Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolny bałagan z sześciolatkami

Paweł WIĘCEK
Dyrektor szkoły na wniosek rodzica zdecyduje, czy przyjąć 6-latka do pierwszej klasy podstawówki.
Dyrektor szkoły na wniosek rodzica zdecyduje, czy przyjąć 6-latka do pierwszej klasy podstawówki. Archiwum
Kryzys dotknął sześciolatki - miała być sztandarowa reforma, wyszło jakoś tak, jak zwykle.

Z 347 milionów złotych, które zabezpieczono w państwowej kasie na projekt obniżenia wieku szkolnego, zostało tylko… 40.

W związku z cięciami senatorowie Platformy Obywatelskiej wprowadzili zmiany do projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Najważniejsza z nich zakłada, że to dyrektor szkoły na wniosek rodzica zdecyduje, czy przyjąć 6-latka do pierwszej klasy podstawówki.

Krystyna Szumilas, wiceszefowa resortu edukacji narodowej, zapewniała w Kielcach, że pieniądze zabezpieczone w budżecie państwa na posłanie sześciolatków do szkół nie są zagrożone żadnymi cięciami. Dzień później premier Donald Tusk obwieścił, iż flagowa reforma PO będzie odłożona na rok do zamrażarki. Od września przyjmie formę pilotażu.

ZDECYDUJE DYREKTOR

Dlatego 4 lutego na posiedzeniu Senatu wprowadzono kilka znaczących poprawek do projektu ustawy, by dopasować go do aktualnej sytuacji finansowej.
Po pierwsze, od września tego roku do pierwszej klasy podstawówki na wniosek rodziców będzie mogło pójść każde dziecko urodzone w 2003 roku. Warunkiem przyjęcia będzie wcześniejsze objęcie go wychowaniem przedszkolnym, a w przypadku dzieci nie objętych żadną formą wychowania przedszkolnego pozytywna opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej, oraz - co najważniejsze - zgoda dyrektora danej szkoły, bo to on ma określić, czy szkoła spełnia podstawowe warunki organizacyjne.

Jednocześnie Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewniło, że będzie ubiegać się o unijne pieniądze dla dofinansowania przygotowań szkół do wprowadzenia nowej podstawy programowej.

PORAŻKA RZĄDU

Oświatowe związki zawodowe nie pozostawiają suchej nitki na kolejnych już przeróbkach reformy. - To porażka rządu - mówi Wanda Kołtunowicz, prezes okręgu świętokrzyskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Po co było tyle zabiegów, rozmów, negocjacji? Tyle mówiło się o reformie, a teraz rząd wycofuje się z tego. To nie jest dobre. Liczyliśmy, że samorządy dostaną większe środki na ten cel - dodaje.

Niekończący się festiwal poprawek budzi też niepokój dyrektorów podstawówek. - Co z przygotowanymi podstawami programowymi? Okazuje się teraz, że 7-latki będą się uczyć według podstawy dla 6-latków, co byłoby ze szkodą dla nich - zauważa Lidia Witkowska, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 28 w Kielcach. - Czekamy na wiążącą decyzję, bo nie wiemy, co robić. Oby już nic się więcej nie zmieniało - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie