Odwołania przez Agencję Nieruchomości Rolnych Jerzego Białoboka i Marka Treli z funkcji prezesów stadnin w Michałowie i Janowie Podlaskim oraz Anny Stojanowskiej ze stanowiska inspektora do spraw hodowli koni nastąpiły 19 lutego. To oburzyło cały świat związany z hodowlą koni arabskich (wystawców, kupców, dzierżawców koni). Wyrazy wsparcia dla Jerzego Białoboka popłynęły nawet z Jordanii, jednego z Bliskiego Wschodu, gdzie bardzo cenią wyhodowane w Polsce „araby”. Na początku tygodnia szejk Hamad Thani Al Rayyan, właściciel stajni w Katarze zaproponował nawet całej odwołanej trójce, że zatrudni ją u siebie – tak ceni ich jako specjalistów w swoich dziedzinach.
- Potwierdzam, otrzymałem taką propozycję pracy – mówi Jerzy Białobok. – Nie wiem jednak, czy ją przyjmę. Dlatego, że nie jest jedyną, a poza tym uważam, że wiedzę, którą się posiada, należy pożytkować dla swojego kraju. Ja tej zasadzie od zawsze jestem wierny, bo propozycji pracy za granicą otrzymywałem już wiele, i to nie teraz, a też 15-20 lat temu – dodaje odwołany prezes.
Jerzy Białobok podkreśla, że chciałby w Polsce zostać, a najchętniej na Ponidziu. – Michałów to miłość mojego życia. Tamtejszą stadninę od zawsze traktowałem jak swoje dziecko. Dlatego nie kusi mnie, by iść za pracą za granicę – mówi Jerzy Białobok odnosząc się do tego, że propozycja katarskiego szejka jest lukratywna. Jak bardzo - tego zdradzać nie chce.
Przypomnijmy, że odwołani zdecydowali się walczyć o swoje dobre imię w sądzie pracy. – Chodzi o nieprzestrzeganie naszych praw pracowniczych – wyjaśnia Jerzy Białobok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?