Szkoła płacze. Wyjątkowy gest uczniów i nauczycieli po nagłej śmierci dyrektor Zespołu Szkolno - Przedszkolnego w Cedzynie, Ewy Krajcarz

Dyrektor Ewę Krajcarz znali w Cedzynie chyba wszyscy. Kiedy w kwietniu ubiegłego roku w szkole wybuchł pożar, cała społeczność szkolna zjednoczyła siły, żeby wspólnie odbudować zniszczony budynek. Udało się, a wielka w tym zasługa pani dyrektor.

W miniony poniedziałek Ewa Krajcarz miała po miesięcznym zwolnieniu chorobowym wrócić do szkoły, którą kierowała od 20 lat. Niestety, rano się nie zjawiła.

Czekaliśmy na nią z niecierpliwości, z wielką radością, liczyliśmy, że już będzie, że nas wesprze w codziennej pracy, bo wszyscy wiemy, że była takim naszym kapitanem. Sterowała i prowadziła naszą szkołę - wspomina Małgorzata Szewczyk - Ziach, zastępca dyrektora Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Cedzynie. - Rano zastała nas ta tragiczna wiadomość , do dziś nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że coś takiego się wydarzyło

- wyznaje Małgorzata Szewczyk - Ziach.

W szkole w Cedzynie słyszymy piękne słowa o zmarłej szefowej. - Śmierć pani dyrektor jest dla całej naszej szkolnej społeczności wielkim zaskoczeniem. Jak zwykle przyszła nie w porę, zbyt wcześnie. Odebrała nam człowieka o wielkim sercu, pełnego ciepłą i nadzwyczajnej dobroci. Dyrektora, który sam był dla nas przykładem, doceniał, dopingował, inspirował, wierzył w każdego z nas, utwierdzał, że każdy z nas jest wyjątkowy, najlepszy w tym, co robi - czytamy we wpisie na stronie szkoły. - Dla Pani Dyrektor byliśmy gotowi zrobić wszystko, bo też nie było dla Niej rzeczy niemożliwych - dodaję nauczyciele, pracownicy, uczniowie i rodzice.

Wstrząśnięci uczniowie i nauczyciele wykonali dla zmarłej dyrektor Ewy Krajcarz ścianę pamięci. W wyciętych z papieru kolorowego serduszkach napisali po kilka zdań z pożegnaniem, podziękowaniem, wspomnieniem.

Pogrzeb Ewy Krajcarz odbędzie się w sobotę, 26 listopada o godzinie 10 w kościele w Domaszowicach, potem nastąpi odprowadzenie ciała zmarłej na Cmentarz Komunalny w Cedzynie.