skład, ale my też znamy swoją wartość i w wielu poprzednich meczach udowodniliśmy, że umiemy grać w piłkę.
Czwarte żółte kartki złapane w Poznaniu wykluczyły na Zagłębie trzech czołowych zawodników Korony - Vlastimira Jovanovicia, Macieja Korzyma i Pawła Sobolewskiego. Nie będzie łatwo ich zastąpić, ale trener kielczan Leszek Ojrzyński nie rozdziera szat.
ODZYSKAĆ SKUTECZNOŚĆ
- Kiedyś musiał przyjść taki moment. Dlatego dublerzy muszą być gotowi. To dla nich szansa. Ale tych, którzy wypadli za kartki musimy zastąpić tak, by nie było to jedynie uzupełnienie. Musimy odzyskać skuteczność, bo z tym był problem w Poznaniu. Tam przegraliśmy, ale chcemy wrócić na właściwy tor - mówi szkoleniowiec kielczan, który nie wiedział, że Korona nie wygrała z Zagłębiem od 20 lat.
- To najwyższa pora przełamać złą passę - dodaje Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony. - Przegraliśmy w Poznaniu, ale w Lubinie chcemy pokazać się z jak dobrej strony i stać nas na korzystny wynik. Nikt na pewno nie odstawi nogi, a o tej naszej niby brutalności już mówiłem po meczu w Poznaniu. Bo choć niektórzy tak określają grę Korony, to jakoś nikt nie został zniesiony z boiska po naszym faulu, nikt nie trafił do szpitala. Więc o czym tu mowa - dodaje Małkowski.
BEZ KUZERY
W Lubinie Korona zagra bez swojego kapitana Kamila Kuzery, który wciąż ma kłopot z kolanem. Wprawdzie trener Ojrzyński nie przesądza sprawy, ale wydaje się to praktycznie niemożliwe.
- Jest jakaś szansa, ale niewielka. Kamil ostatnio z nami nie trenował, to też jakiś problem. Ostateczne decyzje co do "osiemnastki" na mecz w Lubinie podejmiemy w czwartek - przyznał szkoleniowiec kielczan.
WRACA "RYBA"
Trener Ojrzyński ma więc o czym myśleć przed meczem z Zagłębiem, ale może też pocieszać się faktem, że na Zagłębie będzie miał już do dyspozycji Jacka Kiełba, który nie mógł być brany pod uwagę na pojedynek z Lechem w Poznaniu ze względu na odpowiedni zapis w umowie o wypożyczeniu. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by "Ryba" pomógł drużynie w Lubinie. Z pierwszym zespołem trenuje też od poniedziałku wychowanek klubu napastnik Piotr Gawęcki.
- Piotrek wyróżniał się w meczu Młodej Ekstraklasy z Lechem, zaliczył asystę przy bramce, więc dostał szansę. To jednak dla niego spory przeskok, nawet treningi z pierwszym zespołem. Ale oczywiście jest szansa, że pojedzie z nami do Lubina - ocenia Ojrzyński.
JANEK MA PROBLEM
Korona przegrała przed tygodniem z Lechem, ale jest w zupełnie innej sytuacji niż Zagłębie, które w minionej kolejce przegrało u siebie z Lechią Gdańsk 0:1. Posada trenera Jana Urbana wisi na włosku i po porażce z Koroną raczej na pewno w Lubinie będzie nowy szkoleniowiec.
- No cóż, to Janka problem. Mnie też to pewnie czeka kiedyś w Koronie. W swojej karierze już mnie zwalniali koledzy. Takie życie. My mamy swoje cele, swoje ambicje i nie interesuje nas to, co się dzieje w Zagłębiu - przyznaje szkoleniowiec.
Na mecz z Zagłębiem Korona rusza w czwartek po obiedzie. Zanim uda się w podróż do Lubina, odbędzie w Kielcach ostatni trening.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?