Szkolne boiska zniszczone, a Kielcom może przejść koło nosa dotacja na "Orliki" (zdjęcia)

Efekty tej niewiedzy właśnie widać. Kielce mogą nie dostać dofinansowania.

Dotację z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości 330 tysięcy złotych otrzymają te samorządy, które jako pierwsze przedłożyły gotową dokumentację inwestycji. Lista dziesięciu gmin jest właśnie domykana, ale Kielc do tej pory na niej nie ma, mimo, że złożyły wnioski o środki na budowę dwóch boisk - przy ulicy Toporowskiego i Jagiellońskiej.

Będą i już!

Prezydent Kielc, Wojciech Lubawski pewnie i stanowczo stwierdza jednak: - Boiska na pewno powstaną. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nie zdążyć z przygotowaniem dokumentacji. Zresztą jeśli mielibyśmy nie zdążyć, osoby odpowiedzialne za powstanie obiektów sportowych na pewno poinformowałyby mnie o tym, a do tej pory takie sygnały do mnie nie dotarły. Dodaje także, że miasto już planuje wyznaczyć tereny pod kolejne dwa boiska. - Mamy założenie, by w ramach projektu "Orlik" budować co najmniej dwa boiska rocznie - mówi prezydent Lubawski.

Kto ich ubiegnie?

Jeśli jednak miasto chce otrzymać dotację z kasy marszałka, powinno się pospieszyć. Czasu zostało niewiele, raptem tydzień, bo już 31 marca gotowe i zatwierdzone przez Urząd Marszałkowski wnioski muszą znaleźć się na biurku ministra sportu. - Wiemy, że niektóre gminy są już na ukończeniu prac nad dokumentacją i lada dzień ją złożą. Tak naprawdę dobry projektant potrafi przysposobić projekt w ciągu 2-3 tygodni, tylko niektóre samorządy po prostu za późno się za to wzięły, choć zasady przyznawania dotacji były znane od dawna - wyjaśnia Jacek Kowalczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim. - Kielce raczej nie zdążą - dodaje.